Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Murzyński
Marcin Murzyński
|
aktualizacja

Los frankowiczów w rękach prezydenta. Ważą się losy sądowego wydziału [ANALIZA]

73
Podziel się:

Powołany niecałe dwa lata temu tzw. frankowy wydział przy Sądzie Okręgowym w Warszawie może być niedostępny dla większości kredytobiorców. Na podpis prezydenta czeka nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, która ograniczy liczbę rozpatrywanych tam spraw. A jest ich rekordowo dużo.

Los frankowiczów w rękach prezydenta. Ważą się losy sądowego wydziału [ANALIZA]
Kilka lat temu na ulicach Warszawy organizowano uliczne manifestacje m.in. przeciwko umowom tzw. frankowych kredytów (East News, Wojtek Laski)

Art. 18* nowelizacji, którą przyjął Sejm, na pięć lat zmieni zasady składania pozwów frankowych i ograniczy tę możliwość do sądów właściwych dla miejsca zamieszkania klienta banku. Do tej pory frankowicze mogli składać swoje pozwy również w sądach właściwych dla siedziby przedsiębiorstwa, czyli centrali banku.

Sejm przyjął jednak zmiany, które – jeśli prezydent podpisze nowelizację – sprawią, że części kredytobiorców odebrane zostanie prawo składania pozwów do wydziału wyspecjalizowanego w prowadzeniu tego typu spraw.

Wydział "frankowy" (XXVIII), jako wydział specjalistyczny Sądu Okręgowego w Warszawie, miał za zadanie rozwiązać problem rosnącej liczby pozwów frankowiczów. Uruchomiony w kwietniu 2021 roku niemal natychmiast został zasypany tysiącami pozwów. Tylko do czerwca, a więc w ciągu zaledwie dwóch miesięcy, wpłynęło tam 7978 pozwów.

W całym 2021 roku liczba pozwów wyniosła 17 892. Nic nie wskazywało na to, że w przyszłości będzie ich mniej, tym bardziej że wydział orzekał sprawnie, a wyroki pozytywne dla frankowiczów zachęcały kolejnych Polaków do składania pozwów.

Tylko w 2022 r. do XXVIII wydziału wpłynęło ponad 25 tys. spraw, a do połowy marca blisko 4 tys. Do pierwotnie powołanych 13 sędziów, wydziału regularnie powoływano kolejnych i tak skład orzekający liczy dziś blisko 30 osób. Mimo to nowych spraw jest tak dużo, że i to nie pomogło. Sam wydział jest "zapchany", a na większość sędziów przypada już ponad tysiąc spraw na wokandzie.

Już kilka miesięcy temu zastępca przewodniczącego wydziału Sędzia Piotr Bednarczyk informował, że sprawy w tym wydziale przy tej liczbie pozwów mogą potrwać pięć do nawet siedmiu lat. Na ten moment jednak najdalsze wyznaczane terminy rozpraw przypadają na 2025 r.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że Warszawski Sąd spodziewa się ogromnej fali nowych pozwów. Po ostatniej opinii Rzecznika Generalnego TSUE w sprawie o "korzystanie z kapitału" korzystnej dla frankowiczów, która najprawdopodobniej przełoży się za kilka miesięcy na korzystny wyrok, może się to okazać prawdą.

Nie każdemu był dany wydział "frankowy"

Z wydziału "frankowego" – jeśli patrzeć na miejsce zamieszkania składających pozwy – mogli skorzystać mieszkańcy prawobrzeżnej Warszawy oraz niektórych gmin ościennych, którzy nie podlegali pod Warszawski Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Ale już ze względu na siedzibę przedsiębiorstwa pozew mogli złożyć niemalże wszyscy frankowicze. Wyjątkiem byli (i są) ci, którzy kredyty zaciągnęli w Credit Agricole i Santander Consumer Banku – tu właściwy jest sąd we Wrocławiu, ING Bank Śląski – w Katowicach czy Banku BPH – sąd w Gdańsku. Ale przyjęte zasady, jak siedziby banków udzielających kredytów we frankach szwajcarskich, sprawiły, że praktycznie 90 proc. frankowiczów mogło wybrać właśnie warszawski wydział "frankowy".

Powstał on zgodnie z art. 16 par. 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych, który dopuszcza możliwość powoływania wydziałów cywilnych do rozpoznawania określonego katalogu spraw. W praktyce oznacza to, że sędziowie tego wydziału stają się specjalistami w wąskiej dziedzinie – w tym przypadku w sprawach kredytów waloryzowanych do obcych walut.

Ta specjalizacja dość szybko przełożyła się nie tylko na sprawną maszynę do orzekania, gdzie większość spraw kończy się dziś na pierwszym posiedzeniu, ale też wykreowała i ustabilizowała linię orzeczniczą na korzyść frankowiczów. W związku z wieloletnim brakiem wykreowania przez Sąd Najwyższy jednolitej linia orzeczniczej to właśnie wydział "frankowy" stał się drogowskazem i autorytetem kreującym linię orzekania. Nic więc dziwnego, że zyskiwał w oczach kredytobiorców i był najchętniej wybieranym przez nich sądem.

Wydział "frankowy" to nie tylko stabilna linia orzecznicza i gwarancja w miarę sprawnego procesu i to pomimo obłożenia dużą liczbą spraw. Znacząca większość sędziów tego wydziału przychyla się do wniosków kredytobiorców – wobec tych, którzy mają zbilansowane saldo kredytu, udzielają zabezpieczenia w postaci wstrzymania dalszej płatności rat na cały okres procesu. I to właśnie zdecydowało o tym, że tak wielu kredytobiorców zdecydowało się wejść w spór z bankiem i złożyć swój pozew w Warszawie.

Los frankowiczów w rękach prezydenta

Wraz z podpisem prezydenta zapadnie wyrok dotyczący dalszej roli tego wydziału. Co się wydarzy, jeśli nowelizacja wejdzie w życie i ograniczy frankowiczom możliwość składania pozwów do miejsca zamieszkania? Po pierwsze, wiele osób utraci możliwość uzyskania zabezpieczenia w postaci wstrzymania dalszej płatności rat na czas procesu. Po drugie, przy wielu trudnych wzorcach umownych trudnością okaże się rozstrzyganie spraw w sądach w całej Polsce, które nie mając specjalistycznego przygotowania, będą orzekać, oceniając różne umowy z bankami.

Z przywileju korzystania z wyspecjalizowanego wydziału będą mogli zaś skorzystać tylko mieszkańcy Warszawy – a i to nie całej, a także kilku miejscowości ościennych podlegających siedzibie tego sądu. Mówiąc wprost: obywatelom zostanie odebrany równy dostęp do sprawiedliwego wyroku w walce z silniejszym przeciwnikiem.

Frankowicze pozbawieni równości stron

Proponowana zmiana Kodeksu postępowania cywilnego budzi szereg wątpliwości natury prawnej. Wielu ekspertów uważa, że tego rodzaju dysproporcja pomiędzy prawem konsumenta a przedsiębiorcy w zakresie kierowania swoich roszczeń do sądu narusza równość stron. Wątpliwości dotyczą nawet zgodności art. 18 ustawy nowelizującej KPC z prawem unijnym.

Wydział "frankowy" to jeden z nielicznych sądów, w którym sędziowie są przychylni kredytobiorcom w zakresie wstrzymania płatności rat. W innych sądach w Polsce tej przychylności już nie ma, pomimo że kredytobiorcy w przypadku unieważnienia umowy nadpłacili już kapitał do rozliczenia z bankiem.

Ten wydział doprowadził również do przełomu i ustabilizowania linii orzeczniczej w przypadku najtrudniejszych do podważenia umów, w przypadku których dość długo kredytobiorcy przegrywali swoje sprawy. Dotyczy to m.in. umów Fortis Banku, Deutsche Banku czy Banku Zachodniego (kredyt dewizowy). Pozostaje zatem pytanie, czy w innych sądach ta linia orzecznicza się utrzyma.

Po uruchomieniu wydziału "frankowego" naturalnym było oczekiwania powstania takiego wydziału w każdym z dużych miast, a przynajmniej w tych, których do siedziby przedsiębiorstwa znajdują się siedziby innych banków (Wrocław, Katowice, Gdańsk), tak się jednak nie stało. Zmiana przepisów w praktyce doprowadzi więc do tego, że zabezpieczenie będą mogli uzyskać głównie frankowicze z Warszawy, podlegający właściwości tego sądu do miejsca zamieszkania.

I choć ustawodawca zapewnia, że nowelizacja przepisów będzie korzystna dla frankowiczów i usprawni szybkość rozpatrywania spraw, ci wcale nie czują się uspokojeni. Mówiąc wprost – ludzie z tysiącami złotych do spłacenia po raz kolejny czują się oszukani i pozbawieni swoich praw. Choć wobec tego prawa wszyscy powinni być równi.

Przypomnijmy: 9 marca Sejm odrzucił kilkanaście z 44 poprawek Senatu do zmian procedur cywilnych w Kodeksie postępowania cywilnego. Odrzucono m.in. poprawki wykreślające przepis zmieniający zasady publikacji zasądzonych przeprosin. Przyjęto zaś zobowiązanie Ministerstwa Sprawiedliwości do zbadania funkcjonowania noweli po 3 latach. Nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego trafi teraz do Kancelarii Prezydenta RP. Na decyzję o podpisie prezydent ma 21 dni.

*Art. 18. 1. W okresie 5 lat od dnia wejścia w życie niniejszego przepisu powództwo konsumenta o roszczenie związane z zawarciem umowy kredytu waloryzowanego, denominowanego lub indeksowanego do waluty innej niż waluta polska, w tym o ustalenie istnienia lub nieistnienia wynikającego z niej stosunku prawnego, o ustalenie bezskuteczności postanowień tej umowy lub o zwrot świadczeń związanych z jej zawarciem, wytacza się wyłącznie przed sąd, w okręgu którego powód ma miejsce zamieszkania.

Marcin Murzyński, ekonomista, ekspert ds. kredytów w Pledziewicz Kancelaria

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
banki
kredyty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(73)
Rysiek
rok temu
Mam pytanie jak określa się miejsce zamieszkania? w pozwie deklaruje się miejsce zamieszkania i nikt tego nie jest w stanie sprawdzić! nie ma obowiązku meldunku, więc w momemencie skłądania zamieszkania można wynająć mieszkanie na 1-2 miesiące w Warszawie
marek
rok temu
frankowicze powinni być pozwani o nielegalny hazard
Peeez
rok temu
Unieważnić systemowo wszystkie POZWY i sprawa się rozwiąże
PrawyNik
rok temu
Skoro umowa jest nieważna to tylko przedsiębiorca ponosi koszty i pełna odpowiedzialność. W tym przypadku bank. Widać zazdrość wśród kredytobiorców w PLN.
???
rok temu
Skoro banki przegrywają w sądach to po co tak zażarcie i uporczywie się sądzą i odwołują do upadłego? To tylko zwiększa koszty banku a niczego nie zmienia. Czy to nie jest działanie na szkodę akcjonariuszy?
...
Następna strona