Izrael zaatakował Iran. Ceny ropy rosną, giełdy w odwrocie
Po ataku Izraela na Iran, ceny ropy Brent wzrosły o ponad 8 proc., a rynki giełdowe w Azji, Europie i USA zanotowały spadki. Inwestorzy obawiają się, że eskalacja konfliktu w regionie zakłóci globalne dostawy ropy. MAEA zapewnia, że zapasy surowca są wystarczające, ale pozostaje gotowa do interwencji.
Inwestorzy obawiają się, że szerszy konflikt na Bliskim Wschodzie może doprowadzić do zbyt małej podaży ropy na globalne rynki, toteż notowania akcji na giełdach w Azji i Europie spadają w piątek. Na Wall Street ceny akcji też poszły w dół - relacjonuje "NYT".
Iran, będący jednym z czołowych producentów ropy na świecie, z powodu zachodnich sankcji eksportuje głównie do Chin, które odpowiadają za 15 proc. globalnej konsumpcji tego surowca, przypomina dziennik.
Stany Zjednoczone, które znacznie zwiększyły krajowe wydobycie ropy, są obecnie mniej uzależnione od jej importu, jednak Europa wciąż importuje znaczne ilości surowca z Bliskiego Wschodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbudował potęgę Lecha. Zdradza na czym "potknął się Cupiał"
Arabia Saudyjska, będąca trzecim największym producentem ropy na świecie po USA i Rosji, posiada plan awaryjny umożliwiający eksport surowca przez system ropociągów prowadzący z wybrzeża Zatoki Perskiej na południe, do Morza Czerwonego, gdzie ropa może być przeładowywana na tankowce, wyjaśnia dziennik.
CNBC News przypomina, że premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, iż operacja Izraelskich Sił Obronnych przeciwko Iranowi będzie trwała "tak długo, jak będzie to konieczne, aby zlikwidować zagrożenie", jakim według izraelskich władz jest program nuklearny Iranu. To dodatkowo niepokoi inwestorów, mimo że instalacje naftowe Iranu nie były celem ataków.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej poinformowała, że jej rezerwy wynoszą obecnie 1,2 mld baryłek.
MAEA aktywnie monitoruje wpływ konfliktu izraelsko-irańskiego na rynki ropy. Obecnie są one dobrze zaopatrzone, ale jesteśmy gotowi do interwencji, jeśli zajdzie taka potrzeba - podaje komunikat agencji.
OPEC zareagował na stanowisko MAEA, oceniając w oświadczeniu, że komunikat Agencji wywołuje nieuzasadniony niepokój i stwarza wrażenie paniki na rynkach.
Kartel naftowy podkreśla, że nie zaszły żadne zmiany w podaży surowca ani dynamice rynku, które uzasadniałyby wdrażanie przez MAEA "niekoniecznych środków zaradczych".