Cukier najdroższy od 2016 roku. Przez suszę i brak surowców
W Polsce ceny wzrosną nie ze względu na globalne trendy lecz przez koszty nawozów i energii. Analitycy ostrzegają: wstrząs cenowy dopiero przed nami.
Drogi cukier to pochodna światowego kryzysu surowcowego. Główną przyczyną jest drożejąca ropa naftowa, której cena w połowie października poszybowała do 84 dol. za baryłkę.
To zwiększa popyt na biopaliwa, w tym na bioetanol, uzyskiwany z trzciny cukrowej. Dlatego do produkcji cukru trafia jej mniej niż wcześniej - informuje czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
Brazylijska susza zniszczyła uprawy
Drugą przyczyną jest połączona z przymrozkami brazylijska susza, która zniszczyła dużą część upraw. A Brazylia jest największym na świecie eksporterem cukru, z 40 proc. udziałem w rynku. Do cukrowej drożyzny dokładają się także wysokie koszty transportu morskiego i problem braku kontenerów.
Najwyższa inflacja od 20 lat. Niepokoi wzrost ceny żywności. „Jeśli to się nie zatrzyma, to może być kiepsko”
Te niedobory na świecie nie dotyczą jednak naszego krajowego rynku - czytamy w "DGP".
Choć w sierpniu światowy indeks cen żywności FAO dla cukru zwiększył się o 50 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, to zgodnie z danymi Ministerstwa Rolnictwa w Polsce wzrost cen wyniósł w tym miesiącu niecałe 4 proc.
Branża liczy więc na poprawę wyniku sprzed roku. Związek Producentów Cukru prognozuje, że w tegorocznej kampanii uda się wyprodukować 2,27 mln ton. Byłby to najlepszy wynik od trzech lat - czytamy w dzienniku.
Wstrząs cenowy dopiero przed nami
Analitycy ostrzegają jednak, że na polskim rynku wstrząs cenowy dopiero nadejdzie. I to nie tyle z powodu globalnych problemów lecz z powodu bardzo szybko rosnących cen nawozów i gazu, które windują koszty utrzymania upraw. Rolnicy będą musieli to sobie odbić wyższymi cenami, by zachować rentowność.
Już w kwietniu br. indeks cen tego surowca wzrósł o 3,9 pkt, i był o 60 proc. wyższy, niż rok wcześniej. Na początku maja br. media alarmowały o rosnących cenach cukru spowodowanych wzrostem kosztów produkcji i malejącymi zapasami.
Rok temu średnie ceny promocyjne białego cukru poszły w górę o prawie 12 proc. w stosunku do 2019 r. Najmocniej podskoczyły w sieciach convenience (np. Żabka) – o przeszło 32 proc.
To właśnie nieprzewidziane wydatki a nie opłata cukrowa są największym problemem branży. Choć ta także uderza w krajowy rynek.
Według danych resortu rolnictwa, który przytacza czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna" krajowa sprzedaż cukru w pierwszej połowie 2021 r. była mniejsza o 14 proc. niż rok wcześniej. Ujemny wpływ opłaty potwierdza także dynamika sprzedaży napojów, która zanotowała w tym roku poważny spadek.
Nowa danina pompuje budżet
Przypomnijmy. Opłata cukrowa weszła w życie na początku tego roku. Jest podzielona na dwie części - stałą oraz zmienną. Ta pierwsza wynosi 50 gr za każdy litr napoju słodzonego oraz dodatkowo 10 gr za każdy litr napoju z dodatkiem tauryny lub kofeiny. Część zmienna to z kolei 5 gr za każdy gram cukru w napoju powyżej 5 gramów na 100 ml napoju.
Przedstawiciele rządu od początku zapewniali, że nowej daniny nie można traktować jako podatku. - Cel pewnych opłat, z których do budżetu państwa wpada bardzo niewiele, nie jest fiskalny - tłumaczył jeszcze na początku stycznia premier Mateusz Morawiecki. - Cukier jest niezdrową rzeczą, każdy lekarz i nie tylko lekarz, to powie. W związku z tym ludzie chorują potem na nowotwory, choroby serca, wieńcowe - dodał premier.
Mimo to na nowej daninie budżet państwa wiele zyskuje. Ile? Dokładnie 75 964 310,12 zł. Tyle pieniędzy trafiło do budżetu dzięki opłacie od słodkich napojów i podobnych produktów - podał resort finansów.