Gwarancje dla Ukrainy? Raport: Europa jest niezdolna udzielić ich bez USA
Europa ma krytyczne luki w obronie powietrznej i wywiadzie satelitarnym, pozostając zależna w tej materii od USA. Raport Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych wycenił zastąpienie amerykańskich zdolności na 1 bln dol. Bez USA państwa Europy nie mają potencjału do udzielenia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa.
Europa mierzy się z poważnymi lukami w obronie powietrznej i wywiadzie satelitarnym. Według raportu Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) zastąpienie amerykańskich sił konwencjonalnych w Europie kosztowałoby około 1 biliona dolarów. Tylko w newralgicznych systemach rozpoznania byłoby to 4,8 mld dol. USA zapewniają dziś w tym zakresie większość zdolności NATO, w tym satelity kluczowe dla reagowania na rosyjską agresję.
Europa zależna od USA. Chodzi o gwarancje dla Ukrainy
Raport IISS zatytułowany "Postępy i niedobory w europejskiej obronie" jasno dowodzi, że Amerykanie muszą nadal zapewniać usługi wywiadowcze, obserwacyjne i rozpoznawcze, aby siły ukraińskie i europejskie mogły być powiadamiane o wszelkich naruszeniach ze strony Rosji. - To musi być częścią umowy, ponieważ... bez oczu jesteś ślepy – powiedziała Veronika Stromsikova, dyrektor generalna w czeskim ministerstwie spraw zagranicznych, reprezentująca to państwo na spotkaniach "koalicji chętnych".
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte wezwał w czwartek w trakcie szczytu obronnego IISS w Pradze do pięciokrotnego zwiększenia liczby systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej. – Same pieniądze nie zapewnią bezpieczeństwa, potrzebujemy realnej siły ognia i nowoczesnych technologii – powiedział szef Sojuszu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak banki namawiają klientów. "W inwestowaniu nie ma darmowych obiadów"
Dwudziestu sześciu z 35 członków koalicji państw wspierających Ukrainę zadeklarowało przekazanie wojsk, sprzętu lub szkoleń. Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że decyzja USA w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach. Prezydent Donald Trump wykluczył na wstępie udział żołnierzy USA, a ws. wojny zalecił przywódcom Europy mocniejsze naciskanie samej Rosji oraz Chin.
Celem "koalicji chętnych" jest odbudowa zdolności bojowych armii ukraińskiej. Liderom państw Europy zależy na tym, by – jak ujęli to dyplomaci – Ukraina stała się "stalowym jeżozwierzem", zdolnym do obrony w razie kolejnej rosyjskiej inwazji.