Cel: rosyjskie miliardy. Jest list siedmiu przywódców. Wśród nich polski premier
Przywódcy siedmiu państw UE, w tym premier Donald Tusk, we wspólnym liście do przewodniczącego Rady Europejskiej Antonia Costy oraz szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen zaapelowali o szybkie przyjęcie unijnego mechanizmu wsparcia Ukrainy opartego na tzw. pożyczce reparacyjnej wykorzystującej zamrożone rosyjskie aktywa.
"Czas jest najważniejszy. Podejmując decyzję w sprawie pożyczki reparacyjnej na szczycie UE w grudniu, mamy szansę wzmocnić pozycję Ukrainy w jej obronie i zapewnić jej lepszą pozycję do negocjacji sprawiedliwego i trwałego pokoju" – czytamy w liście.
Pod listem podpisali się:
- premier Donald Tusk,
- premier Estonii Kristen Michal,
- premier Finlandii Petteri Orpo,
- premier Irlandii Micheal Martin,
- premier Łotwy Evika Silina,
- prezydent Litwy Gitanas Nauseda,
- premier Szwecji Ulf Kristersson.
Sygnatariusze podkreślili w nim, że od początku rosyjskiej inwazji w 2022 r. Europa konsekwentnie wspiera Ukrainę zarówno z powodów moralnych, jak i z uwagi na własne bezpieczeństwo, bo Rosja swoją imperialną polityką zagraża także innym krajom.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
Szefowie państw i rządów wyrazili pełne poparcie dla propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej pożyczki opartej na zamrożonych rosyjskich aktywach w UE. Ich zdaniem jest to rozwiązanie "najbardziej wykonalne finansowo i politycznie realistyczne", a zarazem zgodne z zasadą, że agresor powinien zapłacić za wyrządzone szkody.
Belgia mówi "nie"
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz wspólnie z Ursulą von der Leyen próbowali przekonać w piątek premiera Belgii Barta de Wevera do użycia zamrożonych rosyjskich aktywów. Spotkanie w siedzibie belgijskiego premiera zakończyło się jednak bez przełomu.
Zgodnie z propozycją KE zamrożone od 2022 r. aktywa rosyjskiego banku centralnego mają zostać wykorzystane do sfinansowania pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy. Ta ma oddać pieniądze, gdy Rosja wypłaci jej odszkodowanie za straty wojenne.
Do tego rozwiązania nie jest przekonana Belgia, w której znajduje się izba rozliczeniowa Euroclear przechowująca większość zamrożonych środków. Premier de Wever wielokrotnie powtarzał, że Belgia nie jest gotowa na takie rozwiązanie, ponieważ obawia się, iż będzie musiała sama wypłacić pieniądze Rosji, jeśli ta wygra w sądzie.
90 mld euro
W środę Ursula von der Leyen skonkretyzowała swoje plany prezentując projekty przepisów. Zaproponowała dwie opcje dalszego finansowania wsparcia dla Ukrainy: z użyciem rosyjskich aktywów lub z długu zaciągniętego przez UE. Według szefowej KE pokryje to dwie trzecie potrzeb Ukrainy na lata 2026-2027.
Mowa jest więc - zgodnie z wyliczenia Międzynarodowe Funduszu Walutowego - o 90 mld euro. Von der Leyen zadeklarowała, że KE odpowiedziała na wszystkie zastrzeżenia Belgii proponując jej gwarancje na wypadek rosyjskich roszczeń.
De Wever sprzeciwił się propozycji KE. Przed spotkaniem z Merzem i von der Leyen powiedział, że nie da zmusić się do jej poparcia.
Propozycja użycia rosyjskich aktywów, z którą wyszła w środę KE, nie wymaga zgody wszystkich 27 stolic UE, lecz większości kwalifikowanej, którą tworzy 15 państw członkowskich stanowiących 65 proc. ludności. Może więc zostać zatwierdzona bez zgody Belgii.