Choć banki zyskały więcej czasu na odejście od WIBOR-u, śpieszą się z aneksami do umów dotyczącymi tzw. klauzul awaryjnych. Umożliwią one płynne przejście na nowy wskaźnik oprocentowania kredytów, gdy WIBOR trafi do lamusa.
Problem w tym, że niektóre działania banków w tym zakresie mogą okazać się wątpliwe prawnie. W sprawozdaniu z działalności Rzecznika Finansowego za ubiegły rok czytamy, że klientom, którzy prosili banki o aneksowanie umowy z jakiegokolwiek innego powodu, przy okazji wpisywano tzw. klauzule awaryjne. Banki uzależniały zawarcie aneksu od ich akceptacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Rzecznika zawarcie aneksu banki miały proponować klientom, którzy przyszli do oddziału w zupełnie innym celu. Zaskoczeni klienci - czytamy w raporcie - nie mieli czasu, by w pełni analizować skutki takiego aneksu. Niekiedy stosowano praktykę agresywnej komunikacji z klientami. Podmioty rynku finansowego miały "wprowadzać klientów w błąd", przesyłając im wiadomości, które mogły wywołać przeświadczenie, że zawarcie aneksu regulującego kwestię "klauzul awaryjnych" jest obowiązkowe.
Skargi na banki
Zwróciliśmy się do biura prasowego Rzecznika Finansowego po szczegóły w tej sprawie. Zapytaliśmy o skalę problemu i podjęte działania.
W odpowiedzi na pytania money.pl czytamy, że skargi klientów zaczęły spływać do instytucji pod koniec 2022 r. Wówczas wpłynęło ich 30, a w kolejnym roku - tylko osiem.
Skłoniło to Rzecznika do przeprowadzenia szczegółowej kwerendy, w ramach której zwrócił się on do dziesięciu banków komercyjnych i trzech banków spółdzielczych o przedstawienie szczegółowych wyjaśnień.
O sprawie Rzecznik powiadomił Komisję Nadzoru Finansowego (KNF) oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), które mają "władcze kompetencje względem podmiotów rynku finansowego". Rzecznik zaś udzielił pomocy w granicach swoich możliwości.
W przypadkach, gdzie tzw. klauzule awaryjne proponowane były w projektach aneksów dotyczących zupełnie innych kwestii, podstawowym rozwiązaniem jest umożliwienie klientom banku zawarcie aneksu bez tych klauzul. Natomiast jeśli aneks z tzw. klauzulami awaryjnymi został zawarty, każda sprawa dotycząca okoliczności, w jakich strony zawarły określoną umowę, powinna być oceniana indywidualne - zwraca uwagę Maciej Sawa z biura prasowego Rzecznika Finansowego.
Obie decyzje kredytobiorcy obarczone są ryzykiem.
- Podpisanie aneksu oznacza zgodę na wyznaczenie ewentualnego zamiennika wskaźnika referencyjnego na opisanych przez bank zasadach. Odmowa podpisania aneksu może natomiast wiązać się z tym, że w sytuacji, w której dany wskaźnik referencyjny nie będzie publikowany, umowa zostanie pozbawiona czytelnego postanowienia, na podstawie którego możliwe byłoby wyznaczenie wysokości oprocentowania kredytu. Taka luka w umowie może prowadzić do wypracowania przez kredytodawców różnych interpretacji, w tym tych niekorzystnych z punktu widzenia konsumenta - wyjaśnia urzędnik. I dodaje:
Podpisanie aneksu, jak i jego niepodpisanie wiąże się z różnego rodzaju ryzykiem. To konsument powinien zważyć te ryzyka i samodzielnie podjąć decyzje co do akceptacji bądź odrzucenia propozycji banku w odniesieniu do "klauzul awaryjnych" - twierdzi Sawa.
Banki pod presją UE
O komentarz poprosiliśmy banki. Przedstawiciel sektora nie kryje zaskoczenia w rozmowie z money.pl.
Ze zdumieniem przeczytałem to, co napisał Rzecznik Finansowy. Uważam to za absurdalne bowiem wskazuje na nieznajomość treści rozporządzenia BMR - komentuje dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich (ZBP).
To unijne rozporządzenie, które definiuje wskaźnik referencyjny - w naszym przypadku obecnie WIBOR. Choć BMR obowiązuje od 8 czerwca 2016 r., do polskiego prawa rozporządzenie wdrożono od 1 stycznia 2018 r. Zgodnie z tymi przepisami umowy powinny zawierać wspomniane wcześniej "klauzule awaryjne" na wypadek, gdyby trzeba było WIBOR zamienić na inny wskaźnik, na czym obecnie w Polsce pracujemy.
Ku zaskoczeniu klientów za wysyłanie aneksów z "klauzulami awaryjnymi" banki zabrały się dopiero jesienią 2022 r. Mniej więcej wtedy wskazano, że WIRON zastąpi WIBOR. Więcej o tym można przeczytać TUTAJ.
Kazus mBanku
Ostatecznie reformę wiborową odroczono do końca 2027 r., choć bardzo wstępne plany zakładały koniec roku 2023. To oznacza, że istniejący od wczesnych lat 90. WIBOR przestanie funkcjonować z początkiem roku 2028 r.
Mimo to banki nie zwalniają z aneksowaniem umów. Do naszej redakcji napisała klientka mBanku, która niedawno otrzymała aneks i go nie podpisała.
Poproszony przez money.pl o komentarz mBank tłumaczy, że działa zgodnie z rozporządzeniem BMR. Proponując aneks jednocześnie wyjaśnienia klientowi, co się stanie, gdy nie będzie można stosować wskaźnika referencyjnego WIBOR. Od banku oczekuje tego choćby Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Urząd regularnie weryfikuje czy bank spełnia ten obowiązek.
Bank informuje, że klient nie musi podpisywać aneksu. Nawet jeśli tego nie robi, umowa nadal będzie ważna.
"Gdy wskaźnik WIBOR przestanie być publikowany, nie będziemy mogli stosować go do obliczania oprocentowania kredytu. Wtedy skontaktujemy się z klientem i poinformujemy o kolejnych krokach. Na ten moment nie ma wypracowanych systemowych rozwiązań wskazujących, w jaki sposób będzie naliczane oprocentowanie kredytu, gdy wskaźnika WIBOR nie będzie i gdy umowa nie posiada zapisów o stosowaniu wskaźnika alternatywnego" - czytamy w odpowiedzi mBanku.
Pod groźbą kary
- Banki muszą proponować klientom aneksy z "klauzulą awaryjną". W przeciwnym razie mogłyby zostać ukarane - twierdzi prezes ZBP. Dodaje, że oczekiwanie unijnego regulatora jest takie, aby jak najwięcej umów skonwertować na nowy wskaźnik mocą "klauzuli awaryjnej", a nie mocą prawa, a wynikać to ma z konieczności budowanie świadomości wśród klientów.
Złotówkowicze usiłują zakwestionować umowy kredytowe, oprocentowane WIBOR-em. Podążają tym szlakiem, co frankowicze.
Wojna o WIBOR. "Szatański plan banków"
Zdaniem prezesa Białka, nawet jeśli w umowie kredytowej nie będzie "klauzuli awaryjnej", WIBOR i tak zostanie zastąpiony nowym wskaźnikiem w drodze rozporządzania ministra finansów. Rozporządzenie to ma zwieńczyć reformę wiborową i umożliwić bankom płynne przejście z jednego wskaźnika na drugi. Prace nad wskaźnikiem alternatywnym trwają, nad projektem zaś rozporządzenia ruszą dopiero w 2026 r.
Zdaniem eksperta kredytowego Krzysztofa Szymańskiego, jeśli bank nie wpisał "klauzuli awaryjnej" do umowy zawartej po 1 stycznia 2018 r., to nie ma on prawnej możliwości zastosowania wskaźnika alternatywnego dla WIBOR-u. W takiej sytuacji, gdy już dojdzie do zaprzestania publikacji WIBOR-u, oprocentowanie kredytu opartego na formule: WIBOR plus marża banku, powinno zostać zmienione na stałe i równe marży.
- Bank nie może wymusić na kliencie zawarcia aneksu o określonej treści, jeżeli klient tego nie chce. "Klauzule awaryjne" mają w głównej mierze chronić bank przed ewentualnym wycofaniem lub wygaśnięciem wskaźników referencyjnych - twierdzi mec. Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy, która reprezentuje klientów w sporach z bankami.
Przeciwnego zdania jest prawnik działający na rzecz banków.
- Moim zdaniem, wskaźniki referencyjne obowiązują w stosunkach pomiędzy bankami. Kredytobiorcy powinni podpisywać takie aneksy z uwagi na wynikający z art. 354 Kodeksu cywilnego obowiązek współdziałania stron umowy w jej realizacji zgodnej z prawem - twierdzi mec. Piotr Wierzbicki z KKLW.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl