Podatek od deszczu. Rząd wraca do tego pomysłu. Przez nawałnice i susze
Nawałnice i susze. To wszystko kosztuje coraz więcej pieniędzy. Szkody nawałnic liczone są w miliardach złotych. Rząd chce je zmniejszyć, zamierzając po raz kolejny wprowadzić "podatek od deszczu".
Będą nowe podatki? Wszystko przez ekstremalną pogodę. Z jednej strony mierzymy się z suszą i upałami. Z drugiej coraz częściej doświadczamy gwałtownych burz spowodowanych ekstremalnymi temperaturami.
W ciągu kilku minut potrafi spaść tyle deszczu, ile w normalnych warunkach pogodowych przez kilka tygodni. Ulewy są też zabójcze dla kanalizacji. Rząd chce łagodzić ich skutki i dlatego wraca do pomysłu "podatku od deszczu".
Chodzi o projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy, informuje biznes.interia.pl. W ramach nowych regulacji planowane jest m.in. tworzenie zbiorników retencyjnych gromadzących wody opadowe (retencja to najlepszy i najtańszy sposób na zapobieganie suszom, powodziom i podtopieniom).
Ale także wprowadzenie opłaty od zabetonowanych powierzchni, które uniemożliwiają wsiąkanie wody z opadów w ziemię. Czyli tzw. podatku od deszczu.
Marzenia, edukacja dziecka czy emerytura – jak odłożyć na swój cel?
Rząd chce go nałożyć od 2022 r. na właścicieli domów jednorodzinnych, wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, szkoły , firmy i inne zakłady pracy.