Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Kodeks pracy do wymiany. Pracodawcy chcą zastąpić go "małymi kodeksami pracy"

106
Podziel się:

Nie tylko rząd ma pomysły na zmiany w Kodeksie pracy. Swoje propozycje przedstawiają pracodawcy. Chcą "odchudzenia" Kodeksu i zastąpienia go branżowymi układami zbiorowymi pracy. Związkowcy nie mówią nie, wskazują jednak problemy.

Do związków zawodowych w Polsce należy zaledwie co dziesiąty pracownik. To najmniej w Europie.
Do związków zawodowych w Polsce należy zaledwie co dziesiąty pracownik. To najmniej w Europie. (PAP)

Śledzenie zmian dotyczących prawa pracy, które funduje nam ostatnio rząd, to serial dla ludzi o stalowych nerwach. Nie przycichła jeszcze sprawa ułatwień w zwalnianiu pracownika, które miały być zapisane w Tarczy 3.0, a już są kolejne pomysły. Jeszcze w tym tygodniu Komitet Stały Rady Ministrów zajmie się założeniami do Tarczy 4.0. Szczegóły opisała "Wyborcza".

Zobacz także: Wypowiedzenie tuż przed majówką? "<a href="https://film.wp.pl/wielki-skok-6027634819687553c">Wielkiego skoku</a> nie będzie

Swoje pomysły mają także pracodawcy z BCC. Chcą prawdziwej rewolucji – całkowitej zmiany Kodeksu pracy. Mówiąc w uproszczeniu, licząca 46 lat ustawa regulująca kwestie zatrudnienia, przeszłaby radykalną zmianę, a nie tylko sezonowy lifting, jak miało to miejsce do tej pory.

- Chcemy odchudzić Kodeks i zostawić w nim tylko to, co jest uniwersalne i niezbędne dla każdego pracownika i pracodawcy – tłumaczy twórca pomysłu, Zbigniew Żurek, minister pracy w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC.

Kodeks powstałby w Radzie Dialogu Społecznego. Reszta "specyficznych" przepisów, tak jak np. cały rozdział VI, poświęcony czasowi pracy, byłaby regulowana w odrębnych, branżowych układach zbiorowych pracy, zwanych przez BCC "małymi kodeksami pracy". - Inne zapisy mieliby pracownicy fabryk, a inne stoczniowcy, czy urzędnicy państwowi itd. Podobne rozwiązania mają Niemcy czy Francuzi - przekonuje Zbigniew Żurek.

Co najważniejsze: układy zbiorowe mogłyby wykraczać poza dotychczasowy Kodeks pracy. W tej chwili wykraczanie poza Kodeks pracy w układach jest niedozwolone (chociaż czasami praktykowane, o czym pisaliśmy m.in. na przykładzie dysponowania częścią bieżących urlopów wypoczynkowych przez pracodawców za zgodą związków zawodowych).

Według Zbigniewa Żurka gwarantem tego, że pracownicy nie byliby krzywdzeni różnymi pomysłami pracodawców (np. odbieraniem im prawa do urlopu wypoczynkowego czy zwalnianiem ich bez uzasadnienia), byłaby kontrola tych układów zarówno ze strony organizacji reprezentujących pracowników (związki i rady pracownicze), jak i Państwowej Inspekcji Pracy.

- Chcemy krótkiego kodeksu, napisanego przystępnym językiem, a nie prawniczym żargonem, z którego nikt niczego nie rozumie. Stworzyliby go praktycy, a nie tylko teoretycy prawa - przekonuje z kolei Katarzyna Lorenc, ekspertka BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy.

Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno- Ekonomicznych obawia się takich pomysłów. Przypomina, że Polska ma jeden z najniższych wskaźników uzwiązkowienia. Na ok. 14 milionów pracujących, do organizacji związkowych przynależy jedynie ok. 10 proc. zatrudnionych, z czego tylko 2 proc. z nich objętych jest zbiorowymi układami pracy. To najniższy wskaźnik w Europie. Kto zatem reprezentowałby pracowników przy zawieraniu takich umów?

- Związki zawodowe w Polsce są słabe, nieliczne i rząd się z nimi nie liczy. A do tego, ludzie nie mogą teraz z powodu zakazu zgromadzeń wyjść na ulice i strajkować, by się obronić. To byłoby bardzo niebezpieczne dla ludzi - ostrzega Komuda.

Jarosław Lange, szef wielkopolskiej NSZZ Solidarność i członek Rady Dialogu Społecznego, nie ukrywa, że związki zawodowe są zainteresowane zwiększeniem liczby układów zbiorowych pracy. Pomogłyby one wyeliminować nieuczciwą konkurencję pomiędzy pracodawcami z tej samej branży, wszyscy mieliby bowiem podobne warunki funkcjonowania.

- Układy zbiorowe cywilizują relacje pomiędzy zarządami firm a reprezentantami pracowników. Wszystkie procesy w przedsiębiorstwie toczą się w duchu dialogu i porozumienia - mówi związkowiec, ale podkreśla: - Nie mogą one jednak być gorsze dla pracownika lub wykraczać poza już obowiązujące przepisy prawa pracy.

Zwraca też uwagę, że organizacje zrzeszające pracodawców (jest 5 głównych w Polsce) chociaż twierdzą, że są reprezentatywne dla całego środowiska przedsiębiorców, nie mają uprawnień, by podpisywać w ich imieniu żadnych układów zbiorowych.

Mówiąc wprost, związki, nawet jeśli przychylnie odniosłyby się do inicjatywy BCC, to i tak, nie miałyby z kim podpisać układów dla poszczególnych sektorów gospodarki.

Również wiceminister rodziny pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed zapytany przez money.pl, czy pomysły pracodawców mają szanse powodzenia, odpowiada wprost, że nie jest to właściwy czas i miejsce na rewolucje w prawie pracy.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(106)
jo
4 lata temu
W firmie w której pracuję przedstawiciele załogi podpisują bez gadania wszystko co prezes każe. I to miał by być ten organ nadzorczy wraz z PiP i jego mandatami 500 złotych za przekroczone normy czasu pracy? Nowy idealny kodeks pracy: "Masz prawo i obowiązek pracować".
Nikt
4 lata temu
Byłam w związkach zwolnili mnie z pracy 12 lat temu związki nic mi nie pomogły wygrałam sprawę w sądzie bez adwokata bez związków pan przewodniczący całymi dniami siedział w biurze choć był pracownikiem fizycznym na produkcji w dużej firmie on miał co chciał reszta nie. Nie wierzę że ktoś komuś pomoże choć mnie zwolnili za to że powiedziałam że przy zwolnieniach grupowych należy się odprawa.... Zwolnili mnie ze słowami ja ci udowodnię ze nic wam się nie należy udowodniłam ją distałam odprawę ale... Smród pozostał
Robol
4 lata temu
To w obecnym Kodeksie jest zapis o pracy 12godzinej na dobę A w tym nowym - już widzę co się będzie działo Czego nie ma że nadgodziny trzeba wypłacać w tym samym miesiącu A urlop powinien być wykorzystany w danym roku kalendarzowym a nie jakieś przesuwanie 4 dni urlopu na żądanie To na żądanie - a nie trzeba uzyskać jeszcze zgode zakładu
Antypiss
4 lata temu
No proszę bcc , związkowcy same nieroby chcą grzebać w kodeksie pracy ,to nie wróży nic dobrego.
www
4 lata temu
Czy Ci tam na górze wiedzą, że w Polsce są firmy zatrudniające po pięćset osób i więcej których wysyła się na przymusowy urlop letni bo szef zamyka zakład na dwa tygodnie z racji tego, że sam wyjeżdża na wakacje. Czy wiedzą, że niema czegoś takiego jak ośmiogodzinny dzień pracy, wolne soboty a o takich sprawach jak mobbing i całej reszcie nawet nie wspominam o związkach zawodowych to można sobie pomarzyć. PIP to instytucja nie potrzebna bo nic nie robi!
...
Następna strona