Avatar wraca do kin. Musi zarobić miliardy dolarów
13 lat James Cameron kazał czekać entuzjastom świata Pandory na kontynuację filmu "Avatar". W grudniu premierę ma druga część hitu "Avatar: Istota wody".
James Cameron może poszczycić się wieloma sukcesami, dwa jego filmy - "Avatar" oraz "Titanic" znalazły się na liście filmów o najwyższych zyskach wszech czasów. Dlatego reżyser spodziewa się, że jego najnowsza produkcja również spodoba się publiczności.
A musi przyciągnąć do kin naprawdę wiele osób. Tylko jeśli zarobi 2 mld dol., koszty filmu się zwrócą - zwraca uwagę bankier.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd przyłożył rękę do problemu, który będzie się mścił na nas latami
Produkcja była droga
Oficjalnie nie wiadomo, ile wyniósł koszt produkcji nowego filmu "Avatar: Istota wody", ale sam reżyser w rozmowie z magazynem GQ przyznał, że był drogi i może reprezentować "najgorszy przykład biznesu w historii kinematografii."
Wysoki próg rentowności sprawia, że nowy film musi znaleźć się na trzecim lub czwartym miejscu najbardziej dochodowych filmów w historii.
Jak podaje bankier.pl, sytuację ma tymczasem utrudnioną. Film trwa aż 190 minut, a to sprawia, że kina zmuszone będą wyświetlać mniejszą liczbę seansów.
Cel może być jednak osiągnięty
Czy Cameron znów może osiągnąć sukces? Wydaje się, że tak, ponieważ inny tegoroczny film "Top Gun: Maverick" w ciągu pół roku zarobił 1,5 mld dol. A "Avatar: Istota wody" przed trafieniem na ekrany zajmował pierwsze miejsce w box office i tylko w Chinach i Indiach w przedsprzedaży zarobił 6,4 mln dol.
Filmy Camerona przyciągnęły wielu widzów za granicą
"Avatar: Istota wody" ma również szansę na zaistnienie w rankingu najbardziej dochodowych filmów poza Stanami Zjednoczonymi. Głównie przez fakt, że jego emisję zapowiedziano w Chinach, które są jednym z najbardziej dochodowych rynków, a nie wszystkie produkcje są wyświetlane w tym kraju.
Poza Stanami Zjednoczonymi "Titanic" zarobił 601 mln dol., a pierwsza część "Avatara" 760 mln dol.