Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Lockdown. Rząd wprowadzał obostrzenia na podstawie badań w czasopiśmie naukowym

18
Podziel się:

Decyzje o "zamrażaniu" poszczególnych branż w związku z sytuacją epidemiologiczną rząd Mateusza Morawieckiego podejmował na podstawie badań publikowanych przez czasopismo naukowe i rekomendacji Rady Medycznej - przyznał rzecznik rządu Piotr Mueller w Polsat News.

Lockdown. Rząd wprowadzał obostrzenia na podstawie badań w czasopiśmie naukowym
Koronawirus. Rząd podejmował decyzje o zamykaniu poszczególnych branż (np. gastronomii) na podstawie badań publikowanych przez czasopismo naukowe (zdj. ilustracyjne). (money.pl, Rafał Parczewski)

Od końca grudnia w Polsce funkcjonuje "narodowa kwarantanna", czyli obostrzenia, które "zamroziły" m.in. stoki narciarskie i przedsiębiorstwa działające w branży hotelarsko-gastronomicznej. Okazuje się, że przy podjęciu poszczególnych decyzji o nałożeniu restrykcji rząd posiłkował się... badaniami opublikowanymi w czasopiśmie naukowym.

- Bazujemy tutaj m.in. na tych badaniach, które pojawiły się w czasopiśmie "Nature" - jedno z najbardziej prestiżowych czasopism naukowych na świecie - które badały możliwość transmisji wirusa w poszczególnych miejscach i na tej podstawie właśnie podejmujemy decyzje - odpowiedział w Polsat News rzecznik rządu Piotr Mueller, cytowany przez "Rzeczpospolitą".

- Plus rekomendacje Rady Medycznej czy profesorów epidemiologów. My jako politycy możemy bazować tylko na takich danych, bo siłą rzeczy innych po prostu nie ma - stwierdził.

Zobacz także: Kosiniak-Kamysz wzywa do otwarcia biznesów. Gowin odpowiada i zaprasza do Niemiec

Jak jednak rzecznik rządu sam przyznał, badania w "Nature" dotyczyły Stanów Zjednoczonych, choć podkreślił, że SARS-CoV-2 występujący w USA "jest analogiczny" do tego, który paraliżuje polską gospodarkę. Czy jednak nie lepiej decyzje o obostrzeniach byłoby oprzeć o polskie badania?

- Nie sposób przeprowadzić badań na terenie kraju w momencie, gdy mamy zamknięte w tej chwili poszczególne sektory gospodarki, bo siłą rzeczy te badania się prowadzi, porównując dane przy zamkniętych i otwartych obiektach, porównując je pomiędzy sobą, w związku z tym te kontakty społeczne musiałyby być uruchomione, żeby takie badania na terenie Polski przeprowadzić - oświadczył Piotr Mueller.

- Ale bazujemy na tych badaniach, które są w najbardziej prestiżowych czasopismach naukowych, plus na rekomendacjach Rady Medycznej. Jako politycy kierujemy się tym, co jest weryfikowane na podstawie danych od ekspertów - wyjaśnił rzecznik.

Obostrzenia wprowadzone po świętach pierwotnie miały obowiązywać do 17 stycznia. W połowie miesiąca rząd zdecydował, że restrykcje będą przedłużone do końca tego miesiąca.

Mueller zdradził na antenie Polsat News, że swoje decyzje co do przyszłości obostrzeń rząd zakomunikuje jeszcze przed nadchodzącym weekendem. Dodał jednak, że nie nastąpi to we wtorek.

Obecne restrykcje zakładają m.in. zamknięcie restauracji, które mogą jedynie serwować dania na wynos i dowóz. W sklepach i galeriach handlowych (w których otwarte są tylko niektóre sklepy) obowiązuje możliwość wpuszczania 1 klienta na 15 m kw. Czynne mogą być jedynie hotele pracownicze oraz hotele dla medyków.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
zaskoczony
3 lata temu
wybraliśmy pseudonaukową bandę do rządzenia i mamy skutki
jaa
3 lata temu
ludzie pracują w biurach, urzędach, szkołach... Spotykają sie w sklepach spożywczych i budowlanych. O co chodzi z tymi sklepami z ciuchami, hotelami i restauracjami? Dlaczego są zamkniete? Gdyby nie lockdown, nie byłoby takich strat. Można funkcjonować w maseczkach i z dystansem. Nikt nie chce większych obostrzeń i lockdownu. Większość z nas bardziej niż utraty zdrowia boi się utraty dochodów. Wiele osób ryzykuje zakażenie, bo nie mają żadnych rezerwowych zasobów pieniędzy na przetrwanie bez pracy. Są o jedną wypłatę od długów. Żal mi tych osób, bo ich sytuacja nie jest do pozazdroszczenia. Przez korona-kryzys wielu straci pracę lub biznes i dochody. Najgorsze, że jak wirus minie to może nie być do czego wracać, bo wielu firm nie będzie. Dlatego oprócz pensji i pracy przed kryzysem potrzebna była wiedza finansowa – jak zarządzać pieniędzmi, jak oszczędzać i inwestować. W książce pt. Emery tura nie jest Ci potzrebna autor przestrzegał o tym, że zawsze możebyć jakiś kryzys na świecie lub w rodzinie (utrata pracy, choroba), że trzeba się przygotować na kryzysowe sytuacje. W tej książce piszą jak prostymi metodami zbudować własny majątek i bezpieczeństwo finansowe.
Satyr
3 lata temu
Przestańcie się oglądać z Stanami bo ten Kraj diabli wezmą
nara
3 lata temu
Dawalam rade, dopoki ograniczenia nie zakazywaly podrozowania chociazby po polsce. Teraz mam totalna depreche, oddawac wolnosc do ch8ja
Arm
3 lata temu
Bzdury. Nie trzeba byc szczegolnie bystrym zeby zauwazyc, ze rzad prawie wszystkie obostrzenia wprowadzil metoda chybil-trafil. Mysle ze albo grali w butelke, albo Morawiecki rzucal rzutkami z Darta w wielka plachte, z wypisanymi branzami i metodami obostrzen. Czytanie? Sluchanie specjalistow? Nie ten rzad.