Idzie wielkie odbicie na rynku. Skończy się koszmar przy kupnie auta?
Produkcja samochodów w 2022 roku wzrośnie o 12,1 proc. rok do roku - wynika z banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Według analityków w Europie Zachodniej, USA i Japonii produkcja zwiększy się procentowo o wartość dwucyfrową. Tymczasem w 2021 roku na nowy samochód trzeba było czekać miesiącami, bo po kryzysowym, pandemicznym 2020 roku ludzie wrócili do zakupów. Kolejki uda się skrócić?
Goldman Sachs prognozuje, że ten rok na rynku motoryzacyjnym upłynie pod znakiem nadrabiania zaległości produkcyjnych. "Producenci samochodów będą w stanie utrzymać dyscyplinę cenową, dzięki ścisłemu zarządzaniu zapasami, zgodnie z polityką przyjętą w czasie pandemii COVID-19" - oceniają analitycy banku.
Produkcja aut w górę
Eksperci GS spodziewają się, że popularyzacja pojazdów elektrycznych (EV) pozostanie jednym z głównych trendów 2022 r. Wyzwaniem dla producentów samochodów będzie - jak zakładają - przeciwdziałanie tzw. "zielonej inflacji", co musi oznaczać "wyjście poza innowacje wyłącznie w zakresie baterii". Wskazują, że podejmowane działania powinny objąć też wzrost wydajności pojazdów czy recykling baterii.
Z prognoz GS wynika, że globalna produkcja samochodów w 2022 r. wzrośnie o 12,1 proc. rdr do 85 mln sztuk, - co oznacza wzrost wobec poprzednich szacunków GS, zakładających sprzedaż na poziomie 82,5 mln sztuk (+4,6 proc. rdr).
Firmy nie dostały odszkodowań. Premier nie odpowiada. "To się nie godzi!"
W podziale na główne rynki GS ocenia, że w Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej, Japonii i Indiach będzie można zaobserwować dwucyfrowy (procentowo) wzrost produkcji, co odzwierciedli dążenie producentów do normalizacji zapasów.
"Spodziewamy się dalszego wzrostu zysków producentów samochodów w 2022 r." - czytamy. Eksperci oceniają, że średni wzrost zysku operacyjnego sektora sięgnie ok. 20 proc., co będzie "napędzane głównie wyższymi marżami kontrybucyjnymi" i będzie mieć związek z nadrabianiem opóźnień produkcyjnych.
Produkcja odbija po czasie kryzysu
Tymczasem w wyniku pandemii producenci samochodów nie wypuścili na rynek 4,2 mln samochodów. To 22,9 proc. produkcji z 2019 roku, kiedy to wyprodukowano ponad 18,5 mln aut.
Wyhamowanie produkcji to efekt przede wszystkim przestojów w fabrykach. Lockdown uderzył w produkcję i chociaż dziś już pracownicy powrócili na swoje stanowiska pracy, to jednak moce produkcyjne nadal nie są takie, jak przed pojawieniem się w Europie SARS-CoV-2.
Chociaż widać już zwiększony popyt na nowe auta, to branża mierzy się jeszcze z innym kryzysem związanym z COVID-19 - półprzewodnikowym. Kryzys półprzewodników będzie trwał jeszcze w 2022 r., a rynek motoryzacyjny, który odpowiada za ok. 10 proc. światowego zapotrzebowania na półprzewodniki, może ponieść nawet 80 proc. ogółu strat wywołanych problemami z ich dostępnością - wynika z raportu firmy doradczej KPMG.
Jak pisaliśmy w sierpniu ubiegłego roku, po przejściowym wstrzymaniu się z zakupami, w 2021 roku chętnych na nowe auta było zbyt wielu jak na ofertę salonów. - Czekamy na samochody, ale ich nie dostajemy - mówił money.pl Paweł Tuzimek ze Związku Dealerów Samochodów.