Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|
aktualizacja

Nabici w program oddłużeniowy Certo. "Jestem uczciwym obywatelem, chcę oddać te pieniądze"

54
Podziel się:

Mieli zredukować długi w bankach i firmach pożyczkowych, a wpędzili klientów w jeszcze większe problemy finansowe. Sprawa kancelarii Certo nabiera rozpędu w prokuraturze. Pokrzywdzonych może być 8 tysięcy, a łączna kwota szkody iść w miliony złotych — dowiedział się money.pl.

Nabici w program oddłużeniowy Certo. "Jestem uczciwym obywatelem, chcę oddać te pieniądze"
Kancelaria Certo oferowała klientom płatne usługi oddłużeniowe. Mieli wyjść na prostą, a wpadli w jeszcze większe kłopoty (Adobe Stock, Sheviakova)

Śledztwo przeciwko kancelarii Certo nabiera rozpędu. Firma oferowała osobom zadłużonym w bankach i firmach pożyczkowych pomoc w redukcji długów. Tymczasem zamiast ulgi od długu, klienci mają jeszcze większe problemy finansowe. Jak dowiedział się money.pl, pokrzywdzonych może być nawet 8 tysięcy.

Z uwagi na trwające czynności procesowe na chwilę obecną podanie choćby przybliżonej łącznej wartości szkody wyrządzonej działaniem podejrzanych nie jest możliwe — mówi money.pl prokurator Szymon Banna, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Jesteśmy krajem biednym". Ekspert ostrzega: można łatwo wpaść w spiralę długu

Szacunki dotyczące potencjalnej liczby poszkodowanych wynikają z opinii biegłego, opartej na zabezpieczonym sprzęcie informatycznym kancelarii Certo. Choć prokuratura nie podaje łącznej wartości szkody, to nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że kwota może iść w miliony złotych. Średnia wartość szkody na osobę wynosi około 10 tys. zł. 

Zamiast pomocy są problemy. Sprawa klientów Certo 

— W sumie wpłaciłem firmie Certo blisko 10 tys. zł, jednak moje długi, zamiast zmaleć, wzrosły. W porę zdążyłem się dogadać z dwoma wierzycielami przed wszczęciem egzekucji, ale nie ze wszystkim się udało. W tym roku spłaciłem czterech komorników i ciągle coś mi przychodzi. Jak dotąd wydałem na komorników ok. 20 tys. zł. Skoro są zarzuty dla właścicielki Certo, to chciałabym odzyskać swoje pieniądze. Mam wszystkie dokumenty potwierdzające wpłaty, korespondencję i umowę z nimi — mówi money.pl pan Rafał.

Jak twierdzi, prosił komorników, aby wstrzymali egzekucję, ale usłyszał, że mają oni wyrok i muszą go wykonać. Mężczyzna podpisał umowę z Certo w ubiegłym roku, następnie co miesiąc wpłacał firmie oddłużeniowej ok. 800 zł. Wiosną tego roku zgłosił sprawę do prokuratury, złożył też zeznania na policji. 

Było to po tym, gdy wiosną założycielka kancelarii Certo usłyszała zarzuty i trafiła do aresztu, gdzie — jak ustalił money.pl — nadal przebywa. Marcie J.S. postawiono zarzut oszustwa 307 osób i wyrządzenia szkody o łącznej wartości 780 tys. zł. Kobiecie grozi kara pozbawienia wolności do 8 lat. Sprawa jest rozwojowa. Podejrzane są także dwie inne osoby.

Choć kancelaria Certo powstała w 2011 r., to z Ulgą od długu wystartowała jesienią 2020 r. Klienci, którzy przystąpili do tego programu, zgodnie z umową, wpłacali pieniądze na rachunek Certo, zamiast spłacać raty bankom i firmom pożyczkowym. Kancelaria oddłużeniowa miała w ich imieniu negocjować redukcję długu i spłacać zobowiązania. W praktyce tego nie robiła, dlatego klienci wpadali w jeszcze większe długi.

"Wpadła pani w bagno, musi oddać pieniądze"

Z usług Certo skorzystała też pani Krystyna. W sumie wpłaciła firmie oddłużeniowej 32 tys. zł.

Oszukali mnie, nic nie zrobili w mojej sprawie. Jak miałam w jednym banku do spłaty 16 tys. zł, tak teraz dzięki "pomocy" Certo muszę oddać windykacji 56 tys. zł, bo narosły odsetki i bank sprzedał już mój dług. Nie daję już rady, nie wiem, jak ja to wszystko wytrzymam. Tyle mnie to zdrowia i nerwów kosztuje — żali się w rozmowie z money.pl kobieta.

Nasza rozmówczyni razem z mężem pracuje w branży drzewnej, w firmie z siedzibą oddaloną od ich miejsca zamieszkania o 70 km. — Miesięcznie zarabiam 3 tys. zł, a oddaję wierzycielom ponad 4 tys. zł. Dzieci mnie utrzymują. Jeśli nie zapłacę, banki zaraz wypowiadają mi umowę. Mówię, że zostałam oszukana przez Certo, proszę banki, aby nie sprzedawały długu windykacji, ale nic nie pomaga. Mówią mi: wpadła pani w bagno, musi oddać pieniądze — relacjonuje.

Pani Krystyna przejdzie na emeryturę w marcu przyszłego roku, a jej mąż — za trzy lata. Na ogłoszenie kancelarii Certo, dotyczące programu Ulga od długu, trafili w 2020 r. — "Jeśli jesteś w tragicznej sytuacji, to skontaktuj się z nami". Tak brzmiała treść ogłoszenia, więc się skontaktowałam. Szybko dostałam telefon z Certo, niemal od ręki wysłałam im wszystkie umowy kredytowe. Obliczyli, że mam im co miesiąc wpłacać 1390 zł, a mąż 250 zł. Powiedzieli, że mamy się niczym się nie przejmować, wszystko będziemy mieli opłacone — wspomina.

Mówili, że jeśli trzeba będzie iść do sądu, to w cenie będziemy mieć opłaconego pełnomocnika. A gdy będą dzwonić wierzyciele, to mamy z nimi nie rozmawiać, radzili. I podkreślali, że jeśli pojawią się natarczywi windykatorzy z banków, to mamy wezwać policję i powiedzieć, że zakłócają nasz domowy mir. Tak nam mówili ludzie z Certo. Ja im uwierzyłam, a gdy przyszło co do czego i faktycznie potrzebowaliśmy pełnomocnika na rozprawie, to przysłali dwa razy takiego, który o niczym nie miał pojęcia, więc na kolejne rozprawy stawiłam się już sama — dodaje pokrzywdzona przez Certo.

Pani Krystyna zadzwoniła do prokuratury w marcu tego roku, wysłała śledczym też komplet dokumentów. Miesiąc później dostała wezwanie na komisariat policji w rodzinnym mieście w celu złożenia zeznań. Od tamtej pory cisza. A długi trzeba spłacać.

— Ostatnią ratę zapłaciłam firmie Certo w marcu, to było 1390 zł. Od kwietnia im nie płaciłam, bo dostałam wiadomość, że firma nie istnieje — mówi pani Krystyna.

Po aresztowaniu założycielki kancelaria Certo zawiesiła działalność. "Z przykrością informujemy o zawieszeniu działalności Kancelarii CERTO z przyczyn niezależnych od Kancelarii. W związku z powyższym, aby proces oddłużania był kontynuowany, prosimy o samodzielną realizację kolejnych wpłat z tytułu ugód zawartych przez Kancelarię z Państwa Wierzycielami" — głosi komunikat zamieszczony na stronie internetowej firmy. 

Pokrzywdzeni przez Certo. Narada na Facebooku

Klienci nie odzyskali pieniędzy, które wpłacili kancelarii. Mimo sprawy w prokuraturze przeciwko Certo pokrzywdzeni muszą dalej spłacić swoje zobowiązania wobec wierzycieli. Pokrzywdzeni założyli grupę na Facebooku. Naradzają się co zrobić, by odzyskać pieniądze. Rozważają pozew zbiorowy. 

"Szukam osób pokrzywdzonych przez kancelarię CERTO do pozwu zbiorowego. Razem możemy coś zdziałać" — napisał na początku lipca na Facebooku pan Marek.

Czego oczekuje pani Krystyna?

Spokoju. Ja jestem uczciwym obywatelem, chcę oddać te pieniądze, nikt za mnie tego nie zrobi, ale nie jestem w stanie. Z pomocą dzieci spłaciłam jednego komornika, drugiego wciąż spłacam. Gdyby zwrócili mi te pieniądze, które wpłaciłam Certo, to wszystko bym przelała bankom, byle tylko mieć święty spokój. Śpię dwie godziny w ciągu doby, jestem wykończona — odpowiada kobieta.

W podobnym tonie wypowiada się pan Rafał. — W tej chwili zarabiam dobrze. Od dwóch lat prowadzę jednoosobową firmę budowlaną i świadczę usługi w Niemczech, bo mieszkam przy granicy Zgorzelec/Görlitz. Jednak zanim wróciłem do pracy, przez półtora roku chorowałem na kręgosłup. Nie mogłem chodzić, brałem zastrzyki, miałem rehabilitację i dlatego zaciągnąłem pożyczki. Obecnie stać mnie na spłatę komorników, ale nie na tym rzecz polega. Mam tych komorników przez Certo, przez nich jestem 25-30 tys. zł do tyłu — mówi nam mężczyzna.

Jak twierdzi, Certo samo się z nim skontaktowało celem zaoferowania swoich usług. — Muszą mieć wtykę, bo mieli dojścia, kto gdzie i ile wisi. Co ciekawsze, gdy przestałem od marca płacić firmie Certo, to oni zdążyli jeszcze wynająć firmę, która chciała ściągać ode mnie kolejną ratę. Powiedziałem krótko: jeśli będzie mnie pani straszyć, podam panią do sądu i telefony się skończyły — wspomina.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(54)
nikcccck
7 miesięcy temu
ultimo także powinno być sprawdzone....
juras
7 miesięcy temu
Mamy XXI wiek a ludzi nadal wchodzą w takie tematy. Obudźcie się! dzisiaj nie ma nic za darmo. Jeżeli ktoś Wam obiecuje nierealne rzeczy to wiedzcie że będziecie płakać podwójnie
Spam
7 miesięcy temu
Słyszy się , że coraz częściej padają banki, trzeba się zastanowić czy warto trzymać oszczędności?? Nawet te małe , oprocentowanie żadne a stracić można wszystko.
Spam
7 miesięcy temu
A co się dzieje w bankach?? I parabankach Udzielanie pożyczek na skradzione dowody , nie sprawdzają dokumentów, a kara żadna , albo prawie żadna, spłacają i płaczą a komornik bezlitosny.
brak
7 miesięcy temu
nadzoru, jest kampania wyborcza czteroletnia
...
Następna strona