"Dolewanie benzyny do ognia". Były szef PGNiG zabiera głos ws. walki PiS z inflacją

- W każdej normalnej gospodarce bodźcem do dbałości o niskie ceny i walkę o klienta jest konkurencja. U nas ten bodziec został "wyłączony" - mówi w rozmowie z money.pl Marek Kossowski, były prezes PGNiG. Zwraca też uwagę na wciąż istniejące powiązania gazowe Polski z Rosją. - W grę wchodzą pieniądze i kalkulacja polityczna.

Na zdjęciu minister aktywów państwowych Jacek Sasin, premier Mateusz Morawiecki i Daniel Obajtek, prezes Grupy Orlen, do którego należy także m.in. PGNiGNa zdjęciu minister aktywów państwowych Jacek Sasin, premier Mateusz Morawiecki i Daniel Obajtek, prezes Grupy Orlen, do której należy także m.in. PGNiG
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Agnieszka Zielińska

Agnieszka Zielińska, money.pl: PGNiG ma dziś pozycję dominującą na rynku gazu i praktycznie nie ma konkurencji. Gdy był pan prezesem PGNiG i zostaliśmy wtedy przyjęci do UE, sytuacja była podobna. Historia zatoczyła koło?

Marek Kossowski, prezes PGNiG w latach 2003-2005: W segmencie energetyki państwo ma dziś kontrolę niemal we wszystkich obszarach. PGNiG ma prawie całkowity monopol na rynku gazu. Spółka jest kontrolowana przez Grupę Orlen, która jest z kolei nadzorowana przez państwo. W kwestii dostaw energii elektrycznej sytuacja jest podobna. W tym sektorze również dominuje państwo, i to w całym procesie produkcji, począwszy od pozyskania węgla aż po jego przetworzenie w energię elektryczną i jej dystrybucję. Można więc rzeczywiście powiedzieć, że historia zatoczyła koło.

Kilka lat temu na rynku gazu i energii pojawili się prywatni dostawcy, a państwowe firmy czuły oddech rywali na plecach. Dziś prywatna konkurencja w przypadku gazu to znowu margines. Dla rynku to niekorzystne, a dla obywateli?

Każde państwo, nie tylko w Europie, może w każdej chwili przejąć całkowitą kontrolę nad rynkiem paliw i energii, ale moim zdaniem jest to szkodliwe także dla obywateli.

Paradoksem tej sytuacji jest fakt, że państwo, które powinno nas chronić przed praktykami monopolistycznymi, samo stało się monopolistą. Moim zdaniem jednym z przejawów szkodliwości tej sytuacji jest stosowanie tzw. tarcz antykryzysowych, co według mnie kojarzy się wprost z powiedzeniem o dolewaniu oliwy, a może nawet benzyny, do ognia.

Dlaczego? Tarcze antyinflacyjne nie działają? Większość Polaków jest przekonana, że gdyby ich nie było, ceny energii i gazu byłyby znacznie wyższe.

Rynek, czyli zarówno odbiorcy indywidualni, jak i przedsiębiorcy, oczekują niższych cen, ale niekoniecznie "tarcz". O to, aby te ceny stały się niższe, powinny zadbać same przedsiębiorstwa, a także państwo, które jest ich dominującym właścicielem. W każdej normalnej gospodarce bodźcem do dbałości o niskie ceny i walkę o klienta jest konkurencja. U nas ten bodziec został "wyłączony" przez państwo. Efekty widać gołym okiem. Inflacja utrzymuje się wciąż na bardzo wysokim poziomie. Niektórzy ekonomiści szacują, że w efekcie w okresie ostatnich kilkunastu miesięcy oszczędności Polaków stopniały aż o 300 mld zł.

Polski rząd nie jest jednak w tych działaniach odosobniony. Inne kraje też mają tarcze.

W sytuacji kryzysowej stosowanie tego typu instrumentów powinno być jednak ostatecznością. Moim zdaniem działania rządu powinny iść raczej w kierunku tworzenia tzw. kotwic antyinflacyjnych (czyli restrykcyjnej polityki dochodowej i pieniężnej — przyp. red). Pozwoliłoby to nam łatwiej zejść z poziomu tak wysokiej inflacji, która jest obecnie jedną z najwyższych w Europie. Ponad 16 proc. to jest bardzo dużo. Tymczasem inflacja w strefie euro wynosi średnio ok. 6 proc.

Jednak rząd nie jest zainteresowany tym, aby np. państwowe firmy paliwowe i energetyczne realizowały nieznaczne marże i utrzymywały ceny na rozsądnym, konkurencyjnym poziomie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obajtek nie pokaże umowy, ale mówi o sukcesie. "Byłby, gdyby wynegocjował konkurencyjne ceny"

Tymczasem w ubiegłym roku nawet minister Jacek Sasin ostrzegał, że państwowe firmy energetyczne mogą stracić miliardy złotych z powodu wprowadzenia tarcz antyinflacyjnych i zamrożenia cen. Czy długoterminowo odbije się to na ich wynikach?

Moim zdaniem to nieuchronne. Prowadzona obecnie polityka jest raczej krótkoterminowa i polega głównie na kupieniu tzw. świętego spokoju społeczeństwa do października, czyli do wyborów. W tej chwili rząd robi więc wszystko, aby pojawiające się problemy "zasypywać" pieniędzmi. Niestety, odbije się to potem nie tylko na kondycji poszczególnych firm, ale także całej gospodarce.

W ubiegłym roku, po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, Polska bardzo szybko zrezygnowała z rosyjskiego węgla. Niedawno Orlen wypowiedział także ostatni kontrakt na dostawę rosyjskiej ropy. Mimo to nadal importujemy gaz LPG z Rosji, choć akurat nie spółka Daniela Obajtka.

Importujemy gaz LPG zarówno z Rosji, jak i Białorusi. Dlaczego to robimy? Odpowiedź jest prosta. Chodzi o pieniądze (LPG sprowadzane ze wschodu jest dużo tańsze niż z zachodniego kierunku — przyp. red). W grę wchodzi także kalkulacja polityczna. W Polsce jest ponad 3,5 mln odbiorców LPG. To ogromny elektorat.

Rząd zapowiedział niedawno aktualizację "Polityki energetycznej Polski do 2040 r". Pojawiło się w niej pojęcie suwerenności energetycznej, rozumianej jako rozwój OZE, wykorzystanie istniejących zasobów węglowych i rozwój energetyki jądrowej. To dobra wizja przyszłości?

Odnoszę wrażenie, że w sprawie naszej polityki energetycznej jest więcej deklaracji niż działań. Energetyka jądrowa to odległa przyszłość. Większość projektów jądrowych, o których się dziś mówi, pojawi się najwcześniej za 15 lat. Przykładem są tego typu projekty w Europie, które również miały kilkuletnie opóźnienia.

Tymczasem my mamy do zmodernizowana także bloki energetyczne pochodzące jeszcze z lat 70. Jeżeli chcemy, aby nadal działały, musimy je szybko zmodernizować. W tej sprawie powinien istnieć precyzyjny plan działania, który powinien być realizowany. To o tyle ważne, bo te bloki dostarczają nam energię dziś i bez nich nasz system niebawem padnie.

Kolejny problem, o którym się mówi, to brak modernizacji sieci.

Działania w tej dziedzinie są niedostateczne, a modernizacja i rozwój sieci dystrybucyjnych są kluczowe zwłaszcza w kwestii rozwoju odnawialnych źródeł energii. To będzie w naturalny sposób hamowało rozwój tego sektora. Jeżeli w dalszym ciągu nakłady na modernizację sieci dystrybucyjnych będą niskie, to nie nie zrealizujemy celów UE, które przyjęliśmy w polityce energetycznej.

Mamy również mało mocy, dlatego często ratujemy się importem energii.

Mamy także zaniedbania w kwestii połączeń z naszymi sąsiadami, z rynkiem europejskim. Powinniśmy zadbać o to, aby mieć większą liczbę linii energetycznych łączących nas z krajami UE, z którymi graniczymy. Gdybyśmy mieli np. dwukrotnie większe zdolności przesyłowe na granicach, byłoby nam łatwiej w sytuacjach kryzysowych. Tymczasem na granicy z Niemcami są dwa interkonektory, a byłoby dobrze, gdyby były minimum trzy, na granicy południowej również powinno być ich więcej.

W ubiegłym roku spore kontrowersje wzbudziła fuzja Lotosu z Orlenem. Przypomnijmy, w ramach niej PKN Orlen sprzedał Saudi Aramco 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Pojawiły się m.in. zarzuty, że Saudyjczycy będą mogli łatwo przejąć kontrolę nad zakładem. Czy ten temat może pojawić się w kampanii wyborczej?

Wspomniane kontrowersje nadal istnieją. Moim zdaniem pytania na ten temat będą więc powracać. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na ostatnie decyzje krajów OPEC i Arabii Saudyjskiej, związane z cięciem wydobycia ropy naftowej. Będzie to miało także duży wpływ na sytuację PKN Orlen.

Te decyzje mają wpływ na ceny ropy na światowych rynkach i pokazują, że nasz partner, czyli Saudi Aramco, niekoniecznie musi się zachowywać tak, jak byśmy chcieli. Może to generować konflikty, zarówno polityczne, jak i gospodarcze. Saudyjczycy nie zawsze są zadowoleni z polityki USA na światowych rynkach ropy, a Amerykanie nie zawsze akceptują postępowanie Arabii Saudyjskiej. Nie należy zapominać, że Amerykanie są naszym największym sojusznikiem, a Saudyjczycy są udziałowcami Orlenu, czyli jednej z największych państwowych firm w Polsce.

Niedawno pojawiła się informacja, że Saudyjczycy mogą sięgnąć także po stacje paliw w Polsce. Czy Orlenowi może wyrosnąć poważny konkurent?

Saudi Aramco to potężny gracz, który raczej nie cofnie się w swoich ambitnych planach. Jeżeli pojawi się taka możliwość, która pozwoli mu przejść z pozycji partnera do roli podmiotu dominującego, to na pewno z tego skorzysta.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Wybrane dla Ciebie
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum