Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

"Dostałem rachunek, jestem w szoku". Właściciele pomp ciepła szukają ratunku

1153
Podziel się:

Jedni dostają faktury na kilka tysięcy, inni na kilkaset złotych. Nie wszyscy wiedzą, skąd tak duże rozbieżności, a powinni. Korzystający z pomp ciepła i paneli fotowoltaicznych skarżą się na wysokie rachunki. Tymczasem zmiany w przepisach, będące źródłem zamieszania, obowiązują od półtora roku.

"Dostałem rachunek, jestem w szoku". Właściciele pomp ciepła szukają ratunku
Korzystający z pomp ciepła są zaskoczeni wysokością kwot na rachunkach (Adobe Stock, Tomasz Zajda)

Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały minonego roku

W sieci trwa licytacja na wysokość rachunków za użytkowanie pomp ciepła. Jedni prosumenci (jednocześnie produkujący i zużywający energię) narzekają na kwoty sięgające kilku tysięcy złotych w skali miesiąca, inni mówią, że "to nie może się nie opłacać", bo płacą faktury na zaledwie kilkaset złotych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pompa ciepła to nie wszystko. Warto pomyśleć o kolejnej inwestycji

Różnice w rachunkach za pompy ciepła. Nowy system

Problem dotyczy zmiany systemu rozliczenia nadwyżki prądu sprzedawanej do sieci przez prosumentów fotowoltaiki. Decyzją rządu nastąpiła 1 kwietnia ubiegłego roku. W przypadku gdy prąd został wprowadzony do sieci przed tą datą, prosumenci rozliczają się przez kolejnych 15 lat według starego, korzystniejszego wzoru, tzw. metody net-meteringu.

"Stare zasady: 800 zł za pół roku. Dom 300 m kw., pompa i fotowoltaika. Ciekawe ile byłoby na nowych" - pisze na jednej z facebookowych grup pani Katarzyna.

"Obecnie mam tak: stara energochłonna pompa ciepła ogrzewa dom 164 m kw., zużywając rocznie 10-11 tys. kWh. Do tego dochodzi zużycie domowe około 2-3 tys. kWh. Na dachu mam 9,9 kWp (jednostka określająca moc instalacji fotowoltaicznej przyp. red.) fotowoltaiki. Rocznie dopłacam do prądu około 6-7 tys. zł. Nowa opcja to dotacja 28 400 zł na nową pompę ciepła, która zużyje mi 3-4 tys. kWh, do tego 2-3 tys. kWh na zużycie domowe i reszta zostanie mi na auto. Warunek to przejście na net-biling. Ktoś miał podobnie i powie, jak na tym wyszedł?" - pyta pan Jarosław.

"Zostaw fotowoltaikę na starych zasadach i kup pompę porządnej firmy, która będzie prawidłowo dobrana do potrzeb" - brzmi jedna z odpowiedzi. "Jestem na net-billing i powiem szczerze, że nie wiem, czy mi się opłaciło montować, chyba że miałabym magazyn energii" - czytamy w kolejnym komentarzu.

We wpisach widać zaniepokojenie nieświadomych użytkowników instalacji. "Potrzebuję porady. Dostałem rachunek za pół roku na prawie dziewięć tysięcy złotych i nie ukrywam, że jestem w szoku. Fotowoltaika 9,9 kWp założona razem z pompą ciepła, znajomi dostali rachunki w przedziale 1,5-2 tys. zł, a u mnie kosmos. Możliwe, że coś jest źle podłączone?" - alarmuje pan Paweł.

"Przede wszystkim należy zaznajomić się ze sposobem rozliczania energii w systemie net-biling. To są podstawy przy fotowoltaice. Zrozumienie tych zasad pozwala uniknąć podobnych sytuacji, czyli wielkiego zdziwienia, jak dostaniemy fakturę. Kolejna sprawa to monitorowanie swojego poboru energii. Co do faktury, pobrałeś duże ilości energii, za które musisz zapłacić. Nie da się pokryć kosztów ze stycznia czy lutego prądem wprowadzonym w maju czy czerwcu" - głosi jedna z odpowiedzi pod postem.

Net-metering a net-billing

Wszystkich, którzy zdecydowali się na montaż fotowoltaiki po 1 kwietnia 2022 r., obejmuje nowy system rozliczeń nadwyżek energii, czyli tzw. net-billing. Podobnie jak net-metering, obowiązuje przez 15 lat każdego, kto przyłączył do sieci swoją mikroinstalację.

W net-billingu osobno rozliczana jest wartość energii wprowadzonej do sieci oraz energii pobranej. Tym samym każda kilowatogodzina przekazana do sieci jest wyceniana na podstawie ceny rynkowej. Wielkość nadwyżki energii z fotowoltaiki jest przeliczana na pieniądze, a następnie trafia na konto prosumenta.

Pobierając energię z sieci, prosument płaci za każdą kilowatogodzinę zgodnie z cennikiem sprzedawcy, z którym ma umowę. Ponosi również koszty opłat dystrybucyjnych. W obu przypadkach koszty mogą być pokrywane ze środków z konta prosumenta. Każdy ma rok na wykorzystanie depozytu. Jeśli w tym czasie nie uda się go wykorzystać na zakup energii, prosument może wypłacić równowartość 20 proc. środków, które zgromadził.

Prosumenci objęci net-meteringiem rozliczani są bezgotówkowo, nie według wartości, lecz według ilości przekazanej do sieci energii. Za każdą oddaną kilowatogodzinę prądu mogą odebrać 0,7 lub 0,8 kWh w ciągu roku, w zależności od mocy posiadanej instalacji.

Z kolei właściciele fotowoltaiki objęci net-billingiem od 1 lipca 2022 r. sprzedają nadwyżki energii na podstawie średnich cen miesięcznych. Przy rozliczeniach pod uwagę brane są stawki z poprzedniego miesiąca.

Nieprzewidywalność systemu

Jak płacić mniej za działanie fotowoltaiki? Jednym z najprostszych sposobów jest planowanie pracy urządzeń energochłonnych na okres, kiedy instalacja pracuje najintensywniej. Energię można wykorzystać do zasilania pompy ciepła czy ładowania auta elektrycznego. Na Zachodzie popularne są magazyny energii, pozwalające na przechowywanie nadwyżek. W Niemczech czy w Czechach są nawet dotowane.

To jest zupełnie inny system rozliczania prosumentów, odmiennie podchodzi się w nim do doboru instalacji. Wyprodukowana i dostarczona do sieci energia jest sprzedawana, a nie bilansowana z ilością energii pobranej z sieci jak w poprzednim systemie, który był bardzo korzystny w przypadku zastosowania pomp ciepła. Prosumenci korzystający z systemu net-metering są chronieni przed zmianami sposobu rozliczeń przez 15 lat od rozpoczęcia umowy. Net-billing, co sygnalizowała branża, nie jest wystarczająco przewidywalny - zwraca uwagę w rozmowie z money.pl Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).

Jak dodaje, każdego miesiąca trudno przewidzieć czy cena wzrośnie, czy też spadnie, w związku z tym, że będzie coraz więcej energii produkowanej z OZE (odnawialnych źródeł energii). - Jest potężna różnica między poprzednim a nowym systemem. Wynika ona m.in. z ograniczonej przewidywalności kosztów odkupu energii. Wadą jest więc nieprzewidywalność w kontekście połączenia fotowoltaiki z pompą ciepła. Zasadniczo pewna jest tylko jedna rzecz: ta energia, którą zużyjemy na własne potrzeby, jest dla nas energią bezpłatną, a to, co wysyłamy, ma cenę zmienną - zaznacza Lachman.

Co zrobić, żeby było taniej?

Problem ujawnia się już w chwili podejmowania decyzji o montażu instalacji fotowoltaicznej. - Dokładność prognoz dotyczących kosztów i opłacalności instalacji w systemie net-billing jest bardzo niska. Ponadto, rozliczając się w tym systemie, ponosimy już wszystkie koszty przesyłowe i opłaty stałe. W tej chwili koszty związane z energią odkupywaną przez system są w miarę atrakcyjne, bo z moich wyliczeń wynika, że średnia ważona cena odkupu energii z fotowoltaiki z ostatnich 12 miesięcy wynosi około 63 groszy netto. Nikt nie wie, ile będzie ona wynosić w przyszłości - wyjaśnia ekspert.

Mimo rządowych dopłat w ramach programu "Mój Prąd" oraz powszechnego przekonania analityków o spadku kosztów inwestycji w fotowoltaikę w przyszłości - jak słyszymy - warto zwiększyć własną konsumpcję energii ze słońca. - Niestety, na razie możliwości są ograniczone. Nie mamy aż tak wielu aut elektrycznych, nie ma relatywnie tanich magazynów energii elektrycznej, które za kilka lat mogą być już standardem w naszych domach. Przy wykorzystaniu tych rozwiązań udział własnej konsumpcji w ogólnej ilości energii wyprodukowanej przez przydomową instalację fotowoltaiczną będzie mógł sięgać ponad 50 proc., a roczny poziom niezależności energetycznej - ponad 60 proc. - przekonuje prezes PORT PC.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1153)
jprd
2 tyg. temu
12500złna rok to koszty za ogrzewanie peletem?czy z prądem
ciejawe
miesiąc temu
A niewiadomo jak z ogrzewaniem u Władimira.
Grzegorz_T
4 miesiące temu
Ogłupiający tekst pełen bzdur. Powietrzne pompy ciepła są bardzo dobre gdy temperatura zewnętrzna jest wyższa od +1/+2^C. Kłopoty zaczynają się gdy na zewnątrz jest chłodniej od -2/-5^C. Tendencyjnie zniechęca się do pomp ciepła. Samodzielne myślenie mile widziane.
Marco
4 miesiące temu
Przecież obecny rząd może cofnąć ustawę PiSu , mają teraz władze niech działają . Podobno chcą unieważnić ustawę o wyborze przez PiS sędziów do trybunału konstytucyjnego,to dlaczego tej ustawy nie można unieważnić, liczę na partię lewicowe która oprócz robienia z LGBT gdzie problem dotyczy promila osób w Polsce ideologi zacznie wprowadzać zmiany korzystne poprawiające życie miliona obywateli RP
tim
4 miesiące temu
Pomp ciepła się nie opłaca montować. Załóżmy następujące warianty dla domu 120m2, montaż zwykłych grzejników elektrycznych, koszt pompy ciepła 80 tys. zł: 1. dom ocieplony 30 kWh/m2 co daje 3600 kWh/rok koszt energii (0,70zł/kWh) 2520 zł co pozwala ogrzać dom przez 32 lata. 2. dom słabo ocieplony 100 kWh/m2 co daje 12000kWh/rok koszt energii (0,70zł/kWh) 8400 zł co pozwala ogrzać dom przez 10 lata. 3. dom nie ocieplony 150 kWh/m2 co daje 18000kWh/rok koszt energii (0,70zł/kWh) 12 600 zł co pozwala ogrzać dom przez 6 lata. W zestawieniu nie brano pod uwagę kosztów przeglądu pompy oraz zużytej przez nią energii!
...
Następna strona