Kontrole podatkowe: skuteczność fiskusa a oczekiwania względem aparatu skarbowego
Opublikowany podczas 9. Kongresu Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan raport "Przedsiębiorcy pod lupą fiskusa. Niełatwe relacje podatników i organów podatkowych" unaocznił wiele istotnych trendów. Fiskus wydaje się bowiem odpowiadać na popularne postulaty właściwego, "zdroworozsądkowego" działania aparatu skarbowego. Czy mamy więc powody do optymizmu? Czy organy wsłuchały się w oczekiwania podatników?
Do kluczowych spostrzeżeń raportu należy to, że:
- organy lepiej ("skuteczniej") typują podatników do kontroli – niemal zawsze kontrole kończą się stwierdzeniem nieprawidłowości;
- najczęściej kontroli podlegają zobowiązania w podatku VAT, drugi w kolejce jest PIT;
- CIT stosunkowo rzadko interesuje organy (a jeśli już to przede wszystkim w ramach kontroli celno-skarbowych);
- organy koncentrują się na większych podmiotach;
- skala wykrytych nieprawidłowości (i domiaru) systematycznie się zwiększa;
- stosunek ilości kontroli celno-skarbowych do liczby przeprowadzonych kontroli podatkowych zmienia się – rośnie znaczenie tych pierwszych;
- szereg interwencji organów kończy swój bieg na czynnościach sprawdzających, których liczba od 2021 r. systematycznie wzrasta.
W jaki sposób powinniśmy ocenić te wyniki?
Dolą przedsiębiorców jest narzekać na organy państwa, w tym zwłaszcza aparat fiskusa – bo zawsze może być lepiej.
Wyniki raportu wydają się wskazywać, że administracja skarbowa wsłuchuje się w postulaty powszechnie wyrażane przy różnych okazjach przez reprezentantów tak biznesu, jak i szeroko pojętego świata usług doradztwa podatkowego. Więcej, wydają się one odpowiadać oczekiwaniom szarego, zwykłego obywatela. Co należy do kanonu takich "zdroworozsądkowych" wymagań?
1. Porzucić drobnicę
Po pierwsze, oczekuje się, by organy koncentrowały się na dużych nieprawidłowościach, poważnych przestępstwach podatkowych, znacznych uszczupleniach. Nie ma bowiem sensu marnować zasobu aparatu fiskalnego na drobnego podatnika (takiego, który przez przypadek trzeci rok z rzędu skorzystał z ulgi na Internet).
Wyniki raportu potwierdzają, że tak właśnie jest. Czytamy w nim m.in.: "W 2024 r. jedna czynność sprawdzająca przynosiła stwierdzenie uszczuplenia na kwotę ponad 2,5-razy większą niż w 2021 r.".
2. Nie przeszkadzać
Po drugie, wyraża się oczekiwanie, by organy niepotrzebnie nie przeszkadzały podatnikom. Powszechne jest przekonanie, że kontrola to uciążliwość. Trzeba odpowiadać na kolejne wezwania, przeglądać dokumentację z lat poprzednich. W gąszczu prawnych zawiłości często nie sposób działać bez wyspecjalizowanego pośrednika w kontaktach z urzędem skarbowym. Także i tutaj odnotowano trend wsłuchujący się w postulaty podatników. Ograniczenie się w szeregu przypadków do czynności sprawdzających, rezygnacja z kontroli na ich rzecz – to właśnie wyjście naprzeciw takim roszczeniom.
3. Życzliwe podejście
Po trzecie, przedsiębiorcy oczekują życzliwego podejścia – w szerokim rozumieniu. Chodzi o niezaskakiwanie podatników karkołomnymi konstrukcjami interpretowania przepisów w duchu profiskalnym, o to, by stosowanie prawa podatkowego odbywało się z poszanowaniem zasady życzliwości, by regulacje procesowe nie były "instrumentalizowane", a wykładnia przepisów nie wymagała od podatników dowodzenia rzeczy bądź oczywistych bądź niemożliwych.
W końcowej części raportu znajdujemy ocenę pracy organów dokonaną przez przedsiębiorców. Jak piszą autorzy: "Z odpowiedzi przedsiębiorców wyłania się spójny obraz oczekiwań wobec organów podatkowych – przede wszystkim dążenie do większej sprawności, transparentności oraz partnerskiego podejścia w trakcie prowadzonych kontroli i postępowań".
Ten wymiar oceny pracy aparatu skarbowego trudno pominąć. I choć mamy wiele dowodów i przykładów przyjaznej kooperacji (np. w ramach procesów legislacyjnych – zmiany w zakresie KSEF czy RET, mimo niedoskonałości, są wyrazem jednak pozytywnych trendów), to jednak w wymiarze codziennych kontaktów bywa już z tym różnie.
Szczególna trudność polega na tym, że przepisami bardzo trudno wymusić zmianę podejścia w zakresie czegoś, co można ująć w bardzo ogólną kategorię "życzliwości podejścia". I tutaj chyba trzeba identyfikować płaszczyznę, która powinna skupiać szczególną uwagę w nadchodzących latach.
Wymowna jest w tym kontekście odnotowywana obecnie reakcja specjalistów na propozycję rozciągnięcia wymogu rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika o wątpliwości związane ze stanem faktycznym. Nikt – co bardzo wymowne – w realną zmianę podejścia nie wierzy. Nowa regulacja ma niczego w praktyce nie zmienić. Identyfikacja problemu (tutaj bardzo trafna) to jedno, ostatecznie jednak zawsze chodzi o jego faktyczne rozwiązanie – a tutaj realnego, budzącego nadzieje pomysłu, po prostu brak.
Autor: Adam Olczyk, radca prawny, adiunkt, Katedra Prawa Podatkowego SGH