Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. AZI
|

Nieruchomości. Deweloperzy: Fundusze nie wykupują masowo mieszkań

20
Podziel się:

Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich fundusze inwestycyjne to na razie margines rynku nieruchomości. Mają więc na niego znikomy wpływ i trudno jest zatem mówić o hurtowych zakupach mieszkań i podbijaniu cen - twierdzi Związek. Dodatkowo celem funduszy jest długoterminowe zarabianie na wynajmie.

Nieruchomości. Deweloperzy: Fundusze nie wykupują masowo mieszkań
Mieszkania nabywane przez fundusze nie stoją puste, a są wynajmowane (money.pl, Rafał Parczewski)

Coraz więcej osób uważa, że to fundusze inwestycyjne są winne wzrostu cen mieszkań w Polsce. Według nich tego typu spółki kupują lokale hurtowo, co ogranicza podaż mieszkań, a tym traci statystyczny Kowalski.

Podobnie uważa Lewica Razem. Ugrupowanie chce więc powstrzymać fundusze inwestycyjne od masowego wykupywania mieszkań w miastach. Postuluje m.in. wprowadzenie progresywnego podatku w zależności od liczby posiadanych mieszkań.

Z tą tezą nie zgadzają się jednak przedstawiciele organizacji deweloperów. Ich zdaniem rozwój tzw. sektora PRS w Polsce stanowi wręcz szansę dla profesjonalizacji rynku najmu w Polsce.

Zdaniem PZFD obecne wzrosty cen mieszkań na rynku wynikają przede wszystkim z powodu nierównowagi między silnym popytem a niedostatkiem podaży wynikającym z brakiem dostępności gruntów na rynku, wzrostem kosztów materiałów budowlanych i wykonawstwa czy przedłużającymi się postępowaniami administracyjnymi.

- Transakcje z udziałem funduszy inwestycyjnych są głośne medialne, ale stanowią tylko ułamek rynku. Od 2015 roku w sektorze najmu instytucjonalnego znajduje się jedynie ok. 7 tys. mieszkań, z czego 2 tys. posiada Rządowy Fundusz Mieszkań na Wynajem PFR. Jednocześnie inwestorzy indywidualni zakupili w tym okresie około 100-120 tys. mieszkań przy ogólnej sprzedaży deweloperskiej w sześciu największych miastach na poziomie ok. 410-420 tys. mieszkań - wyjaśnia Sebastian Juszczak z PZFD.
Zobacz także: Ceny mieszkań rosną. Deweloperzy winią rząd

Fundusze kupują mieszkania nie wprowadzone do sprzedaży

Zdaniem deweloperów udział PRS, czyli najmu instytucjonalnego w całym zasobie najmu w Polsce wynosi obecnie około pół procenta, a w Warszawie udział funduszy PRS w całkowitych zasobach mieszkaniowych to 2,5 promila. - Przyjmując, że w Warszawie sprzedaje się średnio 20 tys. mieszkań, to gdyby co dziesiąte mieszkanie zostało sprzedane funduszowi (co samo w sobie jest nierealistyczne), to po 50 latach fundusze posiadałyby jedynie 5 proc. zasobu mieszkaniowego Warszawy, który wzrósłby do 2 mln mieszkań - twierdzi.

Dodaje, że fundusze inwestycyjne nie wykupują mieszkań znajdujących się w bieżącej ofercie deweloperów i nie konkurują też z osobami fizycznymi na rynku nieruchomości. Tego typu kontrakty dotyczą inwestycji, które są już w budowie lub są jedynie zaplanowane, ale niewprowadzonych jeszcze do sprzedaży.

- Mieszkania nabywane przez fundusze nie stoją puste, a są wynajmowane. Rynek najmu instytucjonalnego stanowi alternatywę dla osób, które nie chcą lub nie mogą sfinansować mieszkania na własność. Większa liczba mieszkań w tego typu projektach to także zwiększenie dostępności mieszkań w Polsce. Projekty PRS cechuje świetna lokalizacja, dobry standard i bogata oferta w ramach części wspólnych - twierdzi Sebastian Juszczak.

Zdaniem PZFD udział inwestorów instytucjonalnych w rynku nieruchomości w dłuższej perspektywie wpłynie wręcz na ustabilizowanie cen najmu. Tym bardziej, że firmy działające w tym sektorze rynku nieruchomości prowadzą inwestycje, mając na uwadze wieloletnią perspektywę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
maki
2 lata temu
Było kiedyś coś takiego jak spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Dzięki temu jeszcze kilkanaście milionów Polaków ma mieszkania na WŁASNOŚĆ i nie musi żebrać "dorabiając" kamienniczników. Warunek nabycia takiego lokalu był taki, że można było mieć JEDEN lokal , który służył właśnie ZASPAKAJANIU POTRZEB MIESZKANIOWYCH danej rodziny. Co więcej, jeżeli lokal nabywało się w trakcie małżeństwa to zawsze prawo przysługiwało obojgu małżonkom ( lokal taki można było też sprzedać, zastawić, darować) . Wrócić do podobnych rozwiązań. A przestanie się opłacać dorabianie na "garbie" najemców. Pierwsze symptomy takich rozwiązań już się pojawiają (Amsterdam, Wiedeń, Berlin). Druga rzecz, Spółdzielnie mieszkaniowe ( wbrew propagandzie nie jest to wymysł komunizmu i dalej spółdzielnie funkcjonują na tzw. Zachodzie. A w Polsce wiele Spółdzielni funkcjonowało w okresie międzywojennym), miały obowiązek budowania po kosztach, bez zysku. Tymczasem Deweloperzy w Polsce mają OFICJALNĄ marże ok. 30 % .... Może warto ludzi też wyedukować, że sami też taką Spółdzielnię nawet dzisiaj dalej mogą założyć ( wspólny zakup gruntu i budowa) ; powinny pojawić się też preferencje przy zakupie działek dla tego typu inicjatyw. A My jak zwykle wymyślamy na nowo koło. Dla krytykantów takich rozwiązań, mieszkam we własnym domu ( od kilku miesięcy) . Ale wiem z czym się musza borykać młode małżeństwa szukając miejsca dla swoich rodzin. Nie bez powodu w Polsce w tamtym roku urodziło się najmniej dzieci od II wojny światowej.
Beton
2 lata temu
Co oni pitolą a cały teren po FSO to kupili deweloperzy po kawałku czy jeden inwestor Przecież na sprzedawaniu podzielonych działek można więcej zarobić Polska to pralnia zgodnie z konstytucją
inwestor+
2 lata temu
A może naPISać po ile posiadłości mają żony polityków i w jakich bankach dostały kredyty i wszystko będzie jasne
323e
2 lata temu
bańka na nieruchomościach rośnie bo kasa jest rozdawana, stopy procentowe poniżej inflacji i tani przez to kredyt. Ale kiedyś ta polityka odbije się nam czkawką. Stracą nie tylko posiadacze nieruchomości, ale przede wszystkim ludzie mający oszczędności. Dlatego trezba się do tego przygotować. Jak? Wiedza finansowa się przydaje. Przeczytajcie ksią.ż ke pt. Emery tura nie jest Ci potzerbna. Można się czegoś nauczyć.
dvc
2 lata temu
Kto ma pieniądze i jakąś wiedzę, ten ucieka przed inflacją, inwestuje w giełdę, waluty obce, kryptowaluty, złoto i nieruch., ludzie budują lub kupują pod wynajem. Na wynajmie da się zarobić, ale głównym problemem jest to, że u nas chroni się najemcę, który nie płaci - złodzieja i oszusta, a właściciel traktowany jest jak bogacz-wyzyskiwacz. Jak ktoś nie wywiązuje się z umowy i naraża innego na straty, powinien być wywalony na zbity pysk. Dlaczego nikt nie pomyśli, że ktoś wynajmujący (właściciel) może być bezrobotny, chory itd, a ma np. mieszkanie po rodzicach, które jest jego jedynym źródłem dochodu. Ma niepracującą żonę i chore dziecko. I musi do tego utrzymywać oszusta. Polecam przeczytac na lotdocelu_pl artykuł pt. Jak dobrze wynająć mieszkanie i uniknąć problemów z najemcami? – są tam też dostępne dokumenty najmu