Kazachstan sam zbuduje elektrownię. Rosja zawiodła
Kazachstan rozpoczął budowę elektrowni w Kokshetau, korzystając z krajowych funduszy, po opóźnieniach w uzyskaniu finansowania z Rosji. Premier Olzhas Bektenov ogłosił, że projekt ruszył bez zewnętrznej pomocy, co może wpłynąć na przyszłe inwestycje energetyczne.
Kazachstan zdecydował się na samodzielne rozpoczęcie budowy elektrowni w Kokshetau, po miesiącach oczekiwania na rosyjskie finansowanie. Premier Olzhas Bektenov poinformował, że brak potwierdzenia niskoprocentowych pożyczek z Rosji zmusił kraj do wykorzystania własnych zasobów.
Zgodnie z umową, rosyjska państwowa firma energetyczna Inter RAO miała być głównym wykonawcą, a rosyjskie banki miały finansować projekt poprzez 15-letnie pożyczki. Jednak już z końcem maja kazachscy urzędnicy sygnalizowali problemy - przypomina "The Moscow Times".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie
Wicepremier Roman Sklyar wskazał na niepewność finansowania, powołując się na nierozwiązane kwestie dotyczące subsydiowania stóp procentowych na importowany rosyjski sprzęt. - Negocjacje z potencjalnymi finansistami trwają. Możemy znaleźć innego inwestora, jeśli rosyjskie fundusze się nie zmaterializują - powiedział Sklyar.
Wiceminister energii Bakhytzhan Ilyasov potwierdził te obawy, mówiąc, że Kazachstan aktywnie poszukuje alternatywnych inwestorów, w tym chińskich i południowokoreańskich firm energetycznych.
Nowa elektrownia w Kokshetau ma generować 240 megawatów mocy, dostarczając ciepło i energię elektryczną do regionu. Tymczasem plany budowy dwóch innych elektrowni w Semey i Ust-Kamenogorsk pozostają w zawieszeniu, oczekując na decyzję rosyjskich władz.
Kazachstan rozważa niezależną realizację wszystkich projektów, jeśli Rosja nie podejmie szybkich działań. W obliczu pilnej potrzeby energii, kraj poszukuje alternatywnych inwestorów, w tym z Chin i Korei Południowej.