Cicho. Tak mają poruszać się auta w tym amerykańskim stanie
Kierowcy w Kalifornii będą kontrolowani w wybranych lokalizacjach przez radary, które zamiast prędkości mierzą decybele. W sześciu miastach wprowadzono pilotażowy program pomiaru zgodnie z kalifornijskim prawem, poziomu decybeli. Radary, przypominające te znane z polskich dróg, mierzą poziom dB, które wywołują przejeżdżające auta.
Fotoradary wyłapują na drogach piratów drogowych. Kierowcy często na nie marudzą, ale drogi powinny być głównie bezpieczne, a nie oferować kierującym samochodami wrażenia dotyczące wysokich prędkości. Znane z polskich dróg mierzą laserowo prędkość pojazdów. Są to urządzenia starszej już generacji. Natomiast w USA pojawiły się już radary, które mierzą także natężenie dźwięku.
Takie jest prawo w Kalifornii
W Kalifornii, jak informuje serwis fotoblogia.pl, prawnie usankcjonowany jest dopuszczalny poziom głośności pojazdów. Dla samochodów jest to 95 decybeli, dla motocykli zbudowanych po 1985 zaś 80 decybeli. Graniczny poziomem dźwięku jest 100 dB. Powyżej hałas może powodować… ból. Stan ten wprowadził testowo pomiary natężenia dźwięku na wybranych kalifornijskich drogach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bankowość prywatna rozmowa z Jarosławem Fuchs, Wiceprezesem Banku Pekao S.A.
Radary, które mają wyłapywać zbyt głośnych kierowców, uruchamiają się nie na zasadzie laserowego pomiaru prędkość, tylko na dźwięk jadącego pojazdu.
Zgodnie z kalifornijskim prawem, kierowcy będą informowani o wjeżdżaniu do strefy ograniczonej emisji dźwięku, czyli analogicznie jak w przypadku ograniczeń prędkości. W programie weźmie udział 6 miast w tym stanie, a testy mają potrwać do 21 grudnia 2026 roku.