Ceny ropy w dół. Inwestorzy prognozują eskalację wojny handlowej USA z Chinami
Ceny ropy naftowej na giełdach w USA po krótkotrwałych, jak się okazało, wzrostach, znów spadają. CNBC zauważył, że kontrakty terminowe w czwartek staniały o ponad 4 proc. To efekt obaw o eskalację wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na maj kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku staniała w czwartek do poziomu nieco poniżej 60 dol., a w przypadku baryłki Brent na ICE w dostawach na czerwiec do ok. 62,5 dol. - podaje CNBC.
Ceny surowca znów zaczęły spadać po tym, jak odnotowano ich wzrost po zmianie zdania ws. ceł przez Donalda Trumpa. W środę prezydent USA ogłosił 90-dniową przerwę w stosowaniu podwyższonych taryf z wyłączeniem Chin. W tym czasie cła dla niemal wszystkich partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych mają wynosić 10 proc.
Ropa na giełdach przez krótki czas drożała, ale wskutek spodziewanej eskalacji wojny handlowej Chin i USA znów zaczęła tanieć. Państwo Środka jest największym importerem ropy naftowej na świecie, a wyższe cła Stanów Zjednoczonych mogą mieć negatywny wpływ na zużycie paliw i produktów petrochemicznych w tym kraju.
"Biorąc pod uwagę mało prawdopodobne, aby doszło do deeskalacji wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami w najbliższym czasie, wczorajsze odbicie cen na rynkach ropy nie przerodzi się w jakiś trwalszy trend" - ocenia Zhou Mi, analityk Chaos Reserach Institute.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spór o dom jednorodzinny z 30 pokojami. Deweloper: to jest normalna inwestycja
Chiny szykują odwet
Chiński rząd zdecydował w środę o podniesieniu ceł odwetowych na towary importowane z USA z 34 do 84 proc. Była to reakcja na wdrożenie przez amerykańską administrację taryf w wysokości łącznej 104 proc.
Łukasz Kobierski, prezes zarządu think-tanku Instytut Nowej Europy, w poście na platformie X informuje, że chińskie media cytują wypowiedź byłego przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Mao Zedonga, który w 1953 r. powiedział: "Jeśli chodzi o to, jak długo potrwa wojna, myślę, że nie musimy decydować. Będziemy walczyć tak długo, jak będą chcieli, aż osiągniemy całkowite zwycięstwo".
Chiny są gotowe do negocjacji z USA w kwestii ceł, ale dialog musi odbywać się na zasadach wzajemnego szacunku i równości - oświadczyła w czwartek He Yongqian, rzeczniczka ministerstwa handlu w Pekinie.
Odpowiadając na liczne pytania podczas konferencji prasowej, rzeczniczka stanowczo potępiła działania prezydenta USA Donalda Trumpa, który nałożył cła w łącznej wysokości 125 proc. na import chińskich produktów. He zwróciła uwagę, że choć "w wojnie handlowej nie ma zwycięzców", to Chiny będą "walczyć do końca" w odpowiedzi na kolejne decyzje Waszyngtonu.
"W Chinach i USA to nie są już taryfowe 'tańce' jak w ubiegłych latach. To handlowa wojna totalna. Rozstrzygnięcia przyjdą, dopiero jak społeczeństwa poczują ból, bezrobocie" - napisał w serwisie X dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Jakub Jakóbowski.