Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Koronawirus w Korei Płd. Jeden dzień w Polsce to u nich jak cała epidemia

555
Podziel się:

"Sytuacja jest bardzo poważna"- mówi koreański premier. W jego kraju jest obecnie 360 zakażeń dziennie, ale wprowadzane są surowe restrykcje. - Kary za brak maseczki są wysokie. Ale policja nie ma kogo karać - opowiada przedsiębiorca, który obecnie przebywa w tym kraju.

Koronawirus w Korei Płd. Jeden dzień w Polsce to u nich jak cała epidemia
Polski przedsiębiorca mówi, że władze Korei szybko reagują na zmiany. A mieszkańcy przestrzegają zasad (Artur Racicki)

"Zostańcie w domu!", apeluje koreański premier Chung Sye-kyun. Lewie kilka dni temu władze kraju wprowadziły nowe zasady dystansu społecznego w stolicy kraju, Seulu.

Nie ukrywają, że "sytuacja jest poważna", bo zakażeń jest coraz więcej. Z europejskiego punktu widzenia Korea Południowa jest jednak krajem, w którym pandemia została doskonale opanowana. Liczba nowych zakażeń nie przekracza 400 na dobę. W Polsce czy Niemczech liczby te ostatnio przekraczają 20 tys.

Dla porównania. Populacja Korei Południowej to obecnie 51 mln mieszkańców. Łącznie zmarło tam na COVID-19 nieco ponad 500 osób. W Polsce, która liczy 38 mln mieszkańców, zdarza się, że znacznie więcej osób umiera dziennie. Wszystkich przypadków zakażeń w Korei Południowej było niewiele ponad 30 tys. W Polsce rekord dziennych zakażeń wyniósł niemal 28 tys.

Przebywający w Korei przedsiębiorca Artur Racicki tłumaczy, że w tym kraju szybko się reaguje na kryzysy. Dlatego stosunkowo wcześnie udało się opanować pierwszą falę koronawirusa. I dlatego teraz władze również od razu podejmują konieczne decyzje - nawet jeśli z punktu widzenia Europy liczba zakażeń wydaje się minimalna.

- Od początku podejście było takie, żeby szybko wprowadzać ograniczenia, ale chronić gospodarkę. I to zadziałało - mówi w rozmowie z money.pl.

- Zarówno Korea Południowa, jak i inne kraje azjatyckie, radzą sobie lepiej z epidemią, bo tu jest po prostu wszystko poukładane. Są odpowiednie procedury, nikt nie czeka na żadne konferencje polityków, każdy od razu wie, co ma robić. Komunikaty [o obostrzeniach] są od razu publicznie ogłaszane. A ludzie się szybko podporządkowują - opowiada twórca startupów, m.in. SEEDiA.city - firmy produkującej ławki solarne.

Racicki podaje przykład maseczek. - W Korei są surowe kary za nienoszenie maseczek, równowartość ok. 100 dolarów. Ale policja tak naprawdę nie ma kogo karać, bo każdy przestrzega przepisów - opowiada.

- Byłem niedawno w Busan, tam widziałem kogoś, kto nosa nie zasłonił. Od razu znaleźli się ludzie, którzy zwrócili mu uwagę. Ten człowiek przeprosił i szybko maseczkę założył poprawnie. Ludzie nie mają żadnych obaw, aby zwracać uwagę innym - mówi przedsiębiorca w rozmowie z money.pl.

- W koreańskiej kulturze dobro wspólne jest przekładane nad dobro jednostki. Więc wszyscy wychodzą z założenia: muszę mieć maseczkę, by nie zarażać innych - dodaje.

Maseczka nawet na szczycie góry

Jak opowiada, politycy szybko reagują na zmieniającą się sytuację. Gdy we wrześniu przyjechał do Korei, liczba zakażeń była stosunkowo wysoka - więc były ograniczenia.

Gdy jednak spadła, rząd szybko je zniósł. Nie było utrudnień w podróżach - a Koreańczycy latali bez trudu na swoje ulubione wyspy czy w góry.

- Jednak nawet w górach wszyscy zakładają maseczki, gdy ktokolwiek się zbliża. Widziałem zdjęcia ze szczytów. Ich "zdobywcy" pozują wspólnie do zdjęć, ale każdy ma na sobie maseczkę - opowiada przedsiębiorca.

Mocno ograniczony był natomiast wjazd do Korei dla obcokrajowców. Racicki mógł wjechać, bo dostał specjalne zaproszenie od Ministerstwa Małych i Średnich Firm oraz Start-upów.

Zobacz także: Narty w czasie pandemii? Odpowiedź wiceministra daje nadzieję

Artur Racicki dodaje też, że czołowi politycy dosyć rzadko pokazują się w mediach, a koreański premier zwołuje konferencje tylko wtedy, gdy naprawdę trzeba coś zakomunikować obywatelom. Ostatnia taka konferencja dotyczyła właśnie apelu, by wychodzić z domu tylko wtedy, gdy jest to niezbędne.

- Więc mogę powiedzieć, że zarówno obywatele są odpowiedzialni, jak i politycy - dodaje przedsiębiorca.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(555)
Www
3 lata temu
Gdyby u na s tak było z tymi miseczkami że latają bezwzględnie to.na pewno.by było mniej zakażeń, a zwróć komuś uwagę to jak by mógł to by Ci język uciol
phantanaman!
3 lata temu
Tylko w Azji jak cos kaza zrobic, to tak ludzie robia, a w Polsce? ida strajkowac :D:D
www
3 lata temu
Jak w jakimś kraju (Korea Płd.) są mądrzy ludzie to i epidemii tam prawie nie ma. Jak w innym kraju mieszkają głupki to dzienne zachorowania idą w grube tysiące. Jak w Polsce prawie każdy uważa się za najmądrzejszego to zachorowań jest 25 tys x 8. Może nasi rodacy jakieś wnioski wyciągną?
Kim Joo-hun
3 lata temu
Dla wielu ludzi taka Polska jaka jest obecnie stanowi niedościgły wzór do naśladowania. Skoro na 100000 km^2, żyje 51 mln koreańczyków, a w aglomeracji seulskiej około 26mln. i na dokładkę wszystko otwarte (z wyjątkiem szkół) to muszą przestrzegać przepisów.W dobrym tonie jest donoszenie na sąsiadów. Nawet premiery ichnych telenovellasów były przekładane ze względu na pandemię
我不是醉
3 lata temu
Nie ze mną takie numery Bruner
...
Następna strona