Amerykańska linia lotnicza przeprasza pracowników: zatrudniamy 8 tys. stewardess za dużo, musimy zwalniać
Jeszcze parę miesięcy temu stewardessy mogły przebierać w ofertach pracy - zwłaszcza w USA, gdzie do samolotów ludzie wchodzili tak często jak Polacy do autobusów. To się zmieniło i jak przyznają największe linie lotnicze w USA: na odwrócenie sytuacji poczekamy lata.
Największy na świecie przewoźnik lotniczy American Airlines Group przyznał, że w najbliższym czasie nie będzie potrzebował tak dużej liczby pracowników jak przed pandemią. W szczególnie trudnej sytuacji są stewardessy – spółka nie podjęła jeszcze decyzji, ale być może ok. 8 tys. z nich zostanie wysłane na przymusowe urlopy lub wcześniejszą emeryturę.
Serwis Bloomberg, który poinformował o sprawie, dodał, że firma planuje wdrożenie dodatkowych programów urlopowych i programu dobrowolnych odejść, by uniknąć zwolnień grupowych.
Linie lotnicze zmniejszą również liczbę personelu do minimum wymaganego przez przepisy federalne. Wszystko z potrzeby oszczędności.
Obejrzyj: Ruszyły loty międzynarodowe z Polski. Byliśmy na lotnisku w Gdańsku
- Wprawdzie mamy nadzieję, że klienci będą wracać do nas w nadchodzących miesiącach, ale ta pandemia zmieniła naszą działalność na wiele lat – napisał w liście do pracowników Jill Surdek, wiceprezes American Airlines Group. - Mniej lotów międzynarodowych, a co za tym idzie, ograniczenie załóg, to część naszej nowej rzeczywistości.
Bloomberg informuje, że liczba pasażerów w USA ledwo zbliża się do jednej czwartej poziomu przed pandemią. Wszyscy przewoźnicy tną koszty, a zwolnienie pracowników – lub wysłanie ich na postojowe – to w tej sytuacji najbardziej oczywiste posunięcie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.