- Po zmianach nikt nie zapłaci więcej na ZUS niż jest to obecnie - deklaruje premier Mateusz Morawiecki, doprecyzowując swoje słowa sprzed kilku dni. Zastąpienie ryczałtowego ZUS składkami liczonymi od dochodu ma dotyczyć tylko najmniejszych firm. Jak to ma dokładnie wyglądać? Tego na razie nie wiadomo. Przedsiębiorcy żyją więc w strachu.
- Daje się zauważyć przerażenie. Dzwoni teraz mnóstwo telefonów, nawet ośmiu przedsiębiorców codziennie pyta się o możliwość ucieczki od ZUS-u - informuje pracownik firmy, która pomaga zakładać spółki w Czechach i na Słowacji.
Przedsiębiorcy są zaniepokojeni, bo koszty prowadzenia działalności są coraz wyższe. Już wiadomo, że od przyszłego roku składki ZUS będą wyższe o 120 zł.
To jednak nie wszystko. Podczas ostatniej konwencji PiS politycy tej partii zapowiedzieli, że składki mają być liczone proporcjonalnie do dochodu. To oznaczałoby horrendalne podwyżki. Premier na spotkaniu z dziennikarzami jednak uspokajał.
Nie wszyscy przedsiębiorcy czują się jednak przekonani tymi zapewnieniami. Wielu z nich wciąż boi się zmian i rosnących kosztów. - Na Słowacji jest inaczej. Tu przedsiębiorcy śpią zdecydowanie lepiej - słyszymy w firmie Biznes-Słowacja.pl.
- Większości z naszych obecnych jak i potencjalnych klientów nie zależy tak bardzo na oszczędnościach, jak na przejrzystości ogólnie pojętego systemu gospodarczego kraju, w którym będą oni prowadzić biznes. Nowe zmiany w polskim prawie pojawiają się w zatrważającym tempie i nie nadążają za nimi interpretacje podatkowe, nie mówiąc już o decyzjach sądów - dodaje z kolei Maciej Micek z firmy Sova Accounting.
Również Anna Świercz z firmy Euro Companies ma ostatnio pełne ręce roboty. - Daje się zauważyć, że ostatnio coraz więcej przedsiębiorców chce przenieść działalność za granicę - mówi w rozmowie z money.pl.
Anna Świercz mówi, że najpopularniejsze kierunki to obecnie Czechy i Słowacja. - Te kraje są blisko Polski, a prowadzenie firmy jest tam stosunkowo tanie. Nie bez znaczenia jest też przyjazna atmosfera w tamtejszych urzędach skarbowych - dodaje Świercz.
Ale zaznacza również, że zdarzają się tacy, którzy wybierają zakładanie firmy na Węgrzech czy w Bułgarii. - Przepisy podatkowe są tam dużo korzystniejsze niż w Polsce - zaznacza ekspertka z firmy Euro Companies.
Propozycje dla przedsiębiorców mają też firmy, które oferują przenoszenie działalności do Estonii czy na Łotwę. Mimo zbliżającego się brexitu nie słabnie również zainteresowanie przenoszeniem działalności do Wielkiej Brytanii.
"Przedsiębiorcy odprawiani z kwitkiem"
Co słyszą przedsiębiorcy, którzy chcą uciec przed ZUS-em i założyć działalność w Czechach czy na Słowacji, ale pracować ciągle z Polski?
Słyszymy, że są... odprawiani z kwitkiem.
- Taka ucieczka przed ZUS-em jest nielegalna. Owszem, są firmy, które sztucznie zatrudniają ludzi tylko po to, by odprowadzać składki na Słowacji. Jednak to jest bardzo ryzykowne i ja się tym nie zajmuję - słyszymy w firmie Biznes-Słowacja.pl.
Są jednak inne opcje. Jak słyszymy, na rejestrację firmy w Czechach czy na Słowacji decyduje się na przykład sporo Polaków, którzy mieszkają przy południowej granicy. Można wtedy np. wynająć biuro w jakiejś czeskiej czy słowackiej miejscowości - i wtedy ucieczka przed ZUS-em i planami polskich polityków może być już skuteczna.
Na przeniesienie działalności często decydują się też firmy transportowe. Można też oczywiście po prostu przeprowadzić się za granicę i tam prowadzić swój biznes.
Sporo Polaków zakłada też za granicą spółki. Firmy księgowe z Czech czy Słowacji zresztą często oferują opcję przejęcia gotowych spółek. To propozycja dla tych, którzy chcą bardzo szybko otworzyć biznes. W firmie Euro Companies można na przykład kupić spółkę w Czechach za 640 euro i za 690 euro w Anglii. Jak słyszymy w biurach księgowych, w przypadku spółek również trzeba prowadzić biznes w kraju, w którym jest on zarejestrowany.
- Telefony od polskich przedsiębiorców prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze zdarzają się codziennie. Pytają, jakie jest wyjście na uniknięcie wysokich składek ZUS. Tłumaczymy, że w takim przypadku warto rozważyć założenie spółki kapitałowej - mówi z kolei Maciej Oniszczuk, partner zarządzający kancelarią prawną Oniszczuk & Associates.
Przedstawiciele większości biur mówią jednak, że wciąż sporo Polaków decyduje się na założenie działalności za granicą i pracę z Polski. - Choć to legalne nie jest i wiąże się z ryzykiem, to niższe podatki i składki dla wielu są wystarczająco kuszące - słyszymy.
Jak bardzo kuszące? Jedna z firm księgowych ma nawet specjalny kalkulator, w którym można porównać prowadzenie biznesu w Polsce oraz w Czechach. Przeprowadziliśmy na nim symulację dla jednoosobowej działalności, która osiąga miesięczny przychód w wysokości 5,5 tys. zł, a jej koszty uzyskania przychodu wynoszą 1 tys. zł.
Według tej symulacji, rozliczającemu się w oparciu o podatek liniowy w Polsce przedsiębiorcy zostaje w takiej sytuacji 2752 zł rzeczywistego dochodu. W Czechach tymczasem jest to 3830 zł.
- Sam pan widzi, mniejsze koszty plus większa stabilność. Nic dziwnego, że coraz więcej osób chce wynieść się z Polski ze swoją firmą. Skoro w Polsce składki rosną i rosną, a w Czechach się nie zmieniają, to raczej nietrudno prognozować, że taki exodus będzie trwał - nawet jeśli nie jest legalny - słyszymy w jednym z biur księgowych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl