Rząd chce, by druga waloryzacja była przeprowadzana co rok 1 września, o ile inflacja za pierwsze sześć miesięcy roku przekroczy 5 proc. Druga podwyżka emerytur ma mieć zatem charakter interwencyjny. Chodzi o ochronę seniorów przed skutkami wysokiego wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w trakcie roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym roku wzrost cen od stycznia do czerwca nie przekroczył 5 proc. Jednak jeśli w przyszłym roku rząd nie przedłuży zamrożenia cen prądu, inflacja może być wyższa. Problem w tym, że - jak czytamy w "Fakcie" - w projekcie budżetu na 2025 r. nie uwzględniono pieniędzy drugą waloryzację. Na marcową waloryzację, która wyniesie co najmniej 5,52 proc., zaplanowano 24 mld zł, na trzynastki i czternastki - 31 mld zł. Tymczasem koszt drugiej podwyżki świadczeń to ponad 8,5 mld zł rocznie - wylicza dziennik.
Jakby tego było mało, wciąż nie ma przepisów, które pozwalałyby na przeprowadzenie drugiej waloryzacji. Prace nad reformą ślimaczą się w resorcie rodziny. Ustawa miała być wprowadzona w tym roku, ministerstwo proponuje jednak, by nowe przepisy weszły w życie dopiero w 2025 r. Nie ma także pewności, że w rządzie uda się znaleźć porozumienie w tej sprawie - zauważa "Fakt".