Z projektu ustawy o bonie energetycznym wynika, że rachunki za prąd większości odbiorców w gospodarstwach domowych wzrosną w drugiej połowie 2024 o ok. 29 proc. względem pierwszej połowy roku.
Również rachunki za paliwo gazowe wzrosną, ale w mniejszym stopniu, bo o 15 proc. –wynika z oceny skutków regulacji najnowszego projektu ustawy o bonie energetycznym, przygotowanej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Decyzja rządu będzie mieć wpływ na jeden z najważniejszych wskaźników makroekonomicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w górę przez ceny prądu. Są wyliczenia
Eksperci banku ING wyliczyli, jak decyzja rządu może przełożyć się na wzrost kluczowego wskaźnika. Wiele wskazuje na to, że inflacja wzrośnie. "Szacujemy, że w scenariuszu przedstawionym przez MKiŚ wzrost cen prądu i gazu podbije CPI o ok. 1,7 pkt. proc. względem scenariusza wydłużenia mrożenia cen energii na obecnym poziomie" - wyliczają analitycy banku.
Przyjmujemy szacunki ministerstwa jako nowy scenariusz bazowy, co przesuwa ścieżkę inflacji na drugą połowę 2024 roku w górę o ok. 1pkt. proc., względem naszych wcześniejszych oczekiwań. Oznacza to, że w grudniu 2024 inflacja CPI może być zbliżona do 5,5 proc. rok do roku Nadal oczekujemy, że do końca 2024 stopy NBP pozostaną bez zmian - piszą eksperci ING.
Jak wyjaśniają w swoim komentarzu, projekt przepisów obliguje przedsiębiorstwa energetyczne do złożenia wniosków o zmianę taryfy obrotu energią eklektyczną z okresem obowiązywania wydłużonym do 31 grudnia 2025. "Resort szacuje, że nowa taryfa mogłaby ulec obniżeniu z obecnego poziomu PLN739/MWh do PLN600/MWh. W okresie lipiec-grudzień cena maksymalna została ustalona na PLN500/MWh" - piszą.
Ceny prądu w górę. "Wracają mechanizmy rynkowe"
Dlaczego ceny prądu będą musiały wzrosnąć? Wyjaśnia to w rozmowie z money.pl Bartłomiej Derski, analityk portalu wysokienapiecie.pl. - Główną przyczyną wzrostu rachunków będzie odmrożenie cen dystrybucji energii. To przyniesie wzrost o ok. 17 groszy. Ceny samej energii wciąż są jeszcze częściowo mrożone, dlatego wzrost wyniesie tu ok. 10 groszy. Reszta wynika z wyższego podatku VAT - wylicza.
Jego zdaniem podwyżki są nieuniknione. - Można powiedzieć, że Polacy przez ostatnie lata żyli w swego rodzaju "matriksie", myśląc, że ceny energii elektrycznej nie rosną. One rosły, tyle tylko, że Polacy tego nie odczuwali. Państwo wprowadziło mechanizm dopłat - rekompensowało producentom energii wyższe ceny. W głównej mierze poprzez opodatkowanie wytwórców energii odnawialnej - farmy słoneczne i wiatrowe - wyjaśnił.
Dodał też, że część środków pochodziła też z naszych podatków. - Dlatego Polacy wzrostów nie widzieli, chociaż one cały czas postępowały. Powodem była oczywiście wojna w Ukrainie, w wyniku której podrożały wszystkie surowce energetyczne i to na całym świecie - stwierdził. - Zaczynamy wracać do mechanizmów rynkowych. Szczególnie w kwestii kosztów dystrybucji energii - podsumował.