Czołowy polityk PiS zaskoczył ws. nowej obietnicy. "Nie jestem zwolennikiem"
Prawo i Sprawiedliwość szykuje program na wybory w 2027 r. Jednym ze sztandarowych pomysłów partii ma być bon mieszkaniowy uzależniony od dzietności. Wiceprezesa PiS Tobiasza Bocheńskiego zaskoczył, mówiąc, że nie jest zwolennikiem tej propozycji.
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości został zapytany w Radiu ZET o pomysł wprowadzenia bonu mieszkaniowego, który miałby być receptą na problemy demograficzne.
Czy takie wsparcie poprawiłoby dzietność w naszym kraju? - pytał Bogdan Rymanowski. Tobiasz Bocheński odpowiedział:
Wypowiem się w swoim imieniu - uważam, że nie.
Holendrzy nie chcieli ich wpuścić na rynek. "Dziś są pod wrażeniem"
- Ja nie jestem zwolennikiem tego pomysłu, ale jest on interesujący - dodał w rozmowie w Radiu ZET. Zdaniem polityka, "spadek dzietności w Polsce nie wynika tylko i wyłącznie z takich kwestii, jak mieszkaniowe, związane z regulacjami państwowymi, z dostępem do dóbr".
- To też element kwestii kulturowych, która obejmuje całą sferę zachodniej cywilizacji - zaznaczył europoseł. Zwiększenie dzietności poprzez bony? - To nie jest takie proste. Gdyby było tak proste, to w wielu państwach Europy Zachodniej ta dzietność by się zwiększyła, a się nie zwiększyła. To bardziej skomplikowany problem - podkreśla Bocheński.
"Program będziemy dopiero tworzyć"
Dodaje, że w Katowicach był "tygiel pomysłów" z ekspertami, społecznikami i padały "najróżniejsze pomysły". Bon mieszkaniowy w programie PiS? - Nie ma w tym momencie programu PiS. My go dopiero tworzyć będziemy - komentuje wiceprezes partii i zaznacza, że "w programie PiS najistotniejsze jest dowiezienie obietnic po wyborach".
- Jesteśmy świadomi, jak wielkie jest zadłużenie Polski w czasach rządów Donalda Tuska i musimy przygotować propozycje, które możemy szybko wdrożyć - stwierdził Bocheński.
Bon mieszkaniowy miałby wynosić 40 tys. zł od pierwszego dziecka, 60 tys. zł od drugiego dziecka i 100 tys. zł na trzecie dziecko. Pomysłodawcą jest Bartosz Marczuk, były wiceminister rodziny w rządzie Beaty Szydło.