Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KFM
|
aktualizacja

Coraz więcej firm chce podnieść ceny wody. "Nie zgodzę się na drastyczne podwyżki"

232
Podziel się:

Coraz więcej miejskich spółek sygnalizuje konieczność ponownego rozpatrzenia taryfikatorów za wodę i kanalizację, domagając się zgody na podwyżki. - Przy zmianie taryf, Wody Polskie nie zgodzą się na drastyczne podwyżki cen za wodę i ścieki dla mieszkańców - zapowiedział w rozmowie z PAP prezes Wód Polskich Przemysław Daca.

Coraz więcej firm chce podnieść ceny wody. "Nie zgodzę się na drastyczne podwyżki"
Prezes Wód Polskich Przemysław Daca (East News, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Daca powiedział, że zgodnie z deklaracją wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka złożoną podczas Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie od 1 września będą gotowe do ponownego rozpatrzenia taryf na wodę i ścieki, jakie złożą przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.

Nadchodzi podwyżka cen wody

- Podczas posiedzenia Komisji samorządy i spółki wodno-kanalizacyjne zaapelowały o możliwość ponownego rozpatrzenia taryf za wodę i ścieki w kierunku podwyżek w związku ze zmianą warunków ekonomicznych, m.in. wzrostem cen energii i inflacji. Ministerstwo Infrastruktury oraz Wody Polskie zadeklarowały, że jeśli samorządy formalnie wystąpią o ponowne rozpatrzenie taryf, to my się na to zgodzimy - przekazał szef Wód Polskich.

Przemysław Daca wyjaśnił, że Wody Polskie - a właściwie Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej - będą gotowe do rozpatrzenia nowych wniosków taryfowych od 1 września.

Zgodnie z nim w uzasadnionych przypadkach, w szczególności, jeżeli wynika to z udokumentowanych zmian warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia, przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne w trakcie obowiązywania dotychczasowej taryfy może złożyć do organu regulacyjnego wniosek o skrócenie okresu obowiązywania tej taryfy wraz z projektem nowej taryfy oraz uzasadnieniem. Nowe taryfy - tak jak poprzednie - mają obowiązywać na 3 lata.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zaczyna brakować wody? Pojawiają się zakazy podlewania

Prezes poinformował, że do Wód Polskich wpłynęło 275 wniosków o zmianę taryfy, co stanowi ok. 10 proc. wszystkich obowiązujących taryf. - Z naszych informacji wynika, że w najgorszej sytuacji ekonomicznej są przedsiębiorstwa z mniejszych gmin, które w przeciwieństwie do tych większych nie mają tylu odbiorców. Przy większych kosztach, większe gminy mogą po prostu ograniczyć zysk, ponieważ koszty rozkładają się na znacznie większą liczbę mieszkańców - dodał.

Daca podkreślił, że dla niego "najważniejszy jest interes odbiorcy końcowego", i dlatego na pewno nie zgodzi się na "drastyczne podwyżki", które mogłyby spowodować wykluczenie niektórych mieszkańców w dostępie do wody.

- Wysokie podwyżki też będą wpływać proinflacyjnie, dlatego apeluję do samorządowców, aby ograniczyli przerzucanie kosztów na mieszkańców. Aby zastanowili się, czy nie dopłacić do cen za wodę i ścieki jak to teraz robi 200 gmin w Polsce. Rozwiązaniem ograniczającym podwyżki jest też zmniejszenie opłat dzierżawnych, czy czasowe zmniejszenie podatków na infrastrukturę wodno-kanalizacyjną. Na pewno nie zgodzę się na drastyczne podwyżki szczególnie w przypadkach, kiedy miasta nadal czerpią zyski z prowadzonej działalności spółek wodno-kanalizacyjnych - powiedział prezes.

Szef Wód Polskich dodał, że każdy wniosek taryfowy będzie rozpatrywany indywidualnie przez regulatora.

Samorządy manipulują danymi dla podwyżek?

Daca poinformował ponadto, że już teraz część samorządów manipuluje danymi, które miałaby być podstawą do podwyżek. - Przykładem jest Rzeszów czy Lublin, które w swoich niedawnych analizach wskazały, że spadnie im sprzedaż wody o kilkanaście procent, tymczasem z powodu emigracji Ukraińskiej liczba mieszkańców w tych miastach wzrosła odpowiednio o 30 i 18 proc. - wskazał.

Dodał, że Wody Polskie przeprowadziły też analizę, ile środków 18 największych miast od 2018 r. "wyciągnęło" z gospodarki wodno-ściekowej. - Według naszych wyliczeń było to ponad 600 mln zł, które 'wypłynęły' z gospodarki wodno-kanalizacyjnej w postaci dywidend, umorzenia udziałów, czy zmuszania do wykupywania działek - podkreślił.

Prezes poinformował, że od ubiegłego roku Wody Polskie zatwierdziły ponad 95 proc. wniosków taryfowych na nową trzyletnią perspektywę. Zgodnie z nimi średnie podwyżki cen wody wyniosły ok. 8 proc., a ścieków 9 proc.

Zgodnie z przepisami dyrektorzy RZGW są pierwszą instancją, do której składane są wnioski o zmianę taryf przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. Prezes Wód Polskich, to druga instancja, do której mogą odwołać się firmy od decyzji dyrektora RZGW. Od 2018 r., czyli od powstania Wód Polskich są one regulatorem, który zatwierdza ceny za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków w Polsce.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(232)
Zuzia
2 lata temu
Nie przerzucać kosztów na mieszkańca :) Samorząd jak i rząd nie ma swoich pieniędzy, dopłata i tak będzie z kieszeni podatnika.Jak dopłaty do gospodarki odpadami, oświaty etc. Szkoda gadać...
PROSTE
2 lata temu
Daca -to CH może ! Tyle w temacie !
Nick
2 lata temu
Wody nie ma i nie będzie, ale za to macie 500 plus (to prawie 200 kilogramów węgla).
Realista
2 lata temu
Po Gierku musielismy czekać na ciepłą wodę w kranie 25 lat. Jak będzie tym razem?
Ronek
2 lata temu
Dobra zmiana
...
Następna strona