Dobra passa ZUS trwa. Minister finansów może zaoszczędzić miliardy
Zakład Ubezpieczeń Społecznych po raz kolejny wykonuje plan finansowy z naddatkiem. Według informacji money.pl dotacja z budżetu państwa dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych może być na koniec roku w pozytywnym scenariuszu niższa nawet o 8-10 mld zł. To dobra wiadomość dla ministra finansów, który boryka się z problemami po stronie dochodów budżetowych.
Od kilku lat z ZUS płyną do ministra finansów dobre wiadomości. Plan jest wykonywany z naddatkiem, co oznacza, że dotacja może być niższa, niż pierwotnie planowano. Jak wynika z informacji money.pl, nie inaczej będzie w tym roku. Jeszcze w trakcie prac nad budżetem do resortu finansów trafiła prognoza wykonania planu finansowego, która przewiduje, że wynik finansowy mógłby być lepszy nawet o 14 mld zł. Ostatecznie nie będzie tak dobrze, gdyż do wypłaty świadczenia wspierającego trzeba będzie dorzucić około 4 mld zł. To świadczenie wprowadzone w zeszłym roku dla osób z niepełnosprawnościami powyżej 18. roku życia, którego zasięg stopniowo jest zwiększany.
Mimo wszystko widać dziś, że ZUS powinien być pod koniec roku na sporym plusie w porównaniu z planami, a precyzyjnie rzecz ujmując - na sporo mniejszym minusie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Produkuje wycieczki dla Polaków. Zdradza ile zarabia
Jeden z naszych rozmówców wskazuje, że zapewne część pozostałej sumy, około 2 mld zł, zostanie zablokowana, ale nie można wykluczyć, że w kolejnych miesiącach pozytywny wynik jeszcze się zwiększy. Dziś trudno przewidywać, ale jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to na koniec roku dotacja dla FUS z resortu finansów będzie mogła być niższa o 8-10 mld zł.
Zdaniem ekspertów to realny scenariusz.
Wydaje mi się to jak najbardziej możliwe, ponieważ w ostatnich latach skala tych środków była podobna. Te środki de facto były uwalniane w budżecie państwa ze względu na mniejsze zapotrzebowanie na pieniądze z dotacji. Plan finansowy FUS jest prognozowany w sposób ostrożny i nie zdarzało się w ostatnich latach, żeby potrzeby były tutaj przekraczane. Zazwyczaj to właśnie było w drugą stronę — podkreśla w rozmowie z money.pl Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Taka suma może ułatwić realizację tegorocznej ustawy budżetowej.
Każdy dodatkowy dochód czy mniejszy wydatek w sytuacji, w której finanse publiczne się znalazły, oczywiście ma znaczenie. Natomiast to nie jest jakiś gamechanger. To jest kwota nie do pominięcia, ale też nie taka, żeby jakoś istotnie wpłynąć na tę sytuację w finansach publicznych — podkreśla w rozmowie z money.pl główny ekonomista Credit Agricole Jakub Borowski.
Choć jego zdaniem te pieniądze pewnie miał na uwadze minister finansów Andrzej Domański, myśląc o wykonaniu tegorocznego budżetu przy okazji planowania wydatków państwa na kolejny rok. — To ułatwia ograniczanie deficytu sektora finansów publicznych, bez tego byłby jeszcze większy i zapewne przekroczyłby 7 proc. PKB — dodaje ekonomista.
FUS może ułatwić Domańskiemu trudne zadanie
Ustawa budżetowa na ten rok zakłada, że dotacja do FUS ma wynieść 81 mld zł. Jeśli spełni się opisywany przez nas scenariusz, byłaby niższa o około 10 proc. — Biorąc pod uwagę to, że obecnie inne elementy wykonania budżetu państwa wyglądają gorzej, choćby realizacja wpływów podatkowych, w tym VAT, to będzie pewnym wyzwaniem zmieszczenie się w ramach limitów, choćby deficytu, który jest przewidziany na bieżący rok. W tym kontekście FUS jest tym elementem sektora finansów publicznych, który tutaj kontrybuuje pozytywnie i raczej ułatwia ministrowi finansów realizację tego celu, niż utrudnia — dodaje Łukasz Kozłowski.
Strona dochodowa w budżecie kolejny rok jest problemem. Jak wynika z projektu ustawy budżetowej na 2026 r., który przewiduje także wykonanie tegorocznej ustawy, dochody budżetu państwa w 2025 r. będą niższe niż założone w ustawie budżetowej na 2024 r. o około 29 mld zł, tj. o 4,7 proc. Jak pisze MF, największe odchylenia w stosunku do prognozy z ustawy budżetowej dotyczą podatku VAT (24,5 mld zł), akcyzy (3,1 mld zł), CIT (4,7 mld zł) i PIT (3,6 mld zł). Sytuację nieco ratuje to, że w obszarze dochodów niepodatkowych MF zakłada wyższe wykonanie o ponad 5 mld zł. Ma to się stać głównie dzięki większym wpływom z dywidend oraz dochodów od państwowych jednostek budżetowych.
Sytuacja budżetu jest trudna i to trudna z większym ryzykiem dalszego pogorszenia niż poprawy. Ryzyko dla realizacji budżetu jest w tej chwili zdecydowanie asymetryczne — podkreśla Jakub Borowski.
To nasuwa pytanie, czy pod koniec roku nie będziemy mieli powtórki z zeszłego, czyli nowelizacji budżetu, a raczej jej próby. Ponieważ nowy lokator w Pałacu Prezydenckim może stawiać tu własne warunki i grozić wetem czy odesłaniem nowelizacji do TK. O ile w sprawie ustawy budżetowej sytuacja jest jasna i opisana w konstytucji, tj. prezydent może tylko ustawę podpisać lub ją wysłać do TK, to w przypadku jej nowelizacji można napotkać opinię, że weto jest możliwe.
Podwyżki pensji ratują sytuację
Dlatego ministrowi finansów pewnie pozostaje trzymać kciuki za ZUS czy inne instytucje budżetowe, by mógł pod koniec roku minimalizować wydatki. A co jest przyczyną tak dobrej sytuacji w ZUS? Głównie sytuacja na rynku pracy, ponieważ finanse FUS w największej części zależą od wpłacanych składek, a tych wpływa więcej.
— Mamy do czynienia wciąż z w miarę stabilną bazą osób ubezpieczonych. A choć dynamiki przyrostu nie są tak duże, jak w poprzednich latach, to utrzymuje się dosyć wysoka nominalna dynamika wynagrodzeń, co nie było oczywiste, kiedy konstruowano budżet na ten rok. Spodziewano się, że kiedy inflacja wyhamuje, to w ślad za nią płace będą również spowalniać. Tak się dzieje, ale wolniej, niż zakładano — podkreśla Łukasz Kozłowski.
Oczywiście pozostaje pytanie, co będzie się działo w ZUS w kolejnych miesiącach.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl