Koronawirus "pogrążył" gotówkę. Przyszłość należy do kart płatniczych
Jeszcze kilka tygodni temu byliśmy instruowani, by gdzie to możliwe, płacić kartą. Koronawirus przyczynił się do utrwalenia nawyku sięgania po plastik nawet przy niewielkich zakupach. Eksperci przewidują, że przyszłość należeć będzie do płatności bezgotówkowych.
Już kilka lat temu Szwecja ogłosiła, że chce być krajem możliwie najbardziej "bezgotówkowym". Faktycznie, z czasem ograniczona została liczba miejsc, w których płacić można banknotami.
W przypadku Polski taki scenariusz jeszcze do niedawna wydawał się nierealny, bo choć Polacy lubią płacić kartą (ale też zegarkiem czy telefonem), to jednak większość z nas nie wyobraża sobie tego, by w portfelu nie nosić choćby drobnych.
Tyle tylko, że pandemia w nieplanowany sposób przyspieszyła zwycięstwo karty nad gotówką. Wszyscy pamiętamy, że jednym z pierwszych zaleceń w nowych okolicznościach było ograniczenie płatności gotówką (jako potencjalnego sposobu przenoszenia wirusa) na rzecz płatności kartowych.
Aby jeszcze bardziej zachęcić Polaków do takich płatności, Mastercard i Visa zwiększyły limity płatności bez konieczności podawania PIN-u do 100 zł.
Obejrzyj: 1000+ na wakacje. Bon turystyczny bez podatku
Teraz garść danych: na koniec grudnia 2019 r. w obiegu było 42,9 mln kart płatniczych – to jest o 739 tys. więcej niż we wrześniu 2019 r. (dane NBP). W IV kwartale 2019 r. przy użyciu kart przeprowadzono 1,5 mld transakcji bezgotówkowych, co w porównaniu do poprzedniego stanowiło wzrost o 2 proc. Wartość transakcji bezgotówkowych wyniosła 101,5 mld zł, co stanowi wzrost o 5 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału – wylicza serwis "Wiadomości Handlowe".
Agnieszka Zielińska, dyrektor handlowy w firmie Polcom przyznała w rozmowie z serwisem, że dane rynkowe wyraźnie pokazują, że przyszłość systemu finansowego w Polsce jest bezgotówkowa. Wspomniała, że w utrwalaniu popularności płatności kartą może pomóc unijna dyrektywa PSD2, która znosi możliwość wprowadzania przez placówki handlowe i usługowe dodatkowych opłat za przyjmowanie kart płatniczych czy limitów, powyżej których można płacić kartą.
Ponadto kartą możemy płacić w miejscach, w których jeszcze do niedawna wydawało się to nie do pomyślenia. Pojedyncze kościoły zainstalowały tzw. ofiaromaty.