Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|

Lotnisko Chopina podniosło opłaty dla linii lotniczych. Szykują się droższe bilety w 2022 roku? Ekspert: Najprostszy sposób na pokrycie strat. Ale ryzykowny

23
Podziel się:

Lotnisko Chopina podniosło opłaty lotniskowe nawet o 35 proc., mimo sprzeciwu linii lotniczych. Przewoźnicy alarmują, że za podwyżkę zapłacą pasażerowie w cenach biletów. Nazywają to działanie "niezrozumiałym" i "nieodpowiedzialnym", bo kryzys COVID-19 jeszcze się nie skończył. Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze", czyli właściciel Lotniska Chopina, przekonuje, że w pierwszym roku nowych opłat nie tylko nie będzie drożej, ale... taniej niż do tej pory.

Lotnisko Chopina podniosło opłaty dla linii lotniczych. Szykują się droższe bilety w 2022 roku? Ekspert: Najprostszy sposób na pokrycie strat. Ale ryzykowny
Lotnisko Chopina to największy port lotniczy w kraju. To też główna baza Polskich Linii Lotniczych LOT. (East News, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Urząd Lotnictwa Cywilnego zaakceptował podwyżkę opłat lotniskowych w największym porcie lotniczym w Polsce - Lotnisku Chopina w Warszawie. Oznacza to m.in. wzrost opłaty za lądowanie z 40 do 54 zł za każdą rozpoczętą tonę maksymalnej masy startowej (MTOM). Zmiana dotyczy też m.in. rozszerzenia katalogu samolotów, które będą nią objęte. Rozszerzono jej zakres tak, że obejmie nie tylko większe samoloty, ale również mniejsze maszyny, jak Bombardier Q400 (PLL LOT ma w swojej flocie kilkanaście takich maszyn).

O 35 proc. wzrosła opłata pasażerska, czyli stawka za każdego podróżnego odprawionego na lotnisku. Wzrosła ona z 60 zł do 85 zł. Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" dostało zgodę na obniżkę nawet do 90 proc. w przypadku wybranych kierunków. Ta na 2022 r. obejmuje miasta: Addis Abeba, Bangkok, Bilbao, Bombaj, Hanoi, Kair, Manchester, San Francisco, Tuluza i Waszyngton. Pojawił się zarzut, że ta lista stworzona jest głównie z myślą o Polskich Liniach Lotniczych LOT, dla których Lotnisko Chopina jest głównym portem przesiadkowym.

Od 1 grudnia 2021 r. do 30 listopada 2022 r. obowiązuje zniżka wspierająca odbudowę ruchu lotniczego w wysokości 21 proc. opłaty za lądowanie i 26 proc. opłaty za obsługę pasażera.

Zobacz także: Boeing 737 MAX ponownie w powietrzu

Pełna stawka w 2023 roku

"Porty Lotnicze" przekonują, że wraz z wejściem nowej taryfy na Lotnisku Chopina, opłaty dla przewoźników nie wzrosną. - Zaproponowane przez PPL zniżki na odbudowę ruchu dla wszystkich przewoźników pasażerskich regularnie operujących na Lotnisku Chopina, w tym czarterów, oznaczają, że przez pierwszy rok nowych taryf linie zapłacą mniej - wyjaśnia w przesłanym money.pl stanowisku Piotr Czech, dyrektor Lotniska Chopina.

"Mając na względzie zarówno interes pasażerów jak i przewoźników, PPL wprowadził zniżki stanowiące ulgę od stawek bazowych w czasie w którym rynek jest w trakcie odbudowy. Dlatego żadne opłaty dla linii lotniczych nie wzrosną w okresie do 30 listopada 2022 r. Z kolei w kolejnym roku, tj. od 1 grudnia 2022 do 30 listopada 2023 r. wzrost stawek bazowych będzie obniżony o ok 50 proc. Dopiero od 1 grudnia 2023 r. wejdzie w życie pełna stawka, zgodna z opublikowaną taryfą opłat lotniczych - pasażerskiej oraz za lądowanie" - podkreśla Piotr Czech.

Skutek? Wyższe ceny biletów

Przeciwko podwyżce opłat zaprotestowało Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), do którego należy ponad 290 linii lotniczych z całego świata, m.in. PLL LOT, Lufthansa, British Airways, Air France, KLM, Qatar Airways.

To nieodpowiedzialne, że PPL, zarządzający Lotniskiem Chopina, proponuje podniesienie opłat lotniskowych nawet o 30 proc. w czasie kryzysu. I oburzające jest to, że nadużywają do tego celu nadzwyczajnych przepisów opracowanych, aby pomóc liniom lotniczym przetrwać COVID-19 - napisała IATA na Twitterze.

"Zwiększanie wysokości opłat lotniskowych w czasie, gdy lotnictwo zmaga się z największym kryzysem w swojej historii jest niezrozumiałe i nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia a jedynym skutkiem będą wyższe ceny biletów dla pasażerów" - dodano w poście.

Pod postem IATA wywiązała się dyskusja, w której odpowiedziało m.in. Airports Council International (ACI) Europe, czyli branżowa organizacja portów lotniczych.

Podobnie jak linie lotnicze, porty lotnicze odnotowały w tym kryzysie historyczne straty. Ale w przeciwieństwie do linii lotniczych, ich koszty są stałe. Nie można zatrzymać lotniska i czekać na lepsze czasy. Powinniśmy pamiętać, że linie lotnicze płacą lotniskom tylko wtedy, gdy latają. Sprawdź swoje fakty, IATA - napisało ACI Europe.

Argument przerzucenia podwyżek opłat na pasażerów, poprzez wzrost cen biletów, podnoszony jest także przy okazji planowanej podwyżki opłat za kontrolę ruchu lotniczego. Taki zamiar już kilka miesięcy temu ogłosiła Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. "Podwyżki te zostaną przeniesione na pasażerów w podwyższonej cenie biletu lotniczego, a pasażerowie są najmniej winni pandemii COVID-19" - napisał Tomasz Kloskowski, prezes portu lotniczego w Gdańsku, w liście do prezesa ULC, w którym sprzeciwia się podwyżce opłat na rzecz PAŻP.

Również prezydent Wizz Air Holdings PLC, w wywiadzie dla wnp.pl powiedział niedawno, że wyższe opłaty dla przewoźnika to wyższe ceny biletów. - Gdybyśmy chcieli ten cały wzrost przenieść na ceny biletów, to musiałyby one kosztować o 30 proc. więcej. Przy wszelkich podwyżkach, staramy się przyjąć na siebie część tych rosnących kosztów. Czy to obniżając swoją marżę, czy zwiększając naszą efektywność - stwierdził.

Rok 2021 jak 2014

IATA szacuje, że w skali świata linie lotnicze zakończą 2021 rok wynikiem 2,3 mld pasażerów, czyli jak przed 2014 r. Prognozowana strata netto na koniec roku ma wynieść 52 mld dol. dla branży. Odbudowa ruchu lotniczego do poziomu sprzed pandemii COVID-19 ma potrwać co najmniej do 2024/2025 roku.

Dlatego linie lotnicze sprzeciwiają się podnoszeniu opłat, tak przez porty lotnicze, jak i przez służby kontroli ruchu lotniczego. Uważają, że należy skupić się na stymulowaniu popytu i przekonywaniu pasażerów do powrotu do latania.

W październiku brytyjski regulator rynku lotniczego (Civil Aviation Authority, CAA) ogłosił, że pozwoli właścicielowi lotniska Heathrow w Londynie podnieść opłatę za odprawę pasażerską aż o 56 proc. do 2023 r. Obecnie wynosi ona 22 GBP, a za dwa lata będzie to 34,4 GBP. Z kolei amsterdamski port lotniczy Schiphol chce, aby tamtejsze opłaty stopniowo rosły do 2024 r., aż osiągną pułap o 40 proc. wyższy niż obecnie.

"Warto zaznaczyć, że stosowane obecnie opłaty lotniskowe na Lotnisku Chopina są jednymi z najniższych w Europie, porównując je do opłat znajdujących się w regionie portów lotniczych o podobnej strukturze i wielkości ruchu. Obowiązująca zniżka, wspierająca odbudowę ruchu, pozwoli przewoźnikom odpowiednio stymulować ruch pasażerski wyprowadzając rynek z kryzysu" - przekonuje Piotr Czech, dyrektor Lotniska Chopina.

"Zniżka wspierająca odbudowę ruchu została skonstruowana w taki sposób, by każdy przewoźnik wykonujący przewozy pasażerskie mógł z niej skorzystać. Wszelkie zachęty na Lotnisku Chopina wprowadzane są zgodnie z prawem w oparciu o zasadę niedyskryminacji" - podkreśla Piotr Czech, dyrektor Lotniska Chopina.

Opłaty to istotny koszt

- Operatorzy portów lotniczych mocno ucierpieli finansowo na pandemii, bo ich przychody spadły, zarówno z tytułu opłat lotniskowych, jak i innego typu działalności, np. najmu przestrzeni handlowej - komentuje Dominik Sipiński, analityk lotniczy ch-aviation.com i "Polityki Insight".

Przypomnijmy, że w Polsce od marca do czerwca 2020 r. obowiązywały zakazy w ruchu lotniczym, które uziemiły niemal wszystkie komercyjne, rozkładowe rejsy. W tym czasie porty lotnicze, działające jako lotniska użytku publicznego, musiały pozostawać w gotowości operacyjnej przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. To m.in. na wypadek nieplanowanych lądowań czy operacji wojskowych.

Podwyższanie opłat jest najprostszym sposobem na pokrycie tych strat, ale niesie ze sobą bardzo duże ryzyko. Duże porty lotnicze są znacznie bardziej rentowne niż linie lotnicze. Podnoszenie opłat w momencie kryzysu utrudni przewoźnikom odbudowanie marży - mówi Sipiński w rozmowie z money.pl

IATA wyliczała, że w 2019 r. marża netto spadła do 3,2 proc. z 3,7 proc. rok wcześniej. Zaś zysk na jednego pasażera wyniósł 6,12 dol. Był to dziesiąty rok z rzędu, kiedy światowy transport lotniczy wyszedł "na plus", mimo rosnących kosztów paliwa, pracy i utrzymania infrastruktury.

- Opłaty lotniskowe to istotny koszt dla przewoźników, sięgający nawet 20 proc. kosztów związanych bezpośrednio z lotem (czyli bez wynagrodzeń, kosztów leasingu itp.), więc ich zmiana przełoży się na ceny biletów. Lotniska są najczęściej niemal monopolistami na swoich rynkach, więc linie lotnicze mają słabszą pozycję negocjacyjną. Na wielu trasach podwyżki opłat przełożą się zatem na wyższe ceny biletów, ale niektóre, słabsze połączenia mogą zostać zlikwidowane lub nie zostaną uruchomione - dodaje ekspert ch-aviation.com.

Sipiński zwraca uwagę, że wysokość opłat lotniskowych i system zniżek jest elementem kształtowania siatki połączeń z danego portu lotniczego. - Lotniska co do zasady chcą wspierać przewoźników, którzy otworzyli na nich swoje bazy i zachęcać do otwierania nowych tras na określonych kierunkach. Propozycja PPL to w dużej części odroczone podwyżki opłat, co powinno zminimalizować wpływ na odbudowę ruchu lotniczego w najbardziej newralgicznym momencie, czyli w ciągu najbliższych 2-3 lat - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(23)
Bella
2 lata temu
No cena trochę w górę pójdzie ale ja i tak będę latać przynajmniej raz w roku enterem na jakieś wakacje. Nie wiem jak inni ale ja czasem potrzepuje takiego resetu by odpocząć od wszystkiego. Nad naszym morzem to się nie da, bo na plaży czasem n nawet parawanu nie ma gdzie rozłożyć.
Misiek20
2 lata temu
Ten rząd umie jedynie robić podwyżki i napędzać inflację. Nie pamiętam, by zrobili coś dla poprawy dobrobytu i siły ekonomicznej kraju. Bogaty kraj to silny kraj. Dziś już nikt z nami się nie liczy bo jesteśmy coraz biedniejsi, a jest coraz gorzej.
Keri
2 lata temu
To są unijne dyrektywy, żeby bilety lotnicze kosztowały minimum 150 euro. Plan zielonego ładu i planu Fit for 55, czyli klimatyczna zmiana za którą zapłaci ciemny motłoch. - XDDD
Klient
2 lata temu
Sr.. m na LOT, w czerwcu kupiłem bilety 2 sztuki do USA na październik okazało się, że nie można wlecieć z powodu koronawirus. Wydałem na bilety 5200 ale z powodu PANDEMI, oddałem bilety i prosiłem o zwrot pieniędzy. Oddali mi 615, 25 zł a resztę przytulili. Piszę kolejne pismo i nadal wmawiają mi że mogłem wlecieć do Stanów ale w tym czasie mogli tylko latać Amerykanie lub Polacy, którzy mają obywatelstwo amerykańskie. Także ludziska uważajcie z kim macie do czynienia, ba ja w LOT biletów już nigdy nie kupię.
paradox
2 lata temu
Chłop pańszczyźniany przywiązany jest do miejsca stałego zamieszkania....złotówkami.
...
Następna strona