Jak informuje RMF FM, we Włoszech wybuchła niemal panika związana z epidemią koronawirusa. W ciągu kilku dni na północy kraju stwierdzono zarażenia u 150 osób, 3 z nich zmarły.
Włosi masowo ruszyli do sklepów po maseczki i płyny dezynfekujące do rąk. Do tego stopnia, że zaczęło ich brakować w sklepach.
Bez problemu można je jednak dostać w internecie. Ale za odpowiednio wyższą cenę. Jak wyśledziła organizacja praw konsumentów Codacons, w sieci trzeba za maseczkę zapłacić 17 razy więcej niż w sklepie.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Właśnie z tego powodu stowarzyszenie zamierza skierować zawiadomienie do prokuratury oraz Gwardii Finansowej.
Płyn do dezynfekcji rąk normalnie kosztuje w sklepach 3 euro. W sieci za buteleczkę trzeba już zapłacić 22 euro, czyli ponad 7 razy więcej.
Linie lotnicze stracą miliardy. Przez koronawirus
Z kolei maseczki ochronne, które jeszcze kilka tygodni temu kosztowały 10 eurocentów, dziś są warte 1,80 euro. Prawdziwą fortunę trzeba zapłacić za maseczkę z zaworem, reklamowaną jako idealną przeciwko koronawirusowi.
"To haniebna praktyka" - denerwują się organizacje konsumenckie. I domagają się zamknięcia stron, które windują ceny produktów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl