Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Ujemne stopy procentowe. RPP się nie odważy na taki krok, choć realnie już są na minusie

143
Podziel się:

Jesteśmy o krok od wprowadzenia przez RPP pierwszych w historii ujemnych stóp procentowych. To oznaczałoby jeszcze niższe raty zaciągniętych w przeszłości kredytów. Teoretycznie mogłoby też skutkować zerowymi odsetkami od lokat, a nawet koniecznością dopłacania do nich.

RPP bije rekordy, po raz kolejny obniżając stopy procentowe
RPP bije rekordy, po raz kolejny obniżając stopy procentowe (East News)

Od piątku obowiązują nowe stawki stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). To oznacza rekordowo tanie kredyty i śmiesznie niskie odsetki ze standardowych lokat i depozytów w bankach.

Po ostatnich zaskakująco głębokich obniżkach (spadek głównej stawki z 1,5 do 0,1 proc. w trzy miesiące) wiele osób zadaje sobie pytanie, czy w najbliższych miesiącach może zdarzyć się sytuacja, że przewodniczący RPP i prezes NBP Adam Glapiński wyjdzie do dziennikarzy i zanuci hit Lady Pank "Mniej niż zero", ogłaszając pierwsze w historii naszego kraju ujemne stopy procentowe.

Część ekspertów nie wyklucza całkowicie takiego scenariusza, ale dominuje przekonanie, że tak daleko RPP się nie posunie, choć ekonomiści podkreślają, iż ostatnio rada stała się zupełnie nieprzewidywalna.

Rekordowo niskie stopy na długo

"Obniżenie stóp w nietypowej wielkości (zazwyczaj było to 0,25 pkt proc. lub 0,5 pkt proc. - przyp red.) do poziomu powyżej zera sugeruje, że RPP nie chce dalej ciąć. Nasz scenariusz bazowy to utrzymanie stóp NBP bez zmian w przewidywalnej przyszłości" - komentują sytuację ekonomiści PKO BP.

Zobacz także: Rząd nie wyklucza stworzenia państwowej sieci sklepów. "Warzywniak plus"

Notkę stopom procentowym w Polsce poświęcił m.in. Goldman Sachs, a więc jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie. Jego eksperci spodziewali się wcześniej, że RPP zetnie oprocentowanie do 0,05 proc. przed końcem czerwca, ale po czwartkowej decyzji obstawiają, że niżej niż obecne 0,1 proc. już nie spadną. Nie wierzą też, że dojdzie do jakiejkolwiek podwyżki przed 2022 rokiem.

- Oprocentowanie w Polsce sięgnęło swojego technicznego minimum - komentuje Konrad Białas, analityk TMS Brokers.

Zakłada, że RPP nie zdecyduje się na ujemne stopy procentowe, co sugeruje zatrzymanie na niestandardowym poziomie 0,1 proc., ale też nie wierzy, że stawki pójdą w górę, jak tylko sytuacja gospodarcza poprawi się. Na obecnym poziomie mogą być do końca kadencji Rady, czyli do czerwca 2022.

- Wydaje się, że kolejnych decyzji dotyczących obniżek stóp procentowych już być nie powinno - zauważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Podkreśla jednak, że w czwartkowym komunikacie po posiedzeniu RPP nie zostało powiedziane, że to koniec cyklu obniżek stóp procentowych w Polsce. Sugeruje, że rada zostawiła sobie otwartą furtkę.

Co by było, gdyby

Zdecydowane "nie" ujemnym stopom mówi dr Piotr Zegadło. Ekspert Akademii Leona Koźmińskiego (ALK) zauważa, że zaburzyłyby działanie systemu finansowego. Niekoniecznie by go zdestabilizowały, ale byłoby to bezcelowe, szczególnie że rząd w ramach polityki fiskalnej już dużo robi, by przeciwdziałać negatywnym skutkom koronawirusa.

- Ujemne stopy procentowe nie są standardowym działaniem. Nigdy tego jeszcze nie ćwiczyliśmy i lepiej żeby tak zostało - podkreśla ekonomista.

Takiemu rozwiązaniu kibicują osoby spłacające kredyty. Mogłyby mieć jeszcze mniejsze raty dzięki ujemnym stopom.

- Podobna sytuacja już miała miejsce w przypadku kredytów frankowych. W praktyce wszystko zależy od konkretnych umów z bankami. Jeśli WIBOR spadłby także poniżej zera, wielu kredytobiorców mogłoby liczyć na to, że bank od określonej stałej marży odejmowałby pewien procent - tłumaczy Piotr Zegadło.

Wskazuje, że to dość prosta sytuacja. Problem mógłby być jednak z ujemnym oprocentowaniem lokat.

- Trudno mi sobie wyobrazić, by osoba fizyczna szła do banku z pieniędzmi i musiała za tę możliwość dopłacić, bo do tego sprowadzałoby się ujemne oprocentowanie - przyznaje ekspert ALK. Z drugiej strony, teoretycznie, minimalnie ujemne oprocentowanie nie robi wielkiej różnicy w porównaniu z minimalnym dodatnim procentem. Tak czy inaczej, klient nadal ma właściwie tyle samo pieniędzy, ile włożył.

- Jednak sam efekt psychologiczny płacenia za depozyt mógłby być dla banków niebezpieczny, bo zniechęciłby do trzymania w nich pieniędzy, a to istotne źródło finansowania bankowej działalności. To byłby większy problem niż wypłacanie nawet niewielkich odsetek. W związku z tym banki nie odważyłyby się raczej na taki krok, rekompensując niskie stopy raczej poprzez podniesienie rozmaitych opłat - ocenia dr Zegadło.

Ujemne realne oprocentowanie już jest

Okazuje się jednak, że w pewnym sensie dla wielu klientów już możemy mówić o ujemnym oprocentowaniu oszczędności. Przy niskich kwotach może się okazać, że koszty związane z opłatami za kartę płatniczą i kilka innych usług, przewyższają odsetki z lokat oprocentowanych np. na 0,1 proc.

Konrad Białas dodaje, że realnie - po uwzględnieniu inflacji - także już teraz oprocentowanie jest ujemne - wynosi minus 2,8 proc. Wylicza, że tak podchodząc do tematu, mamy w tej chwili czwarte najniższe realne oprocentowanie na świecie.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(143)
Rządzący
3 lata temu
Wprowadzą elektroniczny pieniądz i nikt nie wyjmie pieniędzy z banku. I będzie płacił za ich trzymanie coraz więcej, bo coraz więcej pieniędzy się drukuje i obniża stopy %.
Icelandair
3 lata temu
Śpij spokojnie polski chłopie, gdy pieniądze trzymasz w szopie.
Cułacz
4 lata temu
Proponuje likwidacje wszystkich lokat i co wowczas zrobi bank???
Zbig
4 lata temu
Ta zła decyzja o niskich stopach procentowych, bo bandytyzm i złodziejstwo!
Yolo
4 lata temu
W jakim jezyku rozmawia Morawiecki ze swoimi dziecmi w domu?
...
Następna strona