"Avatar" idzie po rekord. Zarobił miliard dol., potrzeba jeszcze drugiego miliarda
Najnowszy film Jamesa Camerona w ciągu dwóch tygodni od premiery zarobił ze sprzedaży biletów miliard dolarów. Wynik ten stawia sequel jako jeden z najbardziej dochodowych filmów tego roku, ale brakuje mu jeszcze co najmniej drugie tyle, aby przekroczyć próg rentowności - donosi Bloomberg.
Po dwóch tygodniach od kinowej premiery druga część Avatara według Box Office Mojo zarobiła już ponad miliard dolarów ze sprzedaży biletów. Taką kwotę uzyskały również inne tegoroczne filmy, m.in. "Top Gun: Maverick" oraz "Jurassic World: Dominion", ale sequel Jamesa Camerona osiągnął zawrotną kwotę w bardzo krótkim czasie - donosi Bloomberg, powołując się na informacje Disneya.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mikropłatności w grach. "Gdyby klient nie chciał płacić, biznes by tego nie wprowadził"
"Avatar: Istota wody" pochłonął krocie na produkcję
Filmy Jamesa Camerona osiągnęły finansowe sukcesy. Pierwsza część Avatara oraz "Titanic" znalazły się na liście filmów o najwyższych zyskach wszech czasów. Zanim jednak druga część pokazała się na afiszach kinowych, to twórca sceptycznie podchodził do ewentualnego sukcesu.
Oficjalnie nie wiadomo, ile kosztowała produkcja filmu "Avatar: Istota wody", sam reżyser w rozmowie z magazynem GQ przyznał, że był drogi i może reprezentować "najgorszy przykład biznesu w historii kinematografii." Jak podaje bankier.pl, film ma utrudnioną sytuację, ponieważ trwa aż 190 minut, a to sprawia, że kina zmuszone będą wyświetlać mniejszą liczbę seansów.
Wysoki próg rentowności sprawia, że nowy film musi znaleźć się na trzecim lub czwartym miejscu najbardziej dochodowych filmów w historii.
"Avatar: Istota wody" - idzie po sukces
Bloomberg donosi, że "Avatar: Istota wody" jest jednym z najdroższych filmów w historii. Żeby zaczął przynosić zyski, musi zarobić co najmniej 2 mld dol. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby osiągnął sukces.
Tylko w USA i Kanadzie sequel przekroczył 300 mln dol. ze sprzedaży z biletów - poinformował Disney. Z kolei w Kalifornii tylko przez jeden weekend film uzyskał 95 mln dol. zysków, co przekroczyło oczekiwania ekspertów, biorąc pod uwagę trudną sytuację pogodową w Stanach Zjednoczonych.