Według Światowej Organizacji Zdrowia alkohol stanowi jeden z głównych czynników ryzyka zdrowotnego. Jego nadużywanie przyczynia się do rozwoju wielu chorób przewlekłych, w tym nowotworów, chorób serca, wątroby i trzustki, a także chorób psychicznych. Jest również przyczyną licznych wypadków drogowych, aktów przemocy domowej oraz problemów społecznych takich jak bezrobocie czy ubóstwo.
Raport Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych z 2021 roku (obecnie Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom) szacuje koszty społeczno-ekonomiczne związane z nadużywaniem alkoholu na 93,3 miliarda złotych. W latach 2002-2017 odnotowano ponad 220 tysięcy przedwczesnych zgonów związanych z alkoholem. Do tej sumy należy dodać koszty hospitalizacji, opieki zdrowotnej oraz wydatki na system wymiaru sprawiedliwości, a także utracone korzyści ekonomiczne wynikające z obniżonej produktywności osób dotkniętych chorobą alkoholową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekonomiczna dostępność alkoholu rośnie
Krytycznie do cen alkoholu odniósł się jeden z najważniejszych ekspertów. - W Polsce alkohol tanieje w stosunku do naszych zarobków, jego cena nie nadąża za wzrostem gospodarczym. A im wyższa dostępność ekonomiczna, tym wyższa konsumpcja. Alkohol jest według mnie absurdalnie tani - stwierdził w rozmowie z Bankierem dr hab. n. med. Łukasz Balwicki, krajowy konsultant ds. zdrowia publicznego.
Krajowy konsultant ds. zdrowia publicznego zwraca uwagę, że niska cena alkoholu sprzyja zarówno stałej konsumpcji, która może prowadzić do uzależnienia, jak i okazjonalnemu nadużywaniu. Promocje i atrakcyjne ceny zachęcają konsumentów do kupowania większych ilości, niż początkowo planowali.
Raport Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom potwierdza, że dostępność ekonomiczna napojów alkoholowych w Polsce systematycznie rośnie od lat. W 2022 roku za średnie miesięczne wynagrodzenie można było kupić o blisko 140 proc. więcej półlitrowych butelek wódki lub piwa niż w 2002 roku.
Dowody są jasne: im wyższa dostępność ekonomiczna - czyli to, ile alkoholu jesteśmy w stanie kupić za naszą pensję - tym wyższa konsumpcja. A dane wskazują, że w Polsce alkohol tanieje w stosunku do naszych zarobków. Widzimy, że to jest bezpośrednio powiązane właśnie z konsumpcją i z chorobami odalkoholowymi. Tak więc zdecydowanie alkohol jest za tani, według mnie jest absurdalnie tani. Powinniśmy pomyśleć o kompleksowej zmianie systemu podatkowego, który spowodowałby, że alkohol stanie się trudniejszą i mniej dostępną ekonomicznie używką - podkreśla prof. GUMed.
Ekspert zaznacza, że w Polsce niewystarczająco poważnie traktuje się czynniki ryzyka zdrowotnego, którym można zapobiegać. Zbyt duży nacisk kładzie się na leczenie, a zbyt mały na profilaktykę i zapobieganie uzależnieniom od substancji toksycznych, takich jak alkohol czy nikotyna.
Potrzeba kompleksowych rozwiązań
Zdaniem prof. Balwickiego konieczne jest kompleksowe podejście do problemu, obejmujące ścisłe egzekwowanie przepisów dotyczących sprzedaży i reklamy alkoholu, a także szeroką edukację społeczeństwa. Same działania informacyjne nie przyniosą jednak oczekiwanych rezultatów, jeśli nie zostaną wsparte konkretnymi zmianami prawnymi.
- Jeżeli nie zmienimy podatków, nie ograniczymy reklamy, a tylko uruchomimy kampanię mówiącą, że alkohol jest szkodliwy, to nie przyniesie to efektu. Doświadczenia z różnych krajów pokazują, że kampanie edukacyjne - czy to w nikotynie, czy alkoholu - muszą być elementem pewnego strategicznego działania, całościowej zmiany - dodał.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia za 2023 rok, przeciętny dorosły Polak spożywa rocznie około 11 litrów czystego alkoholu, co przewyższa średnią europejską. Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom podaje, że w 2021 roku średnie spożycie czystego alkoholu na jednego mieszkańca Polski wyniosło 9,7 litra, co stanowi wzrost o 3 litry w porównaniu z sytuacją sprzed 20 lat.
Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że od kilku lat sukcesywnie rośnie spożycie zarówno piwa, wina, jak i mocnych alkoholi. W 2021 roku konsumpcja wyrobów spirytusowych powróciła do poziomu z 1993 roku, kiedy na jednego mieszkańca przypadało 3,8 litra. Ogólne spożycie mocnych alkoholi w Polsce wzrasta nieprzerwanie od 20 lat.
- Litwa pokazała, że można skutecznie obniżyć spożycie alkoholu poprzez ograniczenia w dostępności i zakaz reklamy. Polska powinna korzystać z tych doświadczeń - wskazuje prof. Łukasz Balwicki w rozmowie z Bankierem.