Dezinflacja? To hasło przereklamowane – ocenia członkini RPP
"Hasło ‘dezinflacja’ wydaje się nieco przereklamowane. Średnioroczna inflacja w 2022 roku wyniosła ~14,3 proc., podczas gdy prognozy na 2023 r., nawet te bardziej optymistyczne, wskazują na średnioroczną inflację na poziomie ok. 11-12 proc.", ocenia Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej.
Jak podaje we wpisie na LinkedInie Tyrowicz, członkini rady uważa, że wspomniane 11-12 proc. średniorocznej inflacji, być może jest dziś na miarę naszych możliwości, ale wewnętrznie "nie rozumie w ogóle hype’u na słowo ‘dezinflacja’".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program Money.pl 12.01 | Dlaczego inflację odczuwamy mocniej niż wynika z danych? Ekonomista wyjaśnia
Inflacja
Tyrowicz zwraca uwagę na to, że ceny regulowane mają coraz większy wpływ na miesięczne odczyty najczęstszej miary inflacji, czyli inflacji CPI. "To zdanie ma w sobie dwa sensy. Pierwszy to, że coraz więcej istotnych dla gospodarki cen jest w praktyce regulowanych (…). Drugi to, że różnego rodzaju instrumenty (już ogłoszone i niechybnie się pojawiające) będą nakładały na GUS konieczność dość dyskrecjonalnego traktowania niektórych cen w koszyku konsumenta", tłumaczy.
W opinii Tyrowicz, przy utracie wartości informacyjnej przez CPI, rośnie rola wskaźnika nazywanego inflacją bazową (która pomija niektóre ceny – jak żywności i nośników energii), ale w większym stopniu odzwierciedla przebieg procesów cenotwórczych w gospodarce.
"To jest w tym sensie przysłowiowa zła wiadomość, że niemal wszyscy analitycy wskazują, że w 2023 roku inflacja bazowa będzie w dryfie poziomym, o żadnej poważnej dezinflacji nie ma tu mowy" – dodaje.
Efekt bazy
Tyrowicz przyznaje, że ogromną rolę będą odgrywać tzw. efekty bazy i pokazuje przykład.
"Wyobraźmy sobie, że ‘prawdziwa’ cena jakiegoś produktu wynosi 100 zł. Wyobraźmy sobie dalej, że w 2022 roku, z dowolnego powodu (...) cena tego produktu wzrosła do 150 zł, dając inflację na tym produkcie rzędu 50 proc. Wreszcie, wyobraźmy sobie dalej, że w 2023 roku z dowolnego powodu (...) cena tego produktu obniży się do 120 zł. W relacji do 2022 roku odnotujemy spadek cen o 20 proc., choć w relacji do 2021 roku cena jest nadal o 20 proc. wyższa. Efekt bazowy to obniżenie inflacji o te pierwsze 20 proc. To jest właśnie osławiona i wyczekiwana przez wielu dezinflacja. Ale stać nas na zakup takiej samej ilości tego produktu tylko, jeśli nasza moc nabywcza wzrosła o pełne drugie 20 proc., w przeciwnym przypadku zbiednieliśmy", tłumaczy członkini RPP.
Autorka dochodzi w swojej analizie do wpływu gospodarki na rynek pracy. Zauważa, że zachowania płac, zatrudnienia i bezrobocia w najbliższym roku czy dwóch jest na dziś "żeglują po słabo rozpoznanych wodach".