Ma 90 lat. Zainstalował fotowoltaikę za 25 tys. zł. Jest załamany
90-letni pan Marian zainwestował w fotowoltaikę, ale zamiast oszczędności, musi dopłacać do energii. Jak informuje wyborcza.biz, zmiany w systemie rozliczeń energii wprowadzone w 2022 r. wpłynęły na wielu prosumentów w Polsce.
Pan Marian w liście do redakcji wyborcza.biz wyjaśnia, że w ciągu dwóch lat przekazał do sieci 4000 kWh energii więcej, niż pobrał.
Energia ta jest w depozycie PGE. Po roku rozliczeniowym 20 proc. energii z depozytu jest rozliczona z energii pobranej z sieci. Co się dzieje z pozostałą energią? - pyta pan Marian.
Zmiany wprowadzone w 2022 r. dotyczące systemu rozliczeń energii, znane jako net-billing, sprawiają, że prosumenci sprzedają nadwyżki energii, ale nie otrzymują pieniędzy bezpośrednio.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Patrzę na konto, a tam dwa miliony marek". Tak zbudował ogromny biznes
Rozliczenia odbywają się za pośrednictwem konta prosumenckiego, co oznacza, że prosument dostaje stawkę netto za sprzedaż energii, a kupując energię, musi zapłacić za obrót, dystrybucję i podatek VAT.
Nieuczciwe praktyki firm
Pan Marian jest jednym z wielu prosumentów, którzy czują się oszukani przez nieuczciwe firmy. "Poprawia sobie finanse kosztem tych, co przekazują więcej energii do sieci. Takich jak ja jest pewnie w Polsce tysiące. Przy takim rozliczeniu nie opłaca się montować fotowoltaiki" - pisze rozgoryczony 90-latek.
W połowie ubiegłego roku rząd wprowadził zmiany w ustawie o odnawialnych źródłach energii, dając prosumentom możliwość wyboru między rozliczaniem w net-billingu opartym o rynkową miesięczną cenę energii elektrycznej a ceną godzinową.