Dolar traci na znaczeniu jako waluta rezerwowa. Co dalej?
Dolar osłabia się w stosunku do wszystkich walut G10, tracąc od 0,3 do 0,8 proc. wartości. Niestabilna polityka handlowa, nieprzewidywalność gospodarcza oraz rosnące obawy o stabilność fiskalną USA podważają status dolara jako waluty rezerwowej - ocenia Aleksander Jabłoński z XTB.
Amerykańska waluta doświadcza obecnie znaczącego osłabienia na rynkach międzynarodowych. Chaotyczne decyzje w zakresie polityki handlowej oraz niepewność gospodarcza sprawiają, że inwestorzy coraz częściej zwracają się ku alternatywnym walutom. Szczególnie zyskują tradycyjne bezpieczne przystanie, jak japoński jen, a także euro, które zaczyna być postrzegane jako potencjalny nowy lider wśród walut rezerwowych.
Po całkowitym przewartościowaniu konfliktu handlowego z Chinami, uwaga rynków finansowych skupia się obecnie na trwających od kilku tygodni negocjacjach między Japonią a Stanami Zjednoczonymi. Japoński jen utrzymuje się w czołówce najsilniejszych walut G10, notując spadek kursu USDJPY o 9,1 proc. od początku roku. Pozycja waluty wzmacnia się nie tylko dzięki jej statusowi bezpiecznej przystani, ale również dzięki korzystnej pozycji negocjacyjnej Japonii w rozmowach z administracją prezydenta Trumpa - czytamy w analizie XTB.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowa Zandberg-Trzaskowski? "Limuzyna nie będzie kartą przetargową"
Japonia w uprzywilejowanej pozycji
Znaczącym czynnikiem wspierającym jena były oświadczenia Sekretarza Skarbu USA Scotta Bessenta, który zapewnił, że kurs japońskiej waluty nie będzie przedmiotem toczących się negocjacji. Wypowiedź ta zmniejszyła niepewność wokół jena, szczególnie w kontekście wcześniejszych oskarżeń Donalda Trumpa o manipulowanie kursami walut przez głównych partnerów handlowych USA.
Japonia, jak zaznacza autor analizy, znajduje się w wyjątkowo korzystnej sytuacji negocjacyjnej, ponieważ jako największy zagraniczny inwestor w Stanach Zjednoczonych spełnia część postulatów amerykańskiego prezydenta. Istnieją realne szanse, że wysiłki dyplomatyczne premiera Ishiby doprowadzą do zniesienia szczególnie dotkliwych ceł na japońskie samochody, co dodatkowo wzmacnia pozycję jena na rynkach międzynarodowych.
Istotnym czynnikiem w tej sytuacji jest również restrykcyjna polityka monetarna Japonii w obliczu uporczywej inflacji. Podczas gdy główny wskaźnik CPI pozostał w kwietniu na niezmienionym poziomie 3,6 proc., inflacja bazowa wzrosła z 3,2 proc. w marcu do 3,5 proc., przekraczając oczekiwania rynkowe i osiągając najwyższy poziom od stycznia 2023 roku. Najbardziej odczuwalny był wzrost cen żywności, energii i czynszów, co ma fundamentalne znaczenie dla jakości życia i oczekiwań inflacyjnych osób o średnich i niskich dochodach.
Zmiana układu sił na rynku walutowym
Umocnienie japońskiej waluty jest częścią szerszego zjawiska zmiany statusu dolara na globalnym rynku walutowym. W standardowych warunkach niepokoje geopolityczne powinny prowadzić do powrotu kapitału do bezpiecznych aktywów, jednak dolar traci na wartości pomimo eskalacji konfliktów na Bliskim Wschodzie i wojny w Ukrainie.
Analitycy XTB obserwują rekordowo niską korelację między indeksem strachu VIX a indeksem dolara (około -0,55). Oznacza to, że rynek kapitałowy odwraca się od amerykańskiej waluty, kwestionując jej status niezbędnej rezerwy w czasach niepewności, zwłaszcza gdy źródłem tej niepewności są same Stany Zjednoczone.
Na tę tendencję wskazuje również umocnienie euro (EURUSD: +8,9 proc. od początku roku), które zyskuje na wartości podobnie jak jen, pomimo polityki monetarnej nastawionej na dalsze obniżki stóp procentowych oraz zastąpienia ryzyka inflacyjnego obawami o deflację.
XTB podaje, że o godzinie 10:30 za euro płacono 4,258 zł, za dolara 3,755 zł, za jena 0,026 zł, za franka 4,544 zł, a za funta 5,064 zł.