PiS górą. Podatek handlowy jest zgodny z prawem UE. Jest wyrok TSUE
Polski podatek od sprzedaży detalicznej nie narusza prawa Unii w dziedzinie pomocy państwa. Taki wyrok ogłoszony został przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Danina obowiązuje w Polsce od kilku tygodni. Wyrok dotyczy również podobnej daniny wprowadzonej na Węgrzech.
Według TSUE, węgierski podatek od reklam oraz polski podatek od hipermarketów nie naruszały prawa Unii Europejskiej.
Polski rząd zagrał va banque: wprowadził podatek nie mając pewności, czy unijna instytucja go utrzyma. Argumentem za wprowadzeniem podatku jeszcze przed ostatecznym wyrokiem było to, że w 2019 r. Sąd Pierwszej Instancji UE przyznał w sporze, który Warszawa prowadziła z Komisją Europejską, rację naszemu krajowi – o czym pisaliśmy już w money.pl.
Polski rząd do tego stopnia wierzył w pozytywne dla siebie rozstrzygnięcie, że uwzględnił wpływy z tej daniny w budżecie na 2021 r. na poziomie ok. 1,5 mld zł.
Podatek zaczął obowiązywać 1 stycznia 2021 r. pomimo braku wyroku TS. Pierwsza płatność, za styczeń, dokonana została przez płatników do 25 lutego.
Wcześniej czekali na kumulacje, teraz grają w Eurojackpota. "Delikatna kanibalizacja jest zauważalna"
Biedronka płaci najwięcej
Pisaliśmy, że największa detaliczna sieć handlowa, czyli Biedronka, wpadła w drugi próg tego podatku już pierwszego dnia miesiąca. Pierwszy próg podatku liczony jest od wartości sprzedaży powyżej 17 mln zł (0,8 proc. przychodów powyżej 17 mln zł), a drugi od 170 mln zł (1,4 proc. od wartości przychodu powyżej 170 mln zł). Mówimy tu o sieciach handlowych rejestrujących sprzedaż pod jednym numerem NIP.
Money.pl szacuje, że Jeronimo Martins będzie musiał płacić po około 50 mln zł miesięcznie podatku handlowego za sieć Biedronka i kolejne kilka milionów złotych za sieć drogerii Hebe.
Lidl wyłoży do 20 mln zł każdego miesiąca. Z kolei sieć Rossmann blisko 12 mln zł, a sklepy spod logo Euro RTV AGD około 8 mln zł. I tak co miesiąc.