Trwa ładowanie...
Zaloguj
Przejdź na
Manager z Indii i polski lekarz budują pionierską technologię. Chcą podbić globalny rynek
zmod.

Manager z Indii i polski lekarz budują pionierską technologię. Chcą podbić globalny rynek

(Materiały prasowe, Medinice)

- Polska jest świetna do rozwoju takich rzeczy, ale rynkowo za mała, by miało to ekonomiczny sens dla dużych i drogich projektów - mówi nam Sanjeev Choudary, prezes Medinice. Jego spółka, we współpracy z wybitnym kardiochirurgiem prof. Piotrem Suwalskim, tworzy pierwszą swego rodzaju technologię, która może pomóc pacjentom kardiologicznym na całym świecie.

Krzysztof Majdan, money.pl: Manager z Indii komercjalizuje w Polsce pomysł polskiego kardiochirurga. Zanosi się na ciekawą historię.

Sanjeev Choudary, prezes Medinice: Mieszkam w Polsce od ponad 30 lat. Studiowałem we Wrocławiu, pracowałem wiele lat w korporacjach, następnie prowadziłem działalność doradczą dla biznesu. I trochę przypadkowo pewnego razu spotkałem się na kolacji z lekarzami, wśród nich był prof. Piotr Suwalski, wybitny polski kardiochirurg.

I co z tego spotkania wyszło?

Od słowa do słowa padło wiele ciekawych pomysłów i pierwszych diagnoz na zaobserwowane problemy. Wielu lekarzy i naukowców ma pomysły na usprawnienie pracy kardiologów i kardiochirurgów, ale te zwykle umierają śmiercią naturalną lub są podbierane przez inne firmy, jak to się stało z jednym z pomysłów prof. Suwalskiego, który realizują teraz Amerykanie. Doszliśmy do wniosku, że skoro oni mają pomysły, a ja czas i wiedzę o zarządzaniu, to powinniśmy połączyć siły.

Opłaca się w ogóle w Polsce bawić w wynalazki medyczno-technologiczne?

Zależy jak na to spojrzeć. Polska jest świetna do rozwoju takich rzeczy, ale rynkowo za mała, by miało to ekonomiczny sens dla dużych i drogich projektów. Mamy świetnych lekarzy i inżynierów, możliwości finansowania z różnych źródeł, to pomaga podmiotom i naukowcom podjąć ryzyko. Do tej pory specjaliści skoncentrowani na codziennej pracy w szpitalach nie widzieli szans na finansowanie swoich pomysłów. Mówimy tu jednak o zaawansowanych technicznie urządzeniach, które wymagają ogromnego kapitału.

Jeśli w Polsce wykonuje się tylko 11-12 tys. zabiegów ablacji serca rocznie, na tak mały rynek nie opłaca się tworzyć innowacji i ryzykować ogromne sumy. Dlatego różnego rodzaju innowacje z sektora medtech nastawione są na globalny rynek, zwłaszcza amerykański.

Ablacji serca?

Medinice działa w sektorze kardiologicznym, który dla wielu osób jest kluczowy i stale rośnie. Rocznie ponad 36 proc. osób na świecie umiera z powodu chorób naczyniowo-sercowych. Jedną z nich jest arytmia. Ablacja to najskuteczniejsza metoda leczenia tej przypadłości. Można ją leczyć dwojako.

Jak?

Temperaturą. Wypalając chore komórki albo je zamrażając.

Okej. To jakie pomysły próbujecie przekuć w działające technologie?

Pierwszy to MiniMax. Pierwsza na świecie elektroda do mało inwazyjnych ablacji serca z mapowaniem 3D. Co ważne, nie potrzebuje RTG. Bezpieczniejsza dla pacjenta, dla personelu, co ważne można jej także używać u kobiet w ciąży, bo nie ma żadnego promieniowania.

Co jeszcze?

CoolCryo. To krioaplikator do wykonywania krioablacji chirurgicznej. Tu nie jesteśmy pierwsi na rynku, bo takie produkty istnieją, ale opracowaliśmy wyjątkową metodę. Osiągamy w nim temperaturę minus 160-180 stopni. Konkurencyjne mają przedział minus 40-120 stopni.

A trzeci?

PacePress to kolejny nasz kluczowy projekt, który obecnie jest na najbardziej zaawansowanym etapie rozwoju i liczymy na jego komercjalizację, możliwe że nawet w tym roku. Na czym on polega? To automatyczna opaska uciskowa. Jego zadaniem jest zminimalizować powikłania po zabiegach, np. szczepieniu rozrusznika czy ICD. Te rany często goją się długo lub źle, opaska ma pomóc skrócić ten czas i zmniejszyć ryzyka ponownej operacji.

I ile takie wynalazki kosztują? Elektroda brzmi tak prosto, choć spodziewam się, że tylko brzmi.

I słusznie, bo to może i wygląda prosto, ale wcale tak nie jest. Elektroda może występować w wariancie diagnostycznym lub leczniczym i sam koszt jednej elektrody waha się między od 3 do 12 tys. zł. A do tego cały kombajn – dwa komputery, trzy monitory czyli system mapowania 3D. Zabiegi metoda jak z CoolCryo generuje dużo większe koszty, tego rodzaju zabiegi robi się rzadziej ale są za to bezpieczniejsze, w USA kosztują ok. 25 tys. dol., a sam aplikator ok. 4 tys. dol..

Zatrudniacie w Medinice specjalistów od skalpeli czy lutownic?

To ciekawe pytanie. Pierwsza linia to lekarze. Wiedzą, jak wygląda ich praca, co jest im potrzebne, by tę pracę usprawnić czy przyspieszyć. Najlepiej jak są spełnione trzy elementy – krótszy czas, niższa cena, skuteczność leczenia.

Zatem rolą specjalisty od skalpela jest powiedzieć, czego potrzebuje. Wtedy inżynier to rysuje i projektuje, analizujemy, czy to realne do zrobienia, czy nie. I potem to wraca do lekarzy, bo to oni właśnie je potem testują i weryfikują.

I jak się to testuje? Skąd bierze się chętnych?

W przypadku PacePress, który należy do klasy 2B, prowadzimy już badania na ludziach. Jeśli chodzi o nasze dwa pozostałe priorytetowe urządzenia, dla jednego przygotowujemy dokumentację wymaganą do testów na ludziach, ostatni wciąż jest na etapie testów na zwierzętach. Na PacePress mamy podpisane umowy z siedmioma szpitalami. Ten produkt jest nieszkodliwy dla pacjentów, w najgorszym razie nie pomoże, więc pacjenci bardzo rzadko odmawiają. Są jeszcze zgody specjalne, wymagające mniejszej dokumentacji. Prof. Suwalski to światowy ekspert w metodzie krioablacji i takie zgody posiada, leczył tym rozwiązaniem co najmniej kilkadziesiąt osób. Warto tutaj pochwalić prof. Suwalskiego, ponieważ Piotr zaledwie kilka dni temu znalazł się w elitarnym gronie 21st Century Cardiothoracic Surgical Society. Tym samym został pierwszym przedstawicielem Polski oraz Europy Środkowo-Wschodniej w organizacji skupiającej czołowych światowych innowatorów w dziedzinie kardiochirurgii. To dla nas wielka duma współpracować na co dzień z tak wybitnym specjalistą. Gratulujemy Piotrowi.

Czym na koniec więc różni się medtech od biotechu?

Sektor biotechnologiczny ma do spełnienia większe wymagania. Czas badań i komercjalizacji jest krótszy w przypadku medtechu. Przykładowo produkt 3 klasy, najwyższej i najbardziej rygorystycznej – Medinice głównie działa właśnie w tej klasie produktów – przy sprawnym działaniu da się wprowadzić na rynek w ciągu 5-10 lat. Kolejna różnica polega na mniejszej grupie pacjentów, na jakich testuje się urządzenia. Same innowacje, z racji swojej specyfiki, w medtechu da się poprawić. Coś nie działa jak powinno, wraca do inżynierów, testujemy ponownie, ewentualne opóźnienie wynosi parę miesięcy. W przypadku biotechnologii jeśli okaże się, że dana innowacja nie działa po 10 latach badań i testów, ląduje w koszu, tu się nie da już niczego poprawić. Ostatnia, bardzo istotna różnica z punktu widzenia inwestorów, to nakłady finansowe. Te na medtech są dużo niższe niż w przypadku biotechnologii.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(14)
A może by tak...
11 miesięcy temu
... w końcu, zamiast wypalać, zamrażać lub wycinać syfy i narządy, pozwolić ludziom szybko diagnozować choroby zakaźne?! Wystarczy tylko zaprojektować urządzenie, ale niezbyt małe i bez opcji łączenia z internetem, do skanowania wymazów (a nie do hodowania organizmów) wraz z opcją drukowania zalecanych leków i dawek, i każdy będzie mógł się zdiagnozować w domu, szybko wyleczyć i może nie zdąży zarazić innych ludzi. Nie trzeba będzie organizmów przewozić z miejsca na miejsce. Leczenie chorób zakaźnych oszczędzi ludziom dalszych problemów ze zdrowiem, a w budżecie będzie więcej pieniędzy na inne cele, niekoniecznie medyczne, ale z których skorzystają wszyscy, również medycy! I wtedy przydałoby się jeszcze zlikwidować recepty na leki zwalczające zakażenia, jak to już jest w innych krajach. To zaoszczędzi ludziom dzwonienia, klikania i chodzenia po receptę! A skonsultować swoje zdrowie z medykiem i tak każdy zawsze będzie mógł!
hehe
rok temu
ludzie jak powinna waszym zdaniem wyglądać służba zdrowia w polsce ? mentzen (konfederacja) chyba jest fanem totalnie prywatnej służby zdrowia ale z prywatną służbą zdrowia jest jak z prywatnymi warsztatami czyli czasami można usłyszeć "panie my tych samochodów nie naprawiamy". służba zdrowia musi być trochę państwowa (trudne przypadki chorób) i trochę prywatna
hehe
rok temu
w pisowskich mediach znowu występują profesorowie dyletanci którzy nawet nie wiedzą co podstawowe pojęcia naukowe znaczą i nie potrafią sobie znaleźć ich znaczenia. jeśli profesor nie potrafi korzystać z biblioteki to jak student ma to umieć ? jak my możemy mieć dobrze wykształconych magistrów jeśli profesorowie nieuki wprowadzają ich w błąd ? jeśli minister czarnek nie zwolni z pracy profesorów dyletantów to czarnek powinien stanąć przed trybunałem stanu za to że pod jego kierownictwem nie zostało przestrzegane prawo dla uczelni które mówi że "niekompetentny profesor MUSI być zwolniony z pracy na uczelni"
Hihi
rok temu
Ratuja świat a Polaków nie mogą leczyć
hehe
rok temu
jak już jesteśmy przy medycynie to oprócz chorób kardio mamy też nowotwory. czy nie uważacie że część nowotworów może wynikać z problemów dyfuzji jakiś cząsteczek (np. białek) w cytoplazmie komórek ? dyfuzje można przyspieszyć masażami, można przyspieszyć ogrzewaniem, można przyspieszyć zmianą lepkości cytoplazmy. czy dyfuzja może być jedną z przyczyn ?