Wiceminister Artur Soboń przyznał w czwartek rano, że w razie potrzeby zastosowane będą narzędzia stabilizujące sytuację kursu złotego, np. narzędzia płynnościowe.
Rządowi bardzo zależy na tym, aby ten kurs się ustabilizował – podkreślił.
"Stabilny złoty jest dla rządu bardzo ważny, poziom złotego między 4,40 - 4,60 do euro wspiera eksport, a z drugiej strony spadek inflacji. Gospodarka polska ma silne fundamenty, a rząd pokazał w 2022 r., że ma narzędzia, m.in. czasowe obniżenie płynności" - napisał dzień wcześniej Soboń na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
14 września z samego rana polska waluta zyskała na wartości wobec dolara amerykańskiego, straciła natomiast do euro i franka szwajcarskiego. Euro kosztowało 4,62 zł, frank szwajcarski 4,82 zł, a dolar 4,30 zł.
W środę miała miejsce inna "słowna interwencja". Paweł Borys, szef PFR, w rozmowie z agencją Bloomberga również zapewnił, że rząd ma narzędzia, by bronić polskiej waluty.
Rząd ma instrumenty, które już w 2022 r. były skuteczne w dążeniu do utrzymania optymalnego kursu walutowego - stwierdził jeden z najbliższych współpracowników premiera Morawieckiego.
Wczorajsze werbalne interwencje Pawła Borysa i Artura Sobonia poskutkowały stabilizacją kursu złotego. Wskazano wyraźnie, że preferowanym przedziałem notowań EUR/PLN jest 4,40-4,60. W tym celu może być wykorzystane między innymi sterowanie płynnością złotową - komentują w czwartek eksperci PKO BP.
"Mamy od kilku dni turbulencje"
Artur Soboń w czwartek, w Poranku Siódma9, wskazał, że od początku tego roku złoty umacniał się w stosunku do euro najsilniej w całym regionie.
– To była waluta, której siła umacniała się najszybciej w regionie. Mamy od kilku dni turbulencje. Nie ma żadnych powodów w realnej gospodarce, aby tego typu zjawisko trwało dłużej – ocenił Soboń.
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w ubiegłą środę wszystkie stopy procentowe o 0,75 pkt. proc. – referencyjną do 6 proc. Po decyzji RPP złoty osłabił się wobec euro o prawie 2 proc. W ciągu kolejnych dni stracił do głównych walut ponad 20 groszy.
Przed podwyżką stóp euro kosztowało ok. 4,45 zł, dolar ok. 4,13 zł, a frank ok. 4,69 zł.
Wiceszef MF tłumaczy szokującą decyzję RPP
Wiceminister finansów mówił też w czwartek, że od marca "mamy każdego miesiąca niższe odczyty inflacyjne". Przyznał, że inflacja nadal odbiega od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, ale "dzisiaj ta inflacja jest już z całą pewnością jednocyfrowa we wrześniu".
– Inna jest sytuacja wysokości stóp przy inflacji, czy inaczej skutku wysokości tych stóp przy inflacji grubo ponad 18 proc., a poniżej dziesięciu. Stąd też decyzja Rady o cyklu luzowania polityki pieniężnej – tłumaczył członek rządu.
Przyznał jednocześnie, że skala luzowania zaskoczyła rynek. Dodał jednak przy tym, że "wszyscy spodziewaliśmy się, że musi nastąpić obniżka stóp procentowych".
W środę na platformie X (dawniej Twitter) Artur Soboń zapewniał, że "stabilny złoty jest dla rządu bardzo ważny, poziom złotego między 4,40 - 4,60 do euro wspiera eksport, a z drugiej strony spadek inflacji".
"Gospodarka polska ma silne fundamenty, a rząd pokazał w 2022 r., że ma narzędzia, m.in. czasowe obniżenie płynności" – wskazał.