KNF prześwietli plan Orlenu ws. Energi. Koncern odpowiada
"Ze spokojem przyjmujemy decyzję UKNF oraz deklarujemy pełną współpracę w czynnościach wyjaśniających" - stwierdził w czwartek Orlen. W ten sposób odniósł się do informacji, że Komisja Nadzoru Finansowego rozpoczęła czynności wyjaśniające w związku z planami Orlenu dotyczącymi chęci stania się posiadaczem 100 proc. akcji Energi.
W środę wieczorem Orlen poinformował, że chce zwiększyć zaangażowanie w spółce Energa z obecnych 90,92 proc. do 100 proc., dlatego skieruje do akcjonariuszy tej spółki zaproszenie do składania ofert sprzedaży akcji i zaoferuje 18,87 zł za jedną akcję (w środę na zamknięciu giełdy walory Energi kosztowały 16,9 zł). Koncern podkreślił, że zaproszenie nie stanowi publicznego wezwania do zapisywania się na sprzedaż akcji w rozumieniu ustawy o ofercie publicznej i że chce kupić akcje albo w transakcjach pakietowych na rynku regulowanym, albo poza rynkiem regulowanym. Oferowana cena zakupu oznacza, że spółka zamierza przeznaczyć na ten cel 709,1 mln zł.
Niektórzy obecni na platformie X komentatorzy powiązali środowy komunikat Orlenu z sytuacją, do której doszło na Giełdzie Papierów Wartościowych 10 listopada. Tego dnia akcje Energi zanotowały wzrost o 17,44 proc., osiągając poziom 18,18 zł, co było o tyle zagadkowe, że skoku nie poprzedziło opublikowanie żadnych istotnych informacji, dotyczących firmy. Tymczasem spółki giełdowe muszą publikować raporty bieżące, które muszą zawierać informacje mogące mieć wpływ na wycenę akcji. Tamten wzrost spotkał się z szeregiem spekulacji ze strony komentatorów. Na przykład serwis Macronext.pl skomentował w środę w serwisie X, że "wyjaśniła się zagadka skoku notowań" Energi z 10 listopada.
Sztuczna inteligencja zabiera pracę? Analityk mówi wprost
Również analityk Konrad Ryczko odniósł się do tamtego wzrostu. W środowym wpisie przypomniał, że 10 listopada, ocenił, iż ówczesny skok wyglądał "na jakiś 'breaking event' bez oficjalnej depeszy/informacji". Teraz ocenił krótko, że jest to "breaking skandal". "Przykro mi, ale jeżeli gramy "nowe standardy", to uważam, że to sprawa, jakiej należałoby się przyjrzeć i ustalić fakty" - dodał. I oznaczył w swoim wpisie ministra finansów Andrzeja Domańskiego, prezesa GPW Tomasza Bardziłowskiego oraz Komisję Nadzoru Finansowego i jej rzecznika Jacka Barszczewskiego.
Poprosiliśmy o komentarz Ministerstwo Finansów, GPW, KNF, Orlen i Energę. W czwartek rano rzecznik KNF Jacek Barszczewski ogłosił, że Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) rozpoczął czynności wyjaśniające w sprawie planów Orlenu. "Celem UKNF jest pełna i rzetelna analiza wszystkich okoliczności oraz upublicznienie w możliwie najkrótszym terminie jej wyników" - napisał Barszczewski.
Orlen odnosi się do zapowiedzi KNF
Do tej zapowiedzi - oraz w odpowiedzi na nasze pytania - odniosło się biuro prasowe Orlenu. "Zaproszenie do wykupu jest prowadzone przez Orlen w sposób zgodny z przepisami prawa oraz uregulowaniami wewnętrznymi" - zapewnia nas spółka.
"Koncern każdorazowo dochowuje należytej staranności w zakresie realizacji obowiązków informacyjnych. W związku z tym ze spokojem przyjmujemy decyzję UKNF oraz deklarujemy pełną współpracę w czynnościach wyjaśniających. Deklarowane czynności UKNF nie mają wpływu na proces związany z zaproszeniem do składania ofert sprzedaży akcji Energa S.A." - dodaje Orlen.
- Poprzedni zarząd przez swoje zaniedbania doprowadził do sytuacji, która m.in. utrudnia sprawną realizację strategicznych inwestycji. My naprawiamy te błędy - tłumaczył w środę chęć przejęcia wszystkich udziałów w Enerdze prezes Orlenu Ireneusz Fąfara. - Poprzednicy zaognili też relacje z akcjonariuszami mniejszościowymi, a my wychodzimy naprzeciw ich oczekiwaniom. Nasze zaproszenie to wyciągnięcie ręki, dzięki któremu akcjonariusze mniejszościowi mogą wyjść z zamrożonej inwestycji z godziwym zyskiem - przekonywał w rozmowie z PAP.
Źródło: Orlen, PAP, X