Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Kobiety we władzach spółek. Te statystyki i komentarze dają do myślenia

32
Podziel się:

Wśród 100 menedżerów największych polskich spółek jest ledwie 14 kobiet. Dane jednak pokazują, że obecność kobiet we władzach może się opłacać. Czy to czas na parytety? - To nie ma sensu - mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa, dawniej szefowa m.in. PGNiG czy Orange.

Kobiety we władzach spółek. Te statystyki i komentarze dają do myślenia
Grażyna Piotrowska-Oliwa w przeszłości stała na czele m.in. PGNiG i Orange, a ostatnio kierowała także zarządem Virgin Mobile Polska. (AKPA | CFA Society Poland, Baranowski | CFA Society Poland)

Polska miała już kobietę-premiera, kanclerzem Niemiec od wielu lat jest Angela Merkel, a szefową Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde. Kobiety kierują już największymi instytucjami świata i są w centrum wydarzeń politycznych, ale w polskim biznesie ciągle jest ich mało.

- Kiedyś za bycie kobietą dostawało się u potencjalnych pracodawców punkty karne, a teraz w rekrutacji na najwyższe stanowiska często jest to atut - zauważa w rozmowie z money.pl Grażyna Piotrowska-Oliwa, kilkukrotnie wyróżniana tytułem menedżera roku, a także uznana w 2009 roku za "najbardziej wpływową kobietę w Polsce”.

Do niedawna szefowa Virgin Mobile, a w przeszłości prezes m.in. PGNiG i Orange, podkreśla jednak, że kobiety doceniane są głównie w prywatnych firmach z zagranicznym kapitałem. - Na polskim podwórku dopiero się tego uczymy - wskazuje.

Zobacz także: Puste stoliki, długi, prośby o pomoc. "Liczmy, że szczepionki zmienią sytuację"

Statystyki nie kłamią

Widać to po statystykach. Udział kobiet we władzach 140 największych spółek z warszawskiej giełdy wynosił niecałe 14 proc. na koniec 2019 roku - wynika z najnowszego raportu CFA Society Poland.

Autorki opracowania wskazują, że w ciągu ostatniej dekady statystyki nieco się poprawiły, ale mowa o wzroście udziału kobiet o zaledwie 3,8 pkt. proc.

We władzach statystycznej polskiej spółki na koniec 2019 roku zasiadało 11 osób. W tym jedna lub dwie kobiety. Na dodatek głównie w radach nadzorczych, a nie w zarządach.

Bardziej sfeminizowane były duże firmy. Ale i tam udział kobiet nie przekraczał 30 proc. W żadnej spółce natomiast liczba kobiet i mężczyzn we władzach nie była równa.

Autorki raportu zauważają, że jedną z najniższych reprezentacji kobiet we władzach (zaledwie 9,6 proc.) odnotowuje sektor detaliczny. I to mimo faktu, że w całej branży przeważają kobiety. Najbardziej zróżnicowane pod względem płci były władze spółek z sektora finansów (20,2 proc.) i energetyki (18,7 proc.).

Wiele zmieniło się w sektorze nieruchomości. Tam w ciągu dekady udział kobiet we władzach podwoił się z 7 do 14 proc.

Kobiety we władzach? To się firmom opłaca

Jakie znaczenie ma płeć w biznesie? Okazuje się, że całkiem spore.

W raporcie porównano wiele wskaźników finansowych spółek z niskim i wysokim udziałem kobiet we władzach. Dwa wykazały istotne różnice. Spółki, w których było więcej kobiet, charakteryzowały się wyższą marżą zysku netto oraz niższą zmiennością cen akcji niż grupa spółek z najniższym udziałem kobiet we władzach.

Milena Olszewska-Miszuris, prezes zarządu WM Advisory i współautorka raportu CFA Society Poland powołuje się też na badania międzynarodowe pokazujące, że wyższy udział kobiet we władzach spółki może przekładać się na lepsze wyniki finansowe.

- Po pierwsze, korzyści płyną z dywersyfikacji, która wiąże się z różnorodnością kompetencji, doświadczeń i punktów widzenia. Z drugiej strony wyższy udział kobiet we władzach może wskazywać na inną kulturę korporacyjną i lepszą strukturę organizacyjną - dodaje Aleksandra Włodarczyk, traderka w banku Société Générale i także współautorka badań.

Parytety? Nic na siłę

Badania pokazują, że kobiet we władzach przybywa, ale dość wolno. Raczej nie można w najbliższym czasie spodziewać się wielkiego przyspieszenia.

- Do pewnych stanowisk dochodzi się mając konkretną historię zawodową za sobą. Nie mam wątpliwości, że ambitne kobiety będą z czasem dochodziły do władzy. Będzie nas więcej, ale to wymaga cierpliwości - podkreśla Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Wskazuje, że coraz więcej kobiet jest świetnie przygotowanych merytorycznie i zdecydowanych na karierę.

- Często kobiety same sobie stawiały bariery, poprzestając na stanowiskach np. dyrektorów finansowych, bojąc się większej odpowiedzialności. W ostatnich latach widać dużą zmianę i to mnie bardzo cieszy - przyznaje.

W tego typu dyskusjach często podnoszona jest kwestia wprowadzenia parytetów, które odgórnie narzucałyby spółkom np. liczbę kobiet, które miałyby znaleźć się w zarządzie czy radzie nadzorczej. Wszystkie komentatorki dość wyraźnie od takich pomysłów się dystansują, wskazując, że problem jest złożony.

- Parytety to rewolucyjne rozwiązanie dla przyspieszenia procesu, który powinien toczyć się ewolucyjnie - komentuje dr Iweta Opolska, dyrektor biura handlu gazem w PKN Orlen.

Zauważa jednocześnie, że gdyby obecne tempu przyrostu udziału kobiet we władzach utrzymało się, to dojście do podziału 50/50 zajęłoby prawie 100 lat. W tym kontekście parytety jako środek zastępczy i wspomagający mogłyby ten proces przyspieszyć.

Co na temat parytetów sądzi kobieta, która stała na czele m.in. jednej z największych państwowych spółek? - W żaden sposób nie czuję się gorsza od mężczyzn. Wystarczy, że będę miała te same warunki konkurencyjne. Mogę stanąć do rywalizacji w konkursach o najwyższe stanowiska i nie są mi potrzebne do tego parytety - przekonuje Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Dodaje, że nie wyobraża sobie, by kiedyś miała mieć do wyboru jednego z dwóch menedżerów i musiałaby wziąć merytorycznie gorszego ze względu np. na parytet płci.

- Wpychanie na siłę kobiet do zarządu czy rady nadzorczej nie ma sensu. Kobiety często nie pchają się na afisz, nie rozpychają się, nie lubią ryzykować. Ale parytety nie są rozwiązaniem - podkreśla.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
wiadomości
kadry
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(32)
oldman
3 lata temu
Dlaczego nikt nie widzi prostej zależności - sprawę trzeba uregulować od podstaw, rodzice powinni czym prędzej pozabierać dziewczynkom laleczki, misie, kuchenki i dawać do zabawy kolejki elektryczne, pistoleciki itp.
Xxxxxx
3 lata temu
Pani Muzykolog Grażyna została prezesem firmy PGNiG. Pan Historyk Mateusz został prezesem banku.
Ada
3 lata temu
A czemu tylko wysokie stanowiska? Nie widzialem aby kobiety wozily szmbo czy pracoway na budowie - tam ich niema. Bzdurny artykul. Dajmy przywilej bo ktos jest kobieta ro jest komunizm.
San
3 lata temu
W ciągu 10 lat pracy miałem 7 przełożonych, z czego 2 kobiety. Najgorszym przełożonym zawsze była kobieta - mobbing, wyrachowanie, dążenie po trupach do celu, krzyki itp. Gdybym mógł wybrać, to nigdy bym nie chciał pracować pod kobietą.
Mark
3 lata temu
Kiedyś za pochodzenie chłopskie tez dawali punkty , w USA dają punkty murzynom a w Europie na sile kobietom czyli komunizm wiecznie żywy
...
Następna strona