Jak przypomina gazeta, dwie giełdowe spółki: Prymus i Esotiq & Henderson poinformowały w komunikatach, że dostały z PFR wnioski o zwrot subwencji otrzymanej w związku z pandemią. Nie są one jedyne.
- Dotychczas wezwaliśmy do zwrotu ponad tysiąc firm - wylicza w rozmowie z gazetą Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR, odpowiedzialny za wdrożenie antycovidowych tarcz. - Będziemy również wzywać kolejne podmioty, choć nie powinno być ich więcej niż kilkaset. Przedsiębiorcy otrzymają te informacje najpewniej do jesieni - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Firmy, które prosimy o zwrot pomocy, otrzymały negatywną rekomendację służb i instytucji współpracujących z PFR przy realizacji programów rządowych, na czele z CBA – tłumaczy Marczuk.
Dwa tysiące firm dostanie wezwanie z PFR?
Z informacji "PB" wynika, że do tej chwili wnioski dostało 1,3 tys. firm, które mają zwrócić 500 mln zł, a PFR wyśle jeszcze ok. 700 żądań zwrotu. W sumie firm, które mają oddać pieniądze, będzie ok. 2 tys. To zaledwie 0,6 proc. spośród 355 tys. małych i średnich firm, które skorzystały z dwóch tarcz PFR (1.0 i 2.0) w latach 2020 i 2021.
Jak pisze "Puls Biznesu", kilkadziesiąt firm już zgodziło się z decyzją i poprosiło o rozłożenie płatności na raty - maksymalnie 24.