Eksplozja może pogrążyć cały Liban. W kraju szaleje kryzys, mieszkańcom grozi nędza

Wybuch w bejruckim porcie jest wyjątkowo dotkliwym ciosem dla Libanu nie tylko z powodu gigantycznej liczby osób, które w nim ucierpiały. W kraju panuje chaos, wywołany potężnym kryzysem ekonomicznym, dodatkowo spotęgowanym przez pandemię. Liban już od miesięcy jest najbardziej zagrożonym bankructwem państwem na świecie.

Bejrucki wybuch zniszczył lub zatruł tony składowanej w porcie pszenicy.
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Konrad Bagiński

Do Bejrutu co rusz pielgrzymują przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego, uzgadniając warunki gigantycznej pożyczki, jakiej potrzebuje Liban. Jej wysokość jest szacowana na 20-25 miliardów dolarów.

Kraj ma powierzchnię nieco większą od województwa opolskiego, mieszka tam ok. 4,5 mln ludzi. Izrael i Syria – to sąsiedzi Libanu, niewielkiego kraju na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Krótka granica z Izraelem, bardzo długa z Syrią. Ale tylko granica z Syrią jest otwarta, co dla Libanu okazało się zresztą poważnym problemem. Wojna w Syrii poważnie osłabiła również i ten kraj.

Liban przyjął potężną falę uchodźców. Od 2011 roku, gdy zaczęła się wojna w Syrii, do tego kraju trafiło ok. 1,5 miliona uciekinierów. Obecnie uchodźcy stanowią aż jedną trzecią całej populacji Libanu - to najwyższy wskaźnik na całym świecie.

Obejrzyj: Przeżyli wybuch w Bejrucie. Wstrząsające relacje świadków

Jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa połowa wszystkich syryjskich rodzin w Libanie żyła za mniej niż 2,9 dolara na osobę dziennie, a 58 proc. dzieci w wieku szkolnym nie chodziło do szkoły.

Jeszcze zanim pandemia COVID-19 zamknęła biznes w całym kraju, gospodarka Libanu była w poważnych tarapatach. Według Banku Światowego pod koniec 2019 roku 45 procent Libańczyków żyło w biedzie. Szacuje się, że wkrótce będzie to ponad 75 procent. W rezultacie setki tysięcy Libańczyków zmagają się z głodem i bezdomnością na niespotykaną dotąd skalę. W samym Bejrucie - jak szacuje organizacja Save the Children - jest milion głodujących dzieci.

Kryzys także polityczny

Jesienią zeszłego roku zmagający się z potężnymi ekonomicznymi problemami rząd premiera Saada al-Haririego (oskarżany o korupcję i nie cieszący się zaufaniem) zapowiedział wprowadzenie nowych podatków i wzrost już obowiązujących. Libańczycy mieliby na przykład płacić rządowi za używanie komunikatorów internetowych. Rozruchy po ogłoszeniu podatkowych planów rządu objęły cały kraj, al-Hariri podał się do dymisji. Zastąpił go Hasan Diab.

Nie polepszyło to sytuacji Libanu, w czerwcu przez największe miasta przetoczyła się kolejna fala protestów. Manifestanci starli się z wojskiem, niszczyli i plądrowali sklepy. Przyczyna? Galopująca inflacja. Z drugiej strony libańskie władze ograniczyły ilość dolara na rynku. Amerykańska waluta powoli zaczęła wypierać funta libańskiego, którego nieoficjalny kurs jest półtora raza wyższy niż oficjalne przeliczniki. Libańczycy zaczęli dosłownie wpadać w nędzę, do kraju zaczęła spływać pomoc humanitarna.

"Okno na świat" w gruzach

W wyniku eksplozji został zniszczony port w Bejrucie. Składowana w nim pszenica nie nadaje się do spożycia – została skażona. Kraj będzie więc musiał ją przez jakiś czas importować. Bejruckie silosy w porcie mają pojemność 120 tysięcy ton, ale nie wiadomo w jakim stopniu były wypełnione.

Port jest w zasadzie największym oknem na świat całego Libanu. Dość powiedzieć, że jego zdolności przeładunkowe były szacowane na 1,3 mln TEU (ekwiwalent 20-stopowego kontenera). Największy polski port (Gdańsk) ma obroty rzędu 1,6 mln TEU. Dookoła portu powstała dzielnica biznesu i rozrywki, w wyniku eksplozji jej znaczna część została po prostu zniszczona. Są tam siedziby banków, wielkich firm, budynki rządowe. Port był przez ostatnie lata rozbudowywany i rewitalizowany, razem z okalającą go dzielnicą. Przez port w Bejrucie trafiało ok. 90 proc. libańskiego importu, był też drogą dla prawie 85 proc. całego krajowego eksportu.

Na szacowanie strat przyjdzie jeszcze czas, obecnie wiadomo, że w Bejrucie zginęło ok. 100 osób, a 4000 zostało rannych, wiele z nich bardzo ciężko. Organizacje humanitarne rozpoczęły już zbiórki pieniędzy na pomoc Libanowi – obejmują one zarówno potrzeby służby zdrowia, jak i żywność dla mieszkańców. Wiadomo, że 4,5-milionowy kraj nie poradzi sobie sam z tak olbrzymią tragedią.

Wybrane dla Ciebie
255 mln euro kary dla Ryanaira. Jest decyzja Włoch
255 mln euro kary dla Ryanaira. Jest decyzja Włoch
Służby Trumpa chcą przejąć kolejny tankowiec. Jest tylko jeden problem
Służby Trumpa chcą przejąć kolejny tankowiec. Jest tylko jeden problem
Fragment obwodnicy na święta. Kierowcy dostali 16 km trasy ekspresowej
Fragment obwodnicy na święta. Kierowcy dostali 16 km trasy ekspresowej
Chiny nie wywiązują się z umowy z Trumpem? Oto co się dzieje
Chiny nie wywiązują się z umowy z Trumpem? Oto co się dzieje
Równia pochyła. Wpływy z eksportu gazu w Rosji spadają trzeci rok z rzędu
Równia pochyła. Wpływy z eksportu gazu w Rosji spadają trzeci rok z rzędu
Rosyjska ropa uwięziona na morzu. Zatory tankowców w Azji rosną
Rosyjska ropa uwięziona na morzu. Zatory tankowców w Azji rosną
Cios w ukraińskiego giganta. Rosjanie wysłali 100 dronów
Cios w ukraińskiego giganta. Rosjanie wysłali 100 dronów
Emeryci wygrywają w sądach. ZUS płaci wyrównania nawet za 3 lata wstecz
Emeryci wygrywają w sądach. ZUS płaci wyrównania nawet za 3 lata wstecz
Trump ogłosił blokadę. Co przyniosły naciski na Wenezuelę?
Trump ogłosił blokadę. Co przyniosły naciski na Wenezuelę?
Sankcje za "cenzurę" USA zakazują wjazdu m.in. byłemu unijnemu komisarzowi
Sankcje za "cenzurę" USA zakazują wjazdu m.in. byłemu unijnemu komisarzowi
Rosja uderza w zbrojeniówkę. Rekordowa liczba spraw karnych za kontrakty
Rosja uderza w zbrojeniówkę. Rekordowa liczba spraw karnych za kontrakty
Ruszyły kontrole, kara to nawet 5 tys. zł. Co sprawdza straż miejska?
Ruszyły kontrole, kara to nawet 5 tys. zł. Co sprawdza straż miejska?