Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

Wyrok TSUE w sprawie frankowiczów. Banki straszą czy "rzetelnie informują"?

68
Podziel się:

To nie straszenie, a informowanie klientów, jak zareaguje bank, gdy kredytobiorca podejmie działania w kierunku unieważnienia umowy – przekonuje Związek Banków Polskich. To jego reakcja na wyrok unijnego trybunału ws. kredytów we frankach. Inaczej widzi to Rzecznik Finansowy.

Wiceprezes ZBP Jerzy Bańka przekonuje, że banki nie straszą kredytobiorców, a jedynie uprzedzają, że unieważnienie umów kredytowych ciągnie za sobą określone konsekwencje
Wiceprezes ZBP Jerzy Bańka przekonuje, że banki nie straszą kredytobiorców, a jedynie uprzedzają, że unieważnienie umów kredytowych ciągnie za sobą określone konsekwencje (PAP, Marcin Obara/ PAP)

Frankowicze mieli nadzieję, że przełomowy wyrok w sprawie państwa Dziubaków (unijny trybunał stanął po ich stronie) da im konkretne argumenty w walce z bankami, a wręcz umożliwi szybkie i bezbolesne rozstanie z umowami. W rzeczywistości powodów do entuzjazmu jest mniej: każda sprawa jest inna, a precedensowe orzeczenie może zostać przez analogię zastosowane tylko w identycznym stanie prawnym. I nawet jeśli dany klient będzie mógł oprzeć się na tym rozstrzygnięciu, to wcale nie musi wyjść ze starcia z bankiem jako wygrany.

Banki przypominają, że są gotowe unieważniać umowy, ale to nie znaczy, że klienci nie będą mieli wobec nich żadnych zobowiązań.

W razie unieważnienia najprawdopodobniej będą się domagały wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Sugerują, że powinno to odpowiadać temu, co bank stracił, nie mając dostępu do tych pieniędzy. Ewentualnie powinna to być wartość korzyści, jakie kredytobiorca osiągnął dzięki używaniu kapitału.

Zobacz także: Obejrzyj: UOKiK o wyrokach TSUE. "Banki chcą oddać jak najmniej"

W mediach powtarzała się informacja, że Raiffeisen może się domagać od państwa Dziubaków 800 tys. zł (to właśnie w tym banku zaciągnęli kredyt) – bardzo dużo, gdy wziąć pod uwagę, że wzięli kredyt na 400 tys. zł i spłacili 220 tys., a do spłaty wciąż pozostało im aż 520 tys. zł. Bank przekonywał później, że w rzeczywistości chodzi o mniejszą kwotę.

Takie stawianie sprawy to straszenie klientów, którzy rozważają złożenie pozwu przeciwko bankowi – uważa rzecznik finansowy.
- Ani ja, ani moi prawnicy nie widzimy podstaw prawnych do roszczeń banków dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy – powiedział Rzecznik Finansowy prof. Mariusz Golecki w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Dodał wprawdzie, że banki mają prawo do wystąpienia z roszczeniem, ale podkreślił też, że "z naszej analizy przepisów i orzecznictwa wynika, że jest niewielkie prawdopodobieństwo, że sądy będą je uwzględniać".

Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich, przekonuje, że nie jest to żadne straszenie, lecz rzetelne informowanie klientów o skutkach ich decyzji procesowych.

- Zgodnie z orzeczeniem TSUE z 3 października sąd musi przedstawić klientowi szczegółowe skutki nieważności, pyta więc bank, jaka jest jego cena i jakie działanie będzie podejmował – powiedział w rozmowie z "Rz".

Dodał, że banki mają prawo do wynagrodzenia za korzystanie kapitału w razie unieważnienia umowy, co wynika z przepisu regulującego bezpodstawne wzbogacenie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(68)
odfrankowić
4 lata temu
najprościej jest odfrankowić umowy. wtedy klauzula niedozwolona jest z umów usunięta, kredytobiorcy zwrócą kredyt z odsetkami i nie ma bólu głowy z wyliczankami z sufitu czy unieważnienie jest korzystne dla konsumenta. prosto lekko i przyjemnie oraz w zgodzie w wyrokami sądu najwyższego
duralex
4 lata temu
pisać każdy może a papier wszystko przyjmie. A fakt jest taki, że wyroki Trybunału Sprawiedliwości TSUE są po stronie klientów - pseudofrankowiczów. Prawo jest prawo choćby nie wiadomo co inni krzyczeli. I tak ma być.
Klops
4 lata temu
Wziąłeś kredyt?? To go spłacaj a nie udajesz nagle oświeconego..
gil
4 lata temu
I właśnie to dowodzi, jak bezsensowna jest stosowanie teorii salda. Pozew wnosi frankowicz, żąda unieważnienia umowy, a tymczasem bank w sprawie wniesionej przez jedną stronę ma uzyskać stanowisko sądu w sprawie jego (banku) ewentualnych roszczeń wynikających z unieważnienia umowy. A niech sam wnosi, po unieważnieniu, o zwrot pozostałej kwoty oraz wyimaginowanego wynagrodzenia. Może dowie się wówczas, że jego roszczenie się przedawniło, a ponieważ umowa jest nieważna i drugą stroną nie jest w związku z tym konsument, to nie ma zastosowania przepis pozwalający sądowi na przedłużenie terminu przedawnienia.
Nielot
4 lata temu
Czyli jak bankowiec kupi w salonie nowe auto, a po jakimś czasie okaże się, że podczas transportu spadło z lawety i jest praktycznie jeżdżącym złomem, to jak odstąpi od umowy - bo salon go nie poinformował o wadach, to bez mrugnięcia okiem zapłaci salonowi za korzystanie z tego auta i to po cenie wynajmu z ekskluzywnej wypożyczalni. Chore!!!
...
Następna strona