Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Błyskawicznie się przebranżowili. Zapotrzebowanie na ich przyłbice jest tak duże, że zwiększyli zatrudnienie

8
Podziel się:

Jedna z pierwszych pokrzywdzonych przez koronawirusa branż okazała się branża eventowa. Jeszcze zanim rząd zamknął sklepy, ona liczyła straty po odwołanych targach, szkoleniach, konferencjach. Wrocławskiej firmie CleverFrame udało się jednak przekuć kryzys w sukces.

Wyprodukowanie jednej przyłbicy zajmuje kilka minut, a jest to sprzęt chroniący życie personelu medycznego
Wyprodukowanie jednej przyłbicy zajmuje kilka minut, a jest to sprzęt chroniący życie personelu medycznego (East News, Marek Szandurski/East News)

Przez ponad 10 lat rodzinna firma zajmowała się produkcją systemów wystawienniczych, stoisk na targi czy zabudowy eventowej. W ubiegłym roku przyniósł spółce i firmom powiązanym ponad 20 mln zł przychodów, a spółka zatrudniała około 60 osób w bazie produkcyjnej we Wrocławiu i biurze handlowym w Warszawie. Właściciele już w lutym zorientowali się, że podstawa ich działalności może być zagrożona i zaczęli myśleć o scenariuszu na gorsze czasy.

Już pod koniec lutego Filip Grudziński, który prowadzi formę wraz z żona Aleksandrą Klimek, przygotował prototyp przyłbicy ochronnej. Projekt okazał się początkiem zupełnie nowego biznesu – donosi "Puls Biznesu".

Pierwsze przyłbice trafiły na rynek już 13 marca. Małżonkowie wykorzystali park maszynowy, na którym pracowali wcześniej. Popyt na przyłbice sprzedawane pod marką CoverOne przerósł oczekiwania. Początkowo firma produkowała 3 tys. sztuk dziennie, bo tyle wystarczyło, by przeprowadzić ją przez spodziewany kilkumiesięczny zastój.

- Teraz doszliśmy do 30 tys., a w ostatnich dniach przekroczyliśmy 35 tys. Aby tego dokonać, musieliśmy zainwestować w nowe, profesjonalne maszyny. Na szczęście w naszym zakładzie było na nie miejsce, ale konieczne było np. zwiększenie mocy pobieranego przez nas prądu — wyjaśnił prezes CleverFrame.

I tak w czasach, gdy wszyscy zwalniają – oni zwiększyli zatrudnienia. W ostatnich tygodniach do zespołu dołączyło 50 osób. Praca odbywa się zmianowo, tak by poszczególne zespoły nie miały ze sobą kontaktu.

Przyłbice z Wrocławia trafiają do placówek ochrony zdrowia, zamawia je administracja rządowa, a także sieci handlowe. Mają odbiorców również a granicą: przydały się zbierane przez lata kontakty biznesowe.

- Około połowy produkcji trafia na eksport — tylko do Unii Europejskiej, głównie do Niemiec, Austrii i Rumunii, bo poza nią nie można wywozić przyłbic — powiedziała w rozmowie z "PB" Aleksandra Klimek.

Spółka przekazuje je też charytatywnie potrzebującym ich szpitalom.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(8)
Obywatel
4 lata temu
Ciekawe,ten sprzęt nie powinien opuścić RP wg.ustawy i ciekawe na jakich zasadach szpitale mogą kupować od nich przyłbice bez przetargu lub rozeznania rynku.Czyzby ktoś z rodziny Pisiorkow?
dagon
4 lata temu
niech ktos jeszcze zamiast gotowych maseczek z Chin maszyne do ich produkcji sprowadzi i u nas produkuje .
Bartek
4 lata temu
zwykła pleksa + prasa z wykrojnikiem + elementy zaczepu z sznurówek chociaż = przyłbica
Leron
4 lata temu
brawo za elastyczność. Jeśli istnieje jakąś korzyść z obecnych czasów, to jest to fakt, że przetrwają najsprawniejsze firmy.
Krzysztof
4 lata temu
Cieszę się, że w trudnych czasach przedsiębiorcy ratują miejsca pracy. Smutne, że w takich okolicznościach. Wielu ludzi niestety teraz oszukuje, więc tym bardziej cieszy, że ktoś stara się jak może a nie marudzi i czeka na pomoc. Sam szukałem przyłbic i dwa razy na allegro zapłaciłem za jakichś szit inny niż w opisie a raz nie dostałem wcale zamówienia. Na moim oddziale kilka osób samo kupiło sobie przyłbice, wśród nich te CoverOne. Są zadowoleni i polecają.Trzymajcie się.