Aglomeracja biedy w Polsce. Raport pokazuje skalę problemu
W Polsce żyje już blisko 2 mln osób, które według Szlachetnej Paczki tworzyłyby "Biedańsk" - miasto większe niż Warszawa. Choć skrajna bieda zmalała, rośnie aglomeracja ubóstwa relatywnego, obejmująca niemal 5 mln mieszkańców - podaje Onet.
Najnowszy "Raport o biedzie" przygotowany przez Szlachetną Paczkę pokazuje, że w 2024 r. skrajne ubóstwo w Polsce dotyczyło niemal 2 mln osób. Autorzy publikacji opisują tę grupę metaforycznie jako mieszkańców "Biedańska" - miasta większego niż Warszawa i największego pod względem liczby ludności w kraju.
Choć liczba osób skrajnie ubogich zmniejszyła się rok do roku o ok. 600 tys., problem nie zniknął - zmienił skalę. Wokół "Biedańska" powstaje "aglomeracja ubóstwa relatywnego", obejmująca blisko 5 mln osób. To mieszkańcy, którzy według raportu żyją "nad kreską", ale z bardzo niewielkim marginesem bezpieczeństwa. Różnicę między skrajną a relatywną biedą autorzy sprowadzają do 300 zł miesięcznie - równowartości ok. 10 zł dziennie.
Potężna rewolucja tuż za rogiem. Kiedy komputer kwantowy?
Skrajne ubóstwo w Polsce po raz drugi w historii przewyższyło ubóstwo ustawowe. Oznacza to, że ponad milion osób żyje w tzw. szarej strefie ubóstwa - nie kwalifikują się do pomocy społecznej, ale ich wydatki nie pokrywają podstawowych potrzeb. W 2024 r. granica skrajnego ubóstwa dla osoby samotnej wynosiła 972 zł miesięcznie - podaje Onet.
Raport szczegółowo opisuje również strukturę "aglomeracji biedy". W grupie najbardziej zagrożonych pozostają osoby utrzymujące się z rolnictwa (11,4 proc.) oraz ze świadczeń społecznych (10,8 proc.). Silnie narażone są gospodarstwa domowe, w których żyje osoba z niepełnosprawnością - stopa zagrożenia ubóstwem wynosi tam 7 proc.
Najbardziej dotknięci? Dzieci i seniorzy
Bieda szczególnie dotyka dzieci i seniorów. W 2024 r. w skrajnym ubóstwie żyło 364 tys. najmłodszych. Co piąta starsza osoba w Polsce doświadcza głodu lub niedożywienia, a ponad 400 tys. seniorów funkcjonuje poniżej granicy minimum egzystencji. Liczba tzw. głodowych emerytur - poniżej minimalnego świadczenia - sięgnęła 433 tys.
Raport pokazuje też rosnące obciążenia kosztami życia. Dla połowy rodziców wyprawka szkolna kosztowała powyżej 500 zł, a 44 proc. dzieci, które nie wyjechały na wakacje, wskazało brak pieniędzy jako główny powód. Jednocześnie 78 mln recept w 2024 r. nie zostało wykupionych, a 1,1 mln osób nie stać na ogrzewanie mieszkania.
W metaforycznym "Biedańsku" autorzy wskazują również na powracalność ubóstwa - część osób, które na krótko "wyprowadzają się" ponad próg, często wraca z powodu choroby, utraty pracy czy wzrostu kosztów. Stąd opis pustostanów, które "czekają" na kolejnych mieszkańców.
Raport konkluduje, że ubóstwo relatywne w Polsce przyjmuje formę rozrastającej się aglomeracji, w której żyje już ponad 13 proc. społeczeństwa. Choć liczba osób w skrajnym ubóstwie zmalała, całkowita skala problemu - w ujęciu przestrzennym, demograficznym i ekonomicznym - rośnie.
Źródło: Onet