"Szklanka do połowy pusta". Eksperci punktują polską reformę odszkodowań za loty
Już nie od trzech, a od czterech lub nawet sześciu godzin opóźnienia, pasażer będzie miał prawo do odszkodowania od linii lotniczej. To jedna ze zmian, które przegłosowano w czwartek, zgodnie z propozycją polskiej prezydencji w Radzie UE. Był to jeden z jej priorytetów i udało się go przeforsować na "ostatnią chwilę".
- Z jednej strony ta wersja zmian jest przyjaźniejsza dla pasażera unijnego, bo jednak 4 godz. to nie proponowane początkowo 5. Z drugiej strony mamy znaczne wydłużenie akceptowalnego opóźnienia w odniesieniu do lotów poza UE - mówi money.pl Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
W czwartek w Luksemburgu przegłosowano proponowane przez polską prezydencję w Radzie UE zmiany w prawach pasażerów lotniczych w razie opóźnionych i odwołanych lotów. Minister Dariusz Klimczak ogłosił wprowadzenie 30 zmian. Najważniejsze z nich to dwa progi czasowe w zakresie odszkodowań za opóźnione loty - w zależności od ich długości. Cztery godziny będą obowiązywały dla podróży poniżej 3,5 tys. km i wszystkich lotów wewnątrz Unii, natomiast dla lotów powyżej 3,5 tys. km - sześć godzin.
Jest to historyczny kamień milowy, ponieważ porozumienie nie mogło zostać osiągnięte w ciągu ostatnich 12 lat - podkreśla Dariusz Klimczak, cytowany w komunikacie Rady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego linie lotnicze odmawiają wypłaty odszkodowań za opóźnione loty?
Pasażer będzie mógł sam znaleźć inny lot
Gdy przewoźnik nie może zaproponować zmiany trasy w ciągu trzech godzin, pasażer ma prawo samodzielnie znaleźć połączenie o zbliżonym standardzie z uwzględnieniem limitu kosztu biletu.
- O ile można zakładać, że na krótszych dystansach wewnątrzunijnych łatwiej jest znaleźć lot alternatywny, bo zazwyczaj mamy więcej rejsów tego samego przewoźnika bądź przewoźników konkurencyjnych, to przy lotach na inne kontynenty oferta może być rzadsza, ale przede wszystkim dezorganizuje się pasażerowi życie, często ze względu na przekraczanie stref czasowych. Dezorganizacja dla pasażera następuje oczywiście przy każdym opóźnieniu, ale wydaje się przy lotach międzykontynentalnych ma gorsze skutki - dodaje ekspert.
Ile wyniesie odszkodowanie za opóźniony lot?
Zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami w przypadku odwołanego lub opóźnionego o co najmniej trzy godziny lotu, pasażerom przysługuje od 250 do 600 euro odszkodowania. W komunikacie Rady po czwartkowym głosowaniu pojawiają się już tylko dwa progi kwotowe, uzależnione od długości trasy.
Według komunikatu Rady, w przypadku podróży poniżej 3,5 tys. km i wszystkich podróży wewnątrz UE, odszkodowanie w kwocie 300 euro będzie przysługiwało za opóźnienia wynoszące ponad 4 godz. Dla podróży powyżej 3,5 tys. km odszkodowanie w kwocie 500 euro będzie przysługiwało za opóźnienie wynoszące ponad 6 godz.
- Zmniejsza się także wartość odszkodowania a wydawało się, że linie przede wszystkim chciały je uzależnić od ceny biletu. Wiedząc, jaki procent opóźnień występuje na jakim procencie tras pod względem długości, linie dokonały kalkulacji jak płacić mniej. Jest kilka plusów jak chociażby obowiązek dostarczenia pasażerom przez linie lotnicze wypełnionych formularzy, aby mogli się ubiegać o odszkodowanie, jednak pro-pasażerską reformą bym tych zmian nie nazwał - dodaje Furgalski.
5 mld euro odszkodowań rocznie. Zmiana korzystna dla linii lotniczych
IATA tak gardłowała, że obecne przepisy nie doprowadziły do likwidacji opóźnień w lotach, więc ciekawi mnie w jaki niby sposób dzięki tym propozycjom mielibyśmy latać punktualniej? - kwituje ekspert.
Odwołał się do słów Williego Walsha, dyrektora generalnego Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych, sprzed kilku dni. Szef organizacji zrzeszającej ponad 300 linii lotniczych z całego świata zarzucił, że unijne przepisy nie doprowadziły do poprawy punktualności.
- W 20-letniej historii obowiązywania rozporządzenia EU261 nie odnotowano zmniejszenia liczby opóźnień lub odwołań lotów. Nie przyniosło ono żadnych korzyści w kwestii rozwiązania problemów, ale wiąże się z dużymi kosztami, które obecnie szacujemy na 5 mld euro rocznie - powiedział Walsh kilka dni temu w New Delhi.
Doprowadzenie do końca prac w Radzie UE w tej kwestii było jednym z priorytetów polskiej prezydencji. Teraz prezydencja będzie mogła uzgodnić ostateczny kształt przepisów z Parlamentem Europejskim.
Nie tylko odszkodowania. Ekspert o reformie "na ostatnią chwilę"
Dominik Sipiński, ekspert rynku lotniczego z ch-aviation, zwraca uwagę na tempo, w jakim udało się doprowadzić do przegłosowania zmian.
- Nowelizacja rozporządzenia w sprawie praw pasażerów linii lotniczych była jednym z celów polskiej prezydencji i udało się ją przeforsować na ostatnią chwilę, mimo sprzeciwu m.in. Niemiec i Hiszpanii - stwierdza w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt.
- Z punktu widzenia pasażerów, przyjęte zmiany limitów i kwot można jednak uznać za mniej istotne niż doprecyzowanie przepisów. Teraz osobom bez dogłębnej wiedzy o prawie unijnym trudno ustalić, w jakich sytuacjach należy im się odszkodowania, a kiedy linia może powołać się na okoliczności nadzwyczajne. Nowe zasady mogą być mniej korzystne dla pasażerów, ale przynajmniej bardziej jednoznaczne i nadal bardziej prokonsumenckie niż gdziekolwiek indziej na świecie - szklanka jest więc do połowy pusta. Należy się spodziewać sprzeciwu Europarlamentu, który wielokrotnie opowiadał się za utrzymaniem dotychczasowych limitów - dodaje ekspert.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl