Człowiek Trumpa w ostrej wymianie z dziennikarzem. Tak tłumaczy brak ceł na Rosję
Rosja nie znalazła się na liście krajów, które zostaną objęte nowymi taryfami celnymi USA, ponieważ Waszyngton prowadzi obecnie negocjacje z Moskwą ws. Ukrainy - powiedział w rozmowie z dziennikarzem ABC News szef Rady Doradców Ekonomicznych USA Kevin Hassett.
- Trwają negocjacje z Rosją i Ukrainą. Myślę, że prezydent podjął decyzję, by nie łączyć tych dwóch kwestii. Nie oznacza to, że Rosja, w pełnym wymiarze czasu, będzie traktowana zupełnie inaczej niż każdy inny kraj - powiedział w rozmowie z ABC News Kevin Hassett, przewodniczący Rady Doradców Ekonomicznych USA, jeden z najbardziej wpływowych ekonomistów w kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwija biznesy od zera i zawsze wygrywa - Lech Kaniuk w Biznes Klasie
USA nie nałożyły ceł na Rosję. Kevin Hassett komentuje
Dopytywany przez reportera dlaczego akurat Rosja ma być uprzywilejowana w kwestii amerykańskiej polityki celnej, Hasset odpowiedział pytaniem: - Czy dosłownie radziłbyś, aby położyć na stole całą masę nowych rzeczy w środku negocjacji, które mają wpływ na tak wiele amerykańskich, ukraińskich i rosyjskich żyć? Nie zrobiłbyś tego.
Przypomnijmy: 3 kwietnia sekretarz skarbu USA Scott Bessent stwierdził w wywiadzie dla Fox News, że brak nowych taryf na Rosję wynika z faktu, że Waszyngton i Moskwa obecnie "nie handlują ze sobą". Dodał, że Stany Zjednoczone nałożyły już wcześniej sankcje na Rosję za inwazję na Ukrainę.
Dzień wcześniej Donald Trump ogłosił "cła odwetowe": 10 proc. na cały import oraz 25 proc. na samochody zagraniczne. Następnie pokazał listę krajów i stawek ceł, które je obejmą - w przypadku Unii Europejskiej będzie to 20 proc. Cła ogólne wejdą w życie od 5 kwietnia, zaś dla dodatkowe, dla poszczególnych krajów, od 9 kwietnia.
Cła odwetowe nałożone na UE sięgną 20 proc. To mniej niż nowe taryfy, które Donald Trump, chce nałożyć na Chiny - te wyniosą aż 34 proc., ale więcej niż cła odwetowe wymierzone np. w Brazylię - sięgną 10 proc.
W trakcie konferencji przed Białym Domem prezydent USA przekonywał, że będą to "miłe cła", nie tak wysokie, jakie nakładają na USA inne państwa. Ocenił, że dzięki takiej polityce celnej Ameryka znów stanie się bogata.