Kto, kiedy i za czym głosował. Wielka kłótnia w sieci o system kaucyjny
Czyim dziełem jest system kaucyjny, który od 1 października zaczął obowiązywać w Polsce? Pokłócili się o to w serwisie X politycy PiS ze Sławomirem Mentzenem.
"System kaucyjny to dzieło rządu Morawieckiego, za którym głosował prawie cały klub PiS. Tylko Konfederacja była przeciwko" - stwierdził w czwartek wieczorem w serwisie X lider Konfederacji Sławomir Mentzen. Tym wpisem wywołał zdecydowaną reakcję polityków z partii Jarosława Kaczyńskiego i z Suwerennej Polski.
"Mentzen to wierny uczeń Tuska! Ewidentnie ma Pan jakąś fobię na punkcie naszej formacji i albo celowo Pan kłamie, albo wszystko się Panu pomieszało. Ustawa nie jest naszą ustawą, a wszelkie opłaty, ich wysokość i zasady systemu kaucyjnego zostały przygotowane przez rząd Tuska" - odpowiedział Sławomirowi Mentzenowi poseł Rafał Bochenek, rzecznik PiS.
"Ciekawe, że Mentzen w tuskowym amoku przypisuje autorstwo systemu kaucyjnego PiS, choć nasza partia podczas głosowania w Sejmie tego systemu nie poparła. Z Tuskiem dogadał się Pan Sławomir Mentzen, aby kłamliwie przerzucić odpowiedzialność za ten bajzel na PiS? Metody te same..." - dodał Bochenek.
"Przemysł ma się bardzo dobrze". Oto jak Polska umacnia swoją pozycję
W odpowiedzi wicerzecznik Konfederacji Wojciech Machulski przypomniał, że system kaucyjny został wprowadzony ustawą z lipca 2023 roku, a więc w czasie, gdy rządził jeszcze PiS i miał większość w Sejmie. "W PiS serio zapomnieli, że w dobie internetu każde ich kłamstwo jest do sprawdzenia w 30 sekund" - stwierdził.
Ustawę wówczas poparli niemal wszyscy posłowie, niezależnie od barw partyjnych - za było 433 parlamentarzystów. Jeśli chodzi o posłów Konfederacji, to przeciwko było siedmiu posłów, a jeden wstrzymał się od głosu.
Na to po raz kolejny riposty udzielił Rafał Bochenek. W kolejnym wpisie zamieścił grafikę z wynikami z głosowania nad nowelizacją ustawy dotyczącej systemu kaucyjnego, którą Sejm przyjął w listopadzie 2024 roku - a więc już za czasów rządu Donalda Tuska, gdy w parlamencie większość miała koalicja 15 października. Na grafice widać, że w sprawie tej nowelizacji PiS wstrzymało się od głosu, za wyjątkiem jednego posła, który był "za", i dwóch, którzy zagłosowali jednoznacznie przeciw.
"Panowie z Konfederacji, czasami lepiej jest milczeć i być podejrzewanym o głupotę, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Tutaj jest głosowanie nad systemem, który teraz wprowadziła PO i którego nie poparliśmy. Rząd Tuska wprowadził przymus, opłaty i de facto chaos..." - stwierdził Bochenek.
Głos zabrał też polityk Suwerennej Polski Sebastian Kaleta, od którego wpisu dotyczącego systemu kaucyjnego zaczęła się cała dyskusja. "Kształt systemu i jego podstawowe cechy, np. faktyczna obligatoryjność, które dziś są krytykowane, są dziełem rządu Tuska i zmienionej ustawy w 2024 roku, której PiS NIE POPARŁ. Pan znowu odwraca uwagę od Tuska i kieruje atak na PiS, które wprowadzało ustawę w INNYM kształcie" - podkreślił Kaleta, zwracając się do Mentzena.
System kaucyjny wszedł w życie
Po latach prac legislacyjnych od środy w Polsce obowiązuje system kaucyjny. Oznacza to, że do napojów w butelkach plastikowych, metalowych puszkach i szklanych butelkach wielorazowego użytku (choć w tym ostatnim przypadku od 2026 r.), ma być doliczana kaucja, którą można odzyskać po oddaniu opakowania. Kaucja wynosi 50 groszy w przypadku butelek plastikowych i puszek, a 1 zł w przypadku wielorazowych butelek szklanych. Kaucja ma być osobną pozycją na paragonie. O tym, czy dane opakowanie jest objęte kaucją, informować ma specjalne oznaczenie na etykiecie.
W ramach systemu duże sklepy, o powierzchni powyżej 200 m kw., muszą odbierać puste opakowania i oddawać klientom kaucję. Natomiast mniejsze sklepy mają pobierać kaucję, ale przystąpienie do systemu odbioru opakowań w ich przypadku będzie dobrowolne. Butelki i puszki można zwracać do maszyn ustawionych np. przed sklepami, w ich wnętrzu lub w ramach zbiórki ręcznej.
Do końca 2025 r. obowiązuje trzymiesięczny okres przejściowy, który ma pozwolić producentom i sklepom sprzedać napoje w opakowaniach sprzed wprowadzenia systemu kaucji i zastąpić je nowymi, kaucyjnymi. Producent napoju może jednak zdecydować, że nie przystąpi do systemu kaucyjnego, godząc się na płacenie tzw. opłaty produktowej, czyli de facto kary za niezrealizowanie minimalnych poziomów selektywnej zbiórki. Jak wskazywała w środę wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska, do końca roku opłata ta jest bardzo niska, ale od przyszłego roku ma już być dla producentów "motywująca finansowo".
Według wiceszefowej resortu klimatu system kaucyjny "tak naprawdę (...) zacznie funkcjonować dopiero za kilka miesięcy, może pół roku, a może nawet troszkę dłużej". Sowińska przypomniała, że np. na Litwie osiągnięcie efektu 90 proc. selektywnej zbiórki zajęło dwa lata. Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności wskazywał w rozmowie z PAP, że najbliższe pół roku funkcjonowania systemu kaucji będzie czasem na jego dotarcie. Z jego szacunków wynika, że swoją docelową efektywność system może osiągnąć w drugiej połowie 2026 r.