Sekretarz obrony Pete Hegseth znalazł się w centrum kontrowersji po doniesieniach o jego udziale w drugiej grupie Signal, gdzie omawiano ataki wojskowe na Jemen. Władze w Waszyngtonie określają te doniesienia jako "nieistotną historię".
Biały Dom za Hegsethem. "Cały Pentagon przeciwko tobie"
- Prezydent mocno popiera sekretarza Hegsetha, który wykonuje fenomenalną robotę. To się dzieje, gdy cały Pentagon działa przeciwko tobie (Hegsethowi - red.) i przeciwko monumentalnej zmianie, którą próbujesz wprowadzić - mówiła rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. - Niezależnie od tego, ile razy media próbują ożywić tę samą historię, nie mogą zmienić faktu, że nie udostępniono żadnych tajnych informacji - dodała nastęnie Anna Kelly, zastępca rzeczniczki Białego Domu.
Hegseth zdążył już skrytykować doniesienia o wycieku z grupy Signal, obwiniając "niezadowolonych pracowników" i "anonimowe oszczerstwa". - To dlatego walczymy z fałszywymi mediami - powiedział podczas wydarzenia w Białym Domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ubiegłym tygodniu Pentagon zwolnił kilku doradców Hegsetha w związku z dochodzeniem w sprawie przecieków. Wśród zwolnionych znaleźli się starszy doradca Dan Caldwell, zastępca szefa sztabu Darin Selnick oraz Colin Carroll. "To był miesiąc totalnego chaosu w Pentagonie" - napisał były rzecznik prasowy Pentagonu John Ullyot w Politico. Wezwał samego Trumpa do dymisji Hegsetha.
Leavitt przekonywała, że Hegseth nie dzielił się informacjami niejawnymi na Signalu. W jej ocenie nowe doniesienia są efektem przecieków ze strony ludzi, "którym nie podoba się zmiana, którą sekretarz próbuje wprowadzić i którzy kłamią mainstreamowym mediom".
Sprawę podniosło pismo "The Atlantic", którego redaktor naczelny Jeffrey Goldberg miał zostać przez przypadek dołączony do grupowej dyskusji na komunikatorze Signal z udziałem najważniejszych osób w administracji Trumpa. Tam ujrzał dane dotyczące planowanego ataku przeciwko bojownikom Huti w Jemenie.